W bitwie o polski, czwarty na świecie rynek wódka leje się strumieniami Prawie co piąta butelka żubrówki, absolwenta, Sobieskiego, bolsa czy luksusowej, którą kupujemy w sklepach, dociera do nich z hurtowni należących do spółki Amerykanina Williama V. Careya, niegdysiejszego eksportera polskiego bydła i aktualnego mistrza Polski w golfie. Wkrótce jego grupa Central European Distribution Corporation (CEDC) będzie też produkowała co trzecią butelkę wódki w naszym kraju!
Bill Carey, który pierwszą w życiu firmę założył przed 15 laty na warszawskim Nowym Mieście, niemal na pewno sfinalizuje zakup drugiego (Polmos Białystok) i trzeciego (Bols) co do wielkości producenta mocnych trunków w Polsce. Potrzebuje jedynie zgody Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Za 61 proc. akcji białostockiego Polmosu zapłaci skarbowi państwa aż 1,06 mld zł.
Niektórzy znawcy branży spirytusowej sądzą, że Carey przepłacił, ale Amerykanie nie raz dowiedli, że możemy się od nich uczyć, jak sprzedawać naszą wódkę i na Zachodzie, i w kraju. Grupa CEDC Careya ukształtowała polski rynek hurtowy mocnych alkoholi; Edward J. Phillips, prezes Millennium Import LLC, oraz Tadeusz J. Dorda, Amerykanin polskiego pochodzenia i właściciel Podlaskiej Wytwórni Wódek Polmos w Siedlcach, z wódek Belvedere i Chopin zrobili ceniony w świecie produkt luksusowy; teraz Dorda znów jest w awangardzie, stawiając na niszowe, wysokiej jakości trunki z wyższej półki. To dzięki nim do Polski zawitał na przykład koncern Louis Vuitton Moet Hennessy, największy na świecie dystrybutor towarów luksusowych, obecny właściciel Polmosu Żyrardów.
Kto nam polewa?
- Mój ojciec prowadził na Florydzie firmę inwestującą w nieruchomości i handlującą trzodą hodowlaną. W 1990 r. przyjechałem do Polski, by szukać możliwości eksportu bydła stąd do Europy Zachodniej i na Bliski Wschód - opowiada współwłaściciel i prezes CEDC, który wciąż mieszka nad Wisłą (z żoną Polką i ośmioletnią córką). Zamiast rozwijać rodzinny biznes, Carey uznał, że lepszy interes zrobi u nas na handlu wódką. Po kolei wykupywał powstałe na początku lat 90. polskie hurtownie alkoholu. Pomysł był prosty: właściciele przejmowanych firm dalej kierowali nimi, a w zamian za "kapitulację" i dzielenie się zyskami z Amerykaninem otrzymywali pieniądze na inwestycje i dodatkowo akcje CEDC. Spółka-matka grupy jest notowana na nowojorskiej giełdzie Nasdaq (jej wycena sięga 1,85 mld zł), a w Polsce po ostatnich zakupach będzie należało do niej w sumie 17 firm - od hurtowni, poprzez importera i właściciela sieci sklepów z winem Fine Wine & Spirits, po gorzelnie wódek. Carey do polskich sklepów dostarcza dziś kilkaset produktów, m.in. krajowe wódki, importowane whisky, wina i cygara.
Dotychczas Amerykanin rządził dystrybucją alkoholi w Polsce (opanował 20 proc. rynku), uzyskując dzięki skali biznesu duże upusty od Polmosów. Jego zwycięstwo w przetargu prywatyzacyjnym Polmosu Białystok zmienia sytuację w całej branży spirytusowej. W ręce Careya wpadnie bowiem producent najchętniej kupowanej wódki w Polsce, czyli Absolwenta, oraz Żubrówki, jednej z najlepiej rozpoznawalnych w kraju i na świecie polskich wódek gatunkowych. Co więcej, 27 czerwca CEDC podpisał umowę zakupu za około 810 mln zł od francuskiego koncernu Remy Cointreau polskiej spółki Bols, która w Obornikach Wielkopolskich wytwarza tak popularne trunki jak Bols Vodka czy Soplica. W ten sposób Carey zdobędzie 32 proc. polskiego rynku produkcji wódek, wartego około 5,5 mld zł rocznie. Wyprzedzi dotychczasowego lidera, firmę Sobieski Dystrybucja (zależną od francuskiej spółki Belvedere), która wcześniej kupiła Polmosy w Starogardzie Gdańskim, Krakowie i Łańcucie oraz postawiła własny zakład w Kołaczkowie.
