Odsłonięte płaskie brzuchy kobiet symbolizują wolność i młodość
Kiedyś odsłonięty brzuch będzie uchodził za coś zupełnie normalnego" - przewidywała w latach 30. XX wieku tancerka Josephine Baker. Szokowała ona świat swym odkrytym, seksownym brzuchem, zyskując sobie przydomek "dzikuska". Dziś odsłonięte damskie brzuchy nie tylko królują na wybiegach, ale zdominowały też ulice.
Gołe brzuchy eksponują również największe gwiazdy kina i piosenki, na przykład Sandra Bullock, Gwyneth Paltrow, Kate Backinsale, Madonna, Kylie Minogue, Jennifer Lopez, Shakira czy Gwen Stefani. Podobnie jest w Polsce, gdzie odkryte brzuchy prezentują m.in. Monika Jarosińska, Edyta Górniak, Anna Mucha i Monika Brodka. Pokazywanie brzucha to ostatnia zdobycz w historii pozbywania się przez kobiety "martwych" części garderoby. Martwych, bo nie eksponujących tego, co w kobietach atrakcyjne bądź mające seksualny potencjał. Wcześniej brzuch był zasłonięty jako miejsce związane z macierzyństwem. Dzisiaj gołe brzuchy prezentują nawet kobiety w ciąży.
Ładny goły brzuch stał się częścią kanonu urody. Dowodzą tego choćby badania przeprowadzone przez Instytut Psychologii Uniwersytetu Gdańskiego (pod kierunkiem dr Małgorzaty Lipowskiej), sprawdzające "postrzeganie atrakcyjności fizycznej przez nastolatków, trzydziestolatków i sześćdziesięciolatków". Wykazały one, że dla wszystkich tych grup mężczyzn ładny brzuch jest jednym z najbardziej cenionych atrybutów kobiecej urody. Dla nastolatków (15-18 lat) najważniejsza była długość nóg (75,9 proc.), ale już na drugim miejscu znalazł się brzuch (69 proc.) - przed piersiami i pośladkami (65,5 proc.). Dla mężczyzn w wieku 28-35 lat najważniejsze w sylwetce kobiety są długie szczupłe nogi (80 proc.), potem brzuch (50 proc.), a na trzecim miejscu duży lub średni biust (46,7 proc.). Dla mężczyzn w wieku 58-65 lat najważniejsze u kobiety są nogi (62,1 proc.), a potem jasna, gładka karnacja (62,1 proc.) i lekko zaznaczony brzuch (51,7 proc.).
Brzuch jako towar
- Mam odstający brzuszek, ale nie pozbędę się go, bo prawdziwa kobieta musi mieć trochę naturalnej miękkości - mówiła kilka lat temu aktorka Nicole Kidman. Dziś ze swym odsłoniętym brzuszkiem ozdabia bankiety i gale. Do eksponowania brzucha przyczyniła się moda na sportową sylwetkę - rzecz praktycznie nieznana do połowy lat 80., a więc do czasu, kiedy na telewizyjnych ekranach pojawił się aerobic, a kobiety zapełniły sale gimnastyczne i kluby fitness. Dziś ideałem damskiego piękna jest sportowa sylwetka, na którą najlepiej pasują najmodniejsze w tym sezonie nisko wycięte stringi, sportowe półbiustonosze i spodnie bądź spódnice biodrówki.
Prof. Wojciech Burszta, etnolog i antropolog ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie, twierdzi, że eksponowaniu brzuchów służy kultura antymacierzyńska. Odsłonięte płaskie brzuchy symbolizują wolność, a więc także młodość, i na ogół zaświadczają, że kobieta nie ma jeszcze za sobą ciąży. A jeśli jest po porodzie, to demonstruje, że był to stan tymczasowy i szybko wróciła do normy. Paradoksalnie, panująca ostatnio moda na odkrywanie brzucha powiększonego przez ciążę jest demonstracją tego, że nawet taki brzuch powinien być atrakcyjny, a tuż po porodzie znowu będzie płaski i jędrny. Kobiety pokazują w ten sposób, że macierzyństwo nie zmieni na stałe ich sylwetki, więc nie stracą swojej atrakcyjności. Także i w tym wypadku pionierkami były celebrities, na przykład piosenkarka Britney Spears, aktorki Demi Moore i Gwyneth Paltrow czy modelki Kate Moss bądź Heidi Klum. W Polsce taką rolę odegrały prowadząca "Rozmowy w toku" dziennikarka Ewa Drzyzga i piosenkarka Justyna Steczkowska. - Nawet ciąża staje się dziś towarem, który musi być sexy, stąd Demi Moore od czasu swej sesji dla "Vanity Fair" doczekała się takiej rzeszy naśladowczyń - mówi prof. Wojciech Burszta.
Odsłanianie brzucha ma też swoje uzasadnienie estetyczne. Dzięki niemu można eksponować kolczyki i inną biżuterię zdobiącą pępki. Podobnie jest w wypadku tatuaży. Ozdoby od dawna były zresztą pretekstem do odkrywania różnych fragmentów ciała. Na europejskich dworach kobiety uzasadniały nimi potrzebę eksponowania dekoltów. W Polsce już Jędrzej Kitowicz w "Opisie obyczajów" pisał o nagich dekoltach zdobionych "koralami z perłami, potem samymi perłami, potem łańcuszkami złotymi, na ostatku wąską aksamitką czarną, od której spadał między piersi misternej roboty krzyżyk diamentowy lub inny jaki portrecik kamelizowany".
Krótka historia odsłaniania ciała
Odkryty brzuch jest ostatnim odsłoniętym fragmentem ciała w rewolucji stroju i wyglądu kobiety, która de facto dokonała się dopiero w XX wieku. W jego pierwszych dwóch dekadach kobiety zrzuciły krynoliny i gorsety, a wycięcia sukien stawały się coraz śmielsze, odkrywając nie tylko szyję i część biustu, ale też plecy i łydki. Panujący w Europie i Stanach Zjednoczonych styl art dco przyniósł m.in. fascynację Afryką, co spowodowało modę na kojarzone z nią roznegliżowanie. W Berlinie i Paryżu co śmielsze panie założyły wówczas suknie z odsłoniętymi plecami. I już wtedy pojawiły się pierwsze nagie brzuchy, choć kobiety, które odkryły pępki, porównywano z prostytutkami.
Wraz z powstaniem ruchu emancypacji kobiet nastała moda na opaleniznę, którą kobiety kusiły nie tylko w nadmorskich kurortach. Upowszechniła się też moda na tańce eksponujące sylwetkę, takie jak charleston czy fokstrot. Suknie zyskały pęknięcia z boku i luźny dekolt w łódkę, a straciły rękawy. Odkrywanie ciała przyspieszyła rewolucja seksualna końca lat 60. Wówczas pojawiły się nagie brzuchy, co było naturalną konsekwencją faktu, że hipisi odrzucili wszelkie tabu. Od razu podchwycił to przemysł odzieżowy - pierwsze kreacje z odsłoniętym brzuchem pokazywali pod koniec lat 60. Mary Quant i Pierre Cardin.
W latach 80., w czasie neokonserwatywnego zwrotu obyczajowego, wydawało się, że kobiety znów staranniej przykryją swoje wdzięki. Ale właśnie wtedy na estradzie pojawiła się Madonna - w jednym ze swych pierwszych teledysków "Lucky Star" bezceremonialnie wyeksponowała pępek. Kiedy później gołe brzuchy pokazały Cher i Melanie Griffith, ten element kobiecej urody stał się jednym z jej najważniejszych atrybutów.
