Skończyła się w Davos dekada Rosji. Przez ostatnie lata podczas Światowego Forum Gospodarczego ludzie biznesu i polityki najczęściej dyskutowali z rosyjskimi politykami i oligarchami. I ciągle opowiadali, jak to w Rosji rozwija się gospodarka rynkowa i demokracja. Zapraszano nawet Giennadija Ziuganowa, lidera rosyjskich komunistów. Tym razem - po aresztowaniu Michaiła Chodorkowskiego, bywalca Davos - reprezentacja Rosjan była niewielka. Obrad nie zaszczycił prezydent Putin ani żaden z pierwszoligowych decydentów z Moskwy.
Pustkę po Rosji zapełniły Chiny. Tysiące miejsc pracy przenoszonych z krajów wysoko rozwiniętych, największe fabryki świata - wieści o tym budziły emocje możnych globu. Xinghai Fang, wiceszef giełdy w Szanghaju, przekonywał, że gospodarka Państwa Środka może się rozwijać jeszcze szybciej niż dotychczas. Podobnie Victor Chu, inwestor z Hongkongu, który prowadzi w Chinach rozległe interesy: "Właśnie jest pierwszy dzień roku małpy. W tym roku w Chinach będzie się robić 'dobry małpi biznes'". Jak to robić? "Trzeba mieć dobrych przyjaciół" - wyjaśniał z rozbrajającym uśmiechem. O spotkanie z tymi przyjaciółmi w Davos było jednak trudno, bo żaden z chińskich polityków nie pofatygował się do Szwajcarii. Irene Khan z Amnesty International dyskretnie wspomniała przy okazji, że za korzystanie z Internetu można w Państwie Środka trafić do więzienia. Ale już prezydent Łotwy Vaira Vike-Freiberga zapewniała, iż w Chinach zachodzą korzystne zmiany i trzeba z tym krajem robić interesy. Jakie? Na to pytanie odpowiedział Ulrich Schumacher, prezes Infineonu, dużej niemieckiej firmy informatycznej, opowiadając o zatrudnieniu przez Niemców w nowo otwartym ośrodku naukowo-badawczym w Chinach ponad 1200 inżynierów i specjalistów. Media prawie nie zauważyły wystąpienia Carlosa Ghosna, prezesa Nissana, który stwierdził, że "mówienie o chińskiej szansie opiera się na micie tamtejszej taniej siły roboczej". Tymczasem rachunek kosztów jest bezlitosny: "Wyprodukowanie samochodu w Japonii wciąż jest tańsze niż w Chinach" - oszacował Ghosn. Donald Evans, sekretarz skarbu USA, przypomniał na końcu, że suma oszczędności obywatelskich w Chinach jest większa niż chiński PKB, podczas gdy Amerykanie prawie wcale nie oszczędzają.
Niemal jak co roku pochylono się w Davos nad nędzą Trzeciego Świata. Cytowano wypowiedź Elie Wiesela, laureata Pokojowej Nagrody Nobla: "Jeśli ktoś jest głodny, nie powinien się wstydzić. To ja powinienem się z tego powodu wstydzić". Optymizmem powiało dopiero po sprawozdaniu Roshaneh Zafar, szefowej fundacji Kashf z Pakistanu, specjalizującej się w udzielaniu mikropożyczek. Z relacji Zafar wynikało, że wszystkie udzielone przez jej firmę kredyty są zwracane, a prawie jedna trzecia klientów dzięki własnej działalności gospodarczej w ciągu roku wydostaje się z biedy. Takich instytucji jest na świecie ponad 2,5 tys. - dodała Zafar - a z ich usług korzystają już 64 mln osób.
Mimo wszystko globalizacja ma się dobrze. Nobuyuki Idei, prezes Sony, stwierdził: "Menedżerowie nie kontrolują już wielkich korporacji. Pozostają one poza wszelką kontrolą. Dlatego tak ważna jest kultura korporacyjna". To zdanie oddaje cały sens takich spotkań jak forum w Davos. Kiedyś było to pożyteczne miejsce kuluarowych rozmów, dziś rodzi się tam filozofia procesu globalizacji. Jeszcze mniej poddającego się sterowaniu niż największe korporacje.
Autor jest redaktorem naczelnym polskiej edycji "BusinessWeeka"
Niemal jak co roku pochylono się w Davos nad nędzą Trzeciego Świata. Cytowano wypowiedź Elie Wiesela, laureata Pokojowej Nagrody Nobla: "Jeśli ktoś jest głodny, nie powinien się wstydzić. To ja powinienem się z tego powodu wstydzić". Optymizmem powiało dopiero po sprawozdaniu Roshaneh Zafar, szefowej fundacji Kashf z Pakistanu, specjalizującej się w udzielaniu mikropożyczek. Z relacji Zafar wynikało, że wszystkie udzielone przez jej firmę kredyty są zwracane, a prawie jedna trzecia klientów dzięki własnej działalności gospodarczej w ciągu roku wydostaje się z biedy. Takich instytucji jest na świecie ponad 2,5 tys. - dodała Zafar - a z ich usług korzystają już 64 mln osób.
Mimo wszystko globalizacja ma się dobrze. Nobuyuki Idei, prezes Sony, stwierdził: "Menedżerowie nie kontrolują już wielkich korporacji. Pozostają one poza wszelką kontrolą. Dlatego tak ważna jest kultura korporacyjna". To zdanie oddaje cały sens takich spotkań jak forum w Davos. Kiedyś było to pożyteczne miejsce kuluarowych rozmów, dziś rodzi się tam filozofia procesu globalizacji. Jeszcze mniej poddającego się sterowaniu niż największe korporacje.
Autor jest redaktorem naczelnym polskiej edycji "BusinessWeeka"
Więcej możesz przeczytać w 5/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.