Do DNA wódki
Krzysztof Tryliński, prezes firmy Sobieski Dystrybucja, oferował za Polmos Białystok około miliarda złotych. Po rozstrzygnięciu niekorzystnym dla swojej firmy złożył doniesienie do prokuratury, zarzucając resortowi skarbu nierzetelne prowadzenie przetargu. Wcześniej z ostrej rywalizacji odpadł Polmos Lublin, którego największym akcjonariuszem (za pośrednictwem spółki Jabłonna SA) jest Janusz Palikot. Walka o "perłę" branży wódek była wyjątkowo zacięta, bo biznes spirytusowy przeżywa w Polsce hossę. Po dużej obniżce akcyzy na alkohol zmniejszył się przemyt, a kolejne fuzje i przejęcia wzmocniły wytwórnie. W 2004 r. zysk netto krajowych producentów wódek, likierów czy nalewek wyniósł łącznie 266 mln zł, dziesięciokrotnie więcej niż dwa lata temu - wynika z majowego raportu CASE-Doradcy. Rekordowo wysokie były również ich przychody.
Polacy piją wprawdzie nieco więcej mocnych alkoholi niż w poprzednich latach, ale trudno tu liczyć na przełom, skoro i tak pod względem wielkości spożycia wódki wyprzedzają nas tylko Rosja, Ukraina i USA. Najważniejsze, że coraz większe pieniądze przynosi eksport polskich mocnych alkoholi. To, że dziś z 30 najczęściej kupowanych na świecie wódek sześć jest wytwarzanych w Polsce, także zawdzięczamy w sporej mierze Amerykanom. - Zastanawiałem się, dlaczego wśród win czy szampanów udało się stworzyć superluksusowe, drogie marki, lecz nie wśród wódek. Każdy trunek ma swoje "DNA": recepturę, kilkusetletnią niekiedy tradycję, region, z którego pochodzi. Uznałem, że warto znaleźć tę najlepszą, niepowtarzalną i odpowiednio ją wypromować - mówi "Wprost" Edward J. Phillips, który w 1993 r. takiej wódki poszukiwał w polskich Polmosach. Jego uznanie zdobyła dopiero Belvedere z Polmosu Żyrardów, której butelkę wypatrzył w sklepie bezcłowym na Okęciu. Phillips wspólnie z Tadeuszem Dordą, który po latach pracy w Wielkiej Brytanii oraz Kalifornii przyjechał do Polski, dokonał rzeczy niebywałej: rozpoczął w USA sprzedaż nieznanej wówczas polskiej Belvedere jako luksusowego trunku po 27,99 USD za butelkę 0,75 l. Przedsiębiorcy odnieśli ogromny sukces. Jako światową markę z górnej półki cenowej wypromowali potem też Chopina; tylko do Stanów Zjednoczonych siedlecki Polmos sprzedaje milion butelek tej wódki rocznie.
Dorda jednak chce, by Polmos Siedlce pozostał firmą niewielką, lecz wytwarzającą niepowtarzalne trunki, jak wódka Krzeska z dodatkiem ponad 20 ziół, którą dostarcza głównie do hoteli i restauracji (w sklepie firmowym 0,7 l kosztuje 158 zł). Właśnie rozwój rynku wódek kolorowych, gatunkowych z nieco wyższej półki cenowej, takich jak choćby Starka z Polmosu Szczecin (50 zł za 0,5 l), może się okazać przepustką polskich trunków na rynki Europy Zachodniej, Ameryki i Azji.
- Na świecie na sukces podobny do Belvedere i Chopina może liczyć Wyborowa, duży potencjał drzemie też w zielonogórskiej Luksusowej czy Polonezie z Łańcuta - uważa Henryk Tomasik, wiceszef Krajowej Rady Przetwórstwa Spirytusu. Teraz szansę na międzynarodową karierę może zyskać Żubrówka. Nawet gdyby William Carey siedział z założonymi rękoma, inwestycja w Polmos Białystok powinna się mu zwrócić po mniej więcej 15 latach. Tego jednak nie zamierza robić. - Zainwestujemy w ten Polmos jeszcze 77,5 mln zł w ciągu pięciu lat, rozwiniemy produkcję i zwiększymy eksport, zwłaszcza Żubrówki - mówi "Wprost" Carey.
