KONTRA SAMURAJA
Jeszcze miesiąc temu przepowiadano mu klęskę. Ostatnie sondaże wskazują jednak, że premier Japonii Junichiro Koizumi wygra przedterminowe wybory parlamentarne. Ogłoszono je po tym, jak rebelianci z rządzącej PLD zablokowali prywatyzację poczty. Premier - niczym współczesny samuraj, zgodnie z tradycyjnym kodeksem wojownika bushido - rzucił na szalę własną karierę i przyszłość swojej partii. Inaczej niż Gerhard Schroeder, który zdecydował się na wcześniejsze wybory po serii politycznych i gospodarczych porażek, Koizumi podjął ryzyko, gdy wyniki japońskiej gospodarki były wyjątkowo dobre, a on sam cieszył się dużym poparciem. Przeciw starej gwardii partyjnej blokującej reformy wystawił do parlamentu "nowych samurajów", często politycznych outsiderów, ale fachowców i ludzi sukcesu. Zapowiedział też, że niezależnie od wyniku wyborów jesienią 2006 r. odda fotel premiera. W partii mówi się jednak, że powinien nadal rządzić, by dokończyć reformy. (wk)
NAGONKA NA WIELKIEGO BRATA
Google Earth, internetowy program pozwalający obejrzeć na ekranie komputera praktycznie każde miejsce na Ziemi, fascynuje, ale i budzi coraz większe obawy. Chodzi o możliwość posłużenia się nim przez terrorystów. Pod koniec sierpnia takie obawy wyraził rząd Korei Południowej, a wcześniej Australii, domagając się od Google usunięcia fotografii jedynego reaktora nuklearnego w kraju, znajdującego się w pobliżu Sydney. Z kolei parlamentarzyści holenderