Przed 1 Maja publicysta "Trybuny" Krzysztof Pilawski próbował kupić płytę z pieśniami rewolucyjnymi. Niestety, bezskutecznie. "Czerwony sztandar" czy "Międzynarodówkę" trudniej dziś zdybać niż kiedyś polędwicę. Nawet pod ladą nie ma. Wszędzie natomiast - niczym pamiętny ocet - panoszą się pieśni legionowe. Czyżby kapitalizm też był gospodarką niedoboru?
Główną tezą tekstu Pilawskiego jest jednak potrzeba rozliczenia PRL. Na pierwszy rzut oka - zaskakujące. Szybko się okazuje, że rozliczenie przeszłości polega na przypomnieniu dobrobytu, który panował za czasów Polski Ludowej. Najwięcej dobrobytu jeden z nas zaznał dzięki "Trybunie Ludu" właśnie. Ku swej czci organizowała ona maratony w Otwocku. Na te maratony przyjeżdżali biegacze z Zachodu i po zawodach obdarowywali podnieconą dzieciarnię puszkami po egzotycznych napojach. Czasem nawet można było jeszcze liznąć parę kropel. To był smak raju. Dziś, niestety, już nie do zaznania.
Cud! Okazuje się, że na Podhalu są jacyś czerwoni. Przekonał się o tym Krzysztof Janik, który spotkał się z działaczami SLD z powiatu tatrzańskiego. Ci Janika skrytykowali, że hej, ale ryja mu nie obili. Hm, coś podejrzani z nich górale.
Pieniążek, Mietła oraz (po prostu) Markowski - to nazwiska hańby polskiej lewicy. Senatorowie ci wraz z prawicą poprosili o wycofanie projektu legalizującego związki gejów i lesbijek. SLD oraz mniejszości są oburzone. Mamy pomysł na subtelną zemstę. Renegatów trzeba upić do nieprzytomności, a potem gromadnie wykorzystać ich po mniejszościowemu. Tak zabawiali się wodzowie i arystokraci z orszaku Aleksandra Wielkiego. Sprawiedliwości stanie się zadość, a przy okazji pokaże się, że Europa ma korzenie nie tylko chrześcijańskie, ale i antyczne.
Tego, co nie udało się samemu Tomaszowi Lisowi, dokonał nasz kandydat na prezydenta Longin Pastusiak! To on w Rzymie skłonił Lecha Wałęsę i Aleksandra Kwaśniewskiego, by podali sobie ręce. To pierwszy odnotowany cud marszałka, a gdańska młodzieżówka SLD ma podobno w zanadrzu następne.
SLD uratował Polskę i wakacje. To znaczy nie dopuścił do wcześniejszych wyborów. Najmężniej w Sejmie stawał Krzysztof Janik, ale i on wystraszył się braci Kaczyńskich. Widać nie zażył nic na odwagę.
Jeśli ktoś nie pamięta, przypominamy, że różne tuzy lewicy kilka razy zapowiadały przyspieszenie wyborów. Nie wątpimy, że słowa dotrzymają. Może uda się przyspieszyć w następnej kadencji?
To się nazywa sukces! Ukuliśmy termin "kaczyzm", który nie tylko się przyjął, ale używa go nawet diva lewicy Joanna Senyszyn. - Widmo kaczyzmu krąży po Polsce! - ostrzegała z sejmowej mównicy, krzyżując Mazurka i Zalewskiego z Marksem i Engelsem. Z tego musiało wyjść monstrum.
A podający się do dymisji Marek Belka olał debatę w Sejmie i pojechał do Oświęcimia na Marsz Żywych. Na szczęście wizyta politycznego trupa nie została uznana za prowokację. Skandalu nie było.