Carey, Dorda, obecni właściciele Wyborowej (Pernod Ricard), Luksusowej (V&S Group) i inni, którzy mądrze zainwestowali w polskie wódki, są pewni sukcesu. Rację ma Edward J. Phillips (przypomnijmy, wypromował na świecie Belvedere i Chopina), który powtarza, że światu zaczynają się nudzić koniaki, brandy, whisky, co stwarza szansę dla innych alkoholi, przede wszystkim wódek wysokiej jakości. Takie powstają w bardzo już nowoczesnych polskich sprywatyzowanych Polmosach.
Niektórzy znawcy branży spirytusowej sądzą, że Carey przepłacił, ale Amerykanie nie raz dowiedli, że możemy się od nich uczyć, jak sprzedawać naszą wódkę i na Zachodzie, i w kraju. Grupa CEDC Careya ukształtowała polski rynek hurtowy mocnych alkoholi; Edward J. Phillips, prezes Millennium Import LLC, oraz Tadeusz J. Dorda, Amerykanin polskiego pochodzenia i właściciel Podlaskiej Wytwórni Wódek Polmos w Siedlcach, z wódek Belvedere i Chopin zrobili ceniony w świecie produkt luksusowy; teraz Dorda znów jest w awangardzie, stawiając na niszowe, wysokiej jakości trunki z wyższej półki. To dzięki nim do Polski zawitał na przykład koncern Louis Vuitton Moet Hennessy, największy na świecie dystrybutor towarów luksusowych, obecny właściciel Polmosu Żyrardów.
Kto nam polewa?
- Mój ojciec prowadził na Florydzie firmę inwestującą w nieruchomości i handlującą trzodą hodowlaną. W 1990 r. przyjechałem do Polski, by szukać możliwości eksportu bydła stąd do Europy Zachodniej i na Bliski Wschód - opowiada współwłaściciel i prezes CEDC, który wciąż mieszka nad Wisłą (z żoną Polką i ośmioletnią córką). Zamiast rozwijać rodzinny biznes, Carey uznał, że lepszy interes zrobi u nas na handlu wódką. Po kolei wykupywał powstałe na początku lat 90. polskie hurtownie alkoholu. Pomysł był prosty: właściciele przejmowanych firm dalej kierowali nimi, a w zamian za "kapitulację" i dzielenie się zyskami z Amerykaninem otrzymywali pieniądze na inwestycje i dodatkowo akcje CEDC. Spółka-matka grupy jest notowana na nowojorskiej giełdzie Nasdaq (jej wycena sięga 1,85 mld zł), a w Polsce po ostatnich zakupach będzie należało do niej w sumie 17 firm - od hurtowni, poprzez importera i właściciela sieci sklepów z winem Fine Wine & Spirits, po gorzelnie wódek. Carey do polskich sklepów dostarcza dziś kilkaset produktów, m.in. krajowe wódki, importowane whisky, wina i cygara.
Dotychczas Amerykanin rządził dystrybucją alkoholi w Polsce (opanował 20 proc. rynku), uzyskując dzięki skali biznesu duże upusty od Polmosów. Jego zwycięstwo w przetargu prywatyzacyjnym Polmosu Białystok zmienia sytuację w całej branży spirytusowej. W ręce Careya wpadnie bowiem producent najchętniej kupowanej wódki w Polsce, czyli Absolwenta, oraz Żubrówki, jednej z najlepiej rozpoznawalnych w kraju i na świecie polskich wódek gatunkowych. Co więcej, 27 czerwca CEDC podpisał umowę zakupu za około 810 mln zł od francuskiego koncernu Remy Cointreau polskiej spółki Bols, która w Obornikach Wielkopolskich wytwarza tak popularne trunki jak Bols Vodka czy Soplica. W ten sposób Carey zdobędzie 32 proc. polskiego rynku produkcji wódek, wartego około 5,5 mld zł rocznie. Wyprzedzi dotychczasowego lidera, firmę Sobieski Dystrybucja (zależną od francuskiej spółki Belvedere), która wcześniej kupiła Polmosy w Starogardzie Gdańskim, Krakowie i Łańcucie oraz postawiła własny zakład w Kołaczkowie.
