***/*
Do dziś to Robert Altman był mistrzem filmowych puzzli. Wielu twórców próbowało naśladować jego styl wielowątkowej narracji, znany z "Nashville" czy "Na skróty", ale nie dorastali mu do pięt. I oto wreszcie pojawił się godny następca starego mistrza. "Miasto gniewu" Paula Haggisa to właśnie taka mozaika splatających się losów wielu ludzi, wręcz przeładowana emocjami. Oglądamy współczesne Los Angeles jako tygiel rasowych konfliktów, gdzie wszyscy mają do wszystkich pretensje, nikt nikomu nie ufa, a każdy pretekst jest dobry, by zademonstrować czy wręcz wykorzystać swoją przewagę. Tu zarówno złośliwy sprzedawca w sklepie z bronią, jak i figurka świętego noszona na szczęście mogą zadecydować o życiu i śmierci. W "Mieście gniewu" nikt nie jest jednoznacznie dobry czy zły, nie ma wyrazistych podziałów i czarno-białych schematów. W zależności od sytuacji ten sam człowiek, który wczoraj cię omal nie zhańbił, dziś zaryzykuje życie, by cię uratować. Wiele hollywoodzkich gwiazd bez wahania przyjęło rolę w tym małym kameralnym filmie, który wyreżyserował scenarzysta oscarowego filmu Clinta Eastwooda "Za wszelką cenę". Film sprzedał się świetnie, ponad siedmiokrotnie zwracając koszty, a teraz możemy go zobaczyć w Polsce.
Kamil Śmiałkowski
"Miasto gniewu" (Crash), reż. Paul Haggis, USA 2005 (Monolith Plus)
Do dziś to Robert Altman był mistrzem filmowych puzzli. Wielu twórców próbowało naśladować jego styl wielowątkowej narracji, znany z "Nashville" czy "Na skróty", ale nie dorastali mu do pięt. I oto wreszcie pojawił się godny następca starego mistrza. "Miasto gniewu" Paula Haggisa to właśnie taka mozaika splatających się losów wielu ludzi, wręcz przeładowana emocjami. Oglądamy współczesne Los Angeles jako tygiel rasowych konfliktów, gdzie wszyscy mają do wszystkich pretensje, nikt nikomu nie ufa, a każdy pretekst jest dobry, by zademonstrować czy wręcz wykorzystać swoją przewagę. Tu zarówno złośliwy sprzedawca w sklepie z bronią, jak i figurka świętego noszona na szczęście mogą zadecydować o życiu i śmierci. W "Mieście gniewu" nikt nie jest jednoznacznie dobry czy zły, nie ma wyrazistych podziałów i czarno-białych schematów. W zależności od sytuacji ten sam człowiek, który wczoraj cię omal nie zhańbił, dziś zaryzykuje życie, by cię uratować. Wiele hollywoodzkich gwiazd bez wahania przyjęło rolę w tym małym kameralnym filmie, który wyreżyserował scenarzysta oscarowego filmu Clinta Eastwooda "Za wszelką cenę". Film sprzedał się świetnie, ponad siedmiokrotnie zwracając koszty, a teraz możemy go zobaczyć w Polsce.
Kamil Śmiałkowski
"Miasto gniewu" (Crash), reż. Paul Haggis, USA 2005 (Monolith Plus)
Więcej możesz przeczytać w 30/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.