Taniec brzucha
Moda na odsłonięty brzuch oczywiście nie jest wynalazkiem XX wieku. W wielu kulturach antycznych i tzw. prymitywnych goły brzuch był czymś naturalnym. Wystarczy wspomnieć rags shargam, czyli taniec brzucha, który symbolizował, a jednocześnie pobudzał siły płodności i seksualności. Tancerka brzucha była jak alif, czyli pierwsza litera arabskiego alfabetu (w formie linii). Początkowo taniec brzucha był formą medytacji mającej zharmonizować ciało, umysł i ducha. Była to także sztuka panowania nad ciałem, uwalniania prawdziwego "ja" kobiety. W tańcu brzucha boginie Hathor, Beset, Astarte czy Afrodyta wypełniały rytuały (jednocześnie erotyczne i ekstatyczne) uwalniające energię pomagającą osiągać wyższe stany świadomości. W starożytnych tradycjach, m.in. tybetańskiej wadżrajany czy kundalini jogi, kobieta wykonująca taniec brzucha wytwarzała wielką psychoseksualną moc. Goły brzuch był więc czymś w rodzaju kondensatora energii. Taniec brzucha ma najprawdopodobniej swoje korzenie w Egipcie - chłopi oddawali się tam rytualnym pląsom, a kobiety okrywały biodra chustami, eksponując nagie brzuchy. W ten sposób składano hołd bogom, którzy zsyłali wiernym bogate zbiory. Obyczaj odsłaniania brzuchów był także związany z płodnością - towarzyszył on prośbom ludu o zapewnienie ciągłości rodu.
O ile na Dalekim Wschodzie odsłanianie brzucha nie łamało tabu, o tyle już w starożytnych Tebach kobiety z wyższych warstw społecznych musiały go zakryć. Miało to związek z podstawową funkcją stroju - zaznaczeniem różnic klasowych.
Odkrywanie kontra zasłanianie
Nowożytna historia dowodzi, że odkrywanie różnych części kobiecego ciała nie było procesem ciągłym. Po średniowieczu, które upodobniło sylwetkę kobiety do postaci zakonnicy, nastały czasy renesansu, kiedy modne stały się wydatne dekolty i lżejsze materiały podkreślające niewieście wdzięki, ale i pozycję kobiety, która na równi z mężczyzną dyskutowała, popisywała się dowcipem i oczytaniem. Potem te wdzięki zostały jednak przykryte ciężką biżuterią, a wkrótce - znanymi z Anglii - stuartowskimi kołnierzami. Nie robiono tego, by szczelnością strojów dystansować się wobec chłopstwa, gdyż chłopi narzucili sobie jeszcze surowsze normy obyczajowe niż ich właściciele. Jeszcze w 1759 r. kobiety, takie jak markiza de Pompadour z obrazu Francoisa Bouchera, nieśmiało eksponowały szyję, ale już w czasach empire`u "przyznano im" dodatkowe warstwy stroju. Biedermeier (mimo że nieco skrócono wtedy suknie) znów zasłonił dekolt: wprowadził stroje zapięte po szyje. Dopiero w czasach secesji kobiety zaczęły się stopniowo pozbywać ubrań, lecz w latach 50., 70. i 80. znów więcej zakładały niż zdejmowały.
Czy odsłonięty brzuch podzieli w przyszłości los spódniczki mini? Wynaleziona w połowie lat 60. przez brytyjską projektantkę Mary Quant i założona przez modelkę Twiggy od razu stała się jednym z najpopularniejszych ubrań dekady. Magazyny "Vogue" czy "Harper`s Bazaar" wyrokowały, że dzięki mini kobiety są wreszcie wolne i z tej zdobyczy nigdy nie zrezygnują. Tymczasem dziś mimo całkowitej - wydawałoby się - obyczajowej wolności minispódniczka stała się passe. Tym bardziej że dodatkowo podkreślała wszystkie defekty kobiecych nóg. Czy odkryty brzuch także stanie się bardziej problemem niż atutem?
Więcej możesz przeczytać w 30/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.