Do DNA wódki
Krzysztof Tryliński, prezes firmy Sobieski Dystrybucja, oferował za Polmos Białystok około miliarda złotych. Po rozstrzygnięciu niekorzystnym dla swojej firmy złożył doniesienie do prokuratury, zarzucając resortowi skarbu nierzetelne prowadzenie przetargu. Wcześniej z ostrej rywalizacji odpadł Polmos Lublin, którego największym akcjonariuszem (za pośrednictwem spółki Jabłonna SA) jest Janusz Palikot. Walka o "perłę" branży wódek była wyjątkowo zacięta, bo biznes spirytusowy przeżywa w Polsce hossę. Po dużej obniżce akcyzy na alkohol zmniejszył się przemyt, a kolejne fuzje i przejęcia wzmocniły wytwórnie. W 2004 r. zysk netto krajowych producentów wódek, likierów czy nalewek wyniósł łącznie 266 mln zł, dziesięciokrotnie więcej niż dwa lata temu - wynika z majowego raportu CASE-Doradcy. Rekordowo wysokie były również ich przychody.
Polacy piją wprawdzie nieco więcej mocnych alkoholi niż w poprzednich latach, ale trudno tu liczyć na przełom, skoro i tak pod względem wielkości spożycia wódki wyprzedzają nas tylko Rosja, Ukraina i USA. Najważniejsze, że coraz większe pieniądze przynosi eksport polskich mocnych alkoholi. To, że dziś z 30 najczęściej kupowanych na świecie wódek sześć jest wytwarzanych w Polsce, także zawdzięczamy w sporej mierze Amerykanom. - Zastanawiałem się, dlaczego wśród win czy szampanów udało się stworzyć superluksusowe, drogie marki, lecz nie wśród wódek. Każdy trunek ma swoje "DNA": recepturę, kilkusetletnią niekiedy tradycję, region, z którego pochodzi. Uznałem, że warto znaleźć tę najlepszą, niepowtarzalną i odpowiednio ją wypromować - mówi "Wprost" Edward J. Phillips, który w 1993 r. takiej wódki poszukiwał w polskich Polmosach. Jego uznanie zdobyła dopiero Belvedere z Polmosu Żyrardów, której butelkę wypatrzył w sklepie bezcłowym na Okęciu. Phillips wspólnie z Tadeuszem Dordą, który po latach pracy w Wielkiej Brytanii oraz Kalifornii przyjechał do Polski, dokonał rzeczy niebywałej: rozpoczął w USA sprzedaż nieznanej wówczas polskiej Belvedere jako luksusowego trunku po 27,99 USD za butelkę 0,75 l. Przedsiębiorcy odnieśli ogromny sukces. Jako światową markę z górnej półki cenowej wypromowali potem też Chopina; tylko do Stanów Zjednoczonych siedlecki Polmos sprzedaje milion butelek tej wódki rocznie.
Dorda jednak chce, by Polmos Siedlce pozostał firmą niewielką, lecz wytwarzającą niepowtarzalne trunki, jak wódka Krzeska z dodatkiem ponad 20 ziół, którą dostarcza głównie do hoteli i restauracji (w sklepie firmowym 0,7 l kosztuje 158 zł). Właśnie rozwój rynku wódek kolorowych, gatunkowych z nieco wyższej półki cenowej, takich jak choćby Starka z Polmosu Szczecin (50 zł za 0,5 l), może się okazać przepustką polskich trunków na rynki Europy Zachodniej, Ameryki i Azji.
- Na świecie na sukces podobny do Belvedere i Chopina może liczyć Wyborowa, duży potencjał drzemie też w zielonogórskiej Luksusowej czy Polonezie z Łańcuta - uważa Henryk Tomasik, wiceszef Krajowej Rady Przetwórstwa Spirytusu. Teraz szansę na międzynarodową karierę może zyskać Żubrówka. Nawet gdyby William Carey siedział z założonymi rękoma, inwestycja w Polmos Białystok powinna się mu zwrócić po mniej więcej 15 latach. Tego jednak nie zamierza robić. - Zainwestujemy w ten Polmos jeszcze 77,5 mln zł w ciągu pięciu lat, rozwiniemy produkcję i zwiększymy eksport, zwłaszcza Żubrówki - mówi "Wprost" Carey.
Carey, Dorda, obecni właściciele Wyborowej (Pernod Ricard), Luksusowej (V&S Group) i inni, którzy mądrze zainwestowali w polskie wódki, są pewni sukcesu. Rację ma Edward J. Phillips (przypomnijmy, wypromował na świecie Belvedere i Chopina), który powtarza, że światu zaczynają się nudzić koniaki, brandy, whisky, co stwarza szansę dla innych alkoholi, przede wszystkim wódek wysokiej jakości. Takie powstają w bardzo już nowoczesnych polskich sprywatyzowanych Polmosach.
Więcej możesz przeczytać w 29/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.