Nowy pomysł strategów z "Trybuny" polega na tym, by świeżą lepperowską krwią zasilić słabnący SLD
Samoobrona rośnie w siłę. Z poparciem sięgającym 20 proc. ustępuje w sondażach tylko Platformie Obywatelskiej. Partia Andrzeja Leppera obudowuje się zespołami ekspertów z tytułami generalskimi i naukowymi. Część z nich do niedawna współpracowała z SLD. Uważają oni, że sojusz sprzeniewierzył się ideałom i nie realizuje programu wyborczego. Również część dotychczasowych zwolenników SLD decyduje się na poparcie Samoobrony.
"Ludzie zawiedli się postawą lewicy. To, co było zawarte w programie i co poparli, nie jest realizowane. Dotyczy to spraw Kościoła, aborcji, walki o najbiedniejszych. Plan Hausnera nie w pełni oddaje myśl, która była w programie idącego do władzy SLD" - mówi emerytowany gen. Zenon Poznański, ekspert Samoobrony. To zaledwie początek tekstu, w którym Samoobrona jest przedstawiona jako nadzieja ludzi prostych, zdradzonych przez SLD, a jej lider - jako mąż stanu, który stawi czoło największym kłopotom. Tak mówi o nim kolejny ekspert Samoobrony, dr Bolesław Borysiuk, też dawniej związany z SLD.
Wniosek z tej lektury jest prosty: każdy uczciwy zwolennik SLD musi się zastanowić, czy dalej ma lokować swoje nadzieje w zdradzającej go partii Leszka Millera, czy też zaufać nowej sile, żarliwie wspieranej przez prawdziwie ideowych ludzi lewicy - gen. Poznańskiego i dr. Borysiuka.
Wiem, że w tym momencie wielu czytelników szlag trafia, iż tak nachalnie reklamuję druk propagandowy Samoobrony. Może nawet rodzi się podejrzenie, że nie zważając na przyzwoitość, obnoszę swój koniunkturalizm jak starzy lewicowcy - gen. Poznański i dr Borysiuk. Problem polega na tym, że nie cytuję reklamowego gniotu Samoobrony, lecz artykuł z uchodzącej za nieformalny organ SLD "Trybuny". I to nie jakiś drobny tekst wydrukowany na przedostatniej stronie, lecz poważny artykuł z pierwszej strony weekendowego wydania gazety. Tekst opatrzony wielkim zdjęciem Leppera, prezentującego się, wypisz wymaluj, jak lider SLD z okresu największych swoich sukcesów.
Widząc to, człowiek oczy przeciera i zadaje sobie pytanie: głupota czy zdrada? Obawiam się, że ani jedno, ani drugie. Wiele wskazuje, że to pierwsza jaskółka nowego pomysłu politycznego strategów z "Trybuny", polegającego na budowaniu mostów pomiędzy SLD i Samoobroną. To świadectwo koncepcji mówiącej o potrzebie zasilenia świeżą lepperowską krwią coraz bardziej słabnącego SLD.
Nietrudno przewidzieć, że nowy sojusz ma wszelkie szanse funkcjonować zgodnie z powiedzeniem: operacja się udała, tylko pacjent umarł. Nie może być inaczej, bo w takich warunkach Lepper przejmie nawet najbardziej wytrwałych zwolenników SLD. Po cóż bowiem trwać przy Millerze, jeśli funkcjonuje on tylko dzięki przyzwoleniu lidera Samoobrony? Lepiej otwarcie przejść na jego stronę. Gen. Poznański i dr Borysiuk już to zrobili.
"Ludzie zawiedli się postawą lewicy. To, co było zawarte w programie i co poparli, nie jest realizowane. Dotyczy to spraw Kościoła, aborcji, walki o najbiedniejszych. Plan Hausnera nie w pełni oddaje myśl, która była w programie idącego do władzy SLD" - mówi emerytowany gen. Zenon Poznański, ekspert Samoobrony. To zaledwie początek tekstu, w którym Samoobrona jest przedstawiona jako nadzieja ludzi prostych, zdradzonych przez SLD, a jej lider - jako mąż stanu, który stawi czoło największym kłopotom. Tak mówi o nim kolejny ekspert Samoobrony, dr Bolesław Borysiuk, też dawniej związany z SLD.
Wniosek z tej lektury jest prosty: każdy uczciwy zwolennik SLD musi się zastanowić, czy dalej ma lokować swoje nadzieje w zdradzającej go partii Leszka Millera, czy też zaufać nowej sile, żarliwie wspieranej przez prawdziwie ideowych ludzi lewicy - gen. Poznańskiego i dr. Borysiuka.
Wiem, że w tym momencie wielu czytelników szlag trafia, iż tak nachalnie reklamuję druk propagandowy Samoobrony. Może nawet rodzi się podejrzenie, że nie zważając na przyzwoitość, obnoszę swój koniunkturalizm jak starzy lewicowcy - gen. Poznański i dr Borysiuk. Problem polega na tym, że nie cytuję reklamowego gniotu Samoobrony, lecz artykuł z uchodzącej za nieformalny organ SLD "Trybuny". I to nie jakiś drobny tekst wydrukowany na przedostatniej stronie, lecz poważny artykuł z pierwszej strony weekendowego wydania gazety. Tekst opatrzony wielkim zdjęciem Leppera, prezentującego się, wypisz wymaluj, jak lider SLD z okresu największych swoich sukcesów.
Widząc to, człowiek oczy przeciera i zadaje sobie pytanie: głupota czy zdrada? Obawiam się, że ani jedno, ani drugie. Wiele wskazuje, że to pierwsza jaskółka nowego pomysłu politycznego strategów z "Trybuny", polegającego na budowaniu mostów pomiędzy SLD i Samoobroną. To świadectwo koncepcji mówiącej o potrzebie zasilenia świeżą lepperowską krwią coraz bardziej słabnącego SLD.
Nietrudno przewidzieć, że nowy sojusz ma wszelkie szanse funkcjonować zgodnie z powiedzeniem: operacja się udała, tylko pacjent umarł. Nie może być inaczej, bo w takich warunkach Lepper przejmie nawet najbardziej wytrwałych zwolenników SLD. Po cóż bowiem trwać przy Millerze, jeśli funkcjonuje on tylko dzięki przyzwoleniu lidera Samoobrony? Lepiej otwarcie przejść na jego stronę. Gen. Poznański i dr Borysiuk już to zrobili.
Więcej możesz przeczytać w 11/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.