Niestety, oprócz Pieniążka i Mietły są i inni działacze lewicy, co się prawicy wysługują. Należą do nich Włodzimierz Cimoszewicz i cała SDPL z Markiem Borowskim na czele. Cała ta ferajna głosowała za rozwiązaniem Sejmu. Bierut miał rację, kiedy walczył z odchyleniem prawicowo-nacjonalistycznym w PPR.
Główną tezą tekstu Pilawskiego jest jednak potrzeba rozliczenia PRL. Na pierwszy rzut oka - zaskakujące. Szybko się okazuje, że rozliczenie przeszłości polega na przypomnieniu dobrobytu, który panował za czasów Polski Ludowej. Najwięcej dobrobytu jeden z nas zaznał dzięki "Trybunie Ludu" właśnie. Ku swej czci organizowała ona maratony w Otwocku. Na te maratony przyjeżdżali biegacze z Zachodu i po zawodach obdarowywali podnieconą dzieciarnię puszkami po egzotycznych napojach. Czasem nawet można było jeszcze liznąć parę kropel. To był smak raju. Dziś, niestety, już nie do zaznania.
Cud! Okazuje się, że na Podhalu są jacyś czerwoni. Przekonał się o tym Krzysztof Janik, który spotkał się z działaczami SLD z powiatu tatrzańskiego. Ci Janika skrytykowali, że hej, ale ryja mu nie obili. Hm, coś podejrzani z nich górale.
Pieniążek, Mietła oraz (po prostu) Markowski - to nazwiska hańby polskiej lewicy. Senatorowie ci wraz z prawicą poprosili o wycofanie projektu legalizującego związki gejów i lesbijek. SLD oraz mniejszości są oburzone. Mamy pomysł na subtelną zemstę. Renegatów trzeba upić do nieprzytomności, a potem gromadnie wykorzystać ich po mniejszościowemu. Tak zabawiali się wodzowie i arystokraci z orszaku Aleksandra Wielkiego. Sprawiedliwości stanie się zadość, a przy okazji pokaże się, że Europa ma korzenie nie tylko chrześcijańskie, ale i antyczne.
Tego, co nie udało się samemu Tomaszowi Lisowi, dokonał nasz kandydat na prezydenta Longin Pastusiak! To on w Rzymie skłonił Lecha Wałęsę i Aleksandra Kwaśniewskiego, by podali sobie ręce. To pierwszy odnotowany cud marszałka, a gdańska młodzieżówka SLD ma podobno w zanadrzu następne.
SLD uratował Polskę i wakacje. To znaczy nie dopuścił do wcześniejszych wyborów. Najmężniej w Sejmie stawał Krzysztof Janik, ale i on wystraszył się braci Kaczyńskich. Widać nie zażył nic na odwagę.
Jeśli ktoś nie pamięta, przypominamy, że różne tuzy lewicy kilka razy zapowiadały przyspieszenie wyborów. Nie wątpimy, że słowa dotrzymają. Może uda się przyspieszyć w następnej kadencji?
To się nazywa sukces! Ukuliśmy termin "kaczyzm", który nie tylko się przyjął, ale używa go nawet diva lewicy Joanna Senyszyn. - Widmo kaczyzmu krąży po Polsce! - ostrzegała z sejmowej mównicy, krzyżując Mazurka i Zalewskiego z Marksem i Engelsem. Z tego musiało wyjść monstrum.
A podający się do dymisji Marek Belka olał debatę w Sejmie i pojechał do Oświęcimia na Marsz Żywych. Na szczęście wizyta politycznego trupa nie została uznana za prowokację. Skandalu nie było.
Niestety, oprócz Pieniążka i Mietły są i inni działacze lewicy, co się prawicy wysługują. Należą do nich Włodzimierz Cimoszewicz i cała SDPL z Markiem Borowskim na czele. Cała ta ferajna głosowała za rozwiązaniem Sejmu. Bierut miał rację, kiedy walczył z odchyleniem prawicowo-nacjonalistycznym w PPR.
Więcej możesz przeczytać w 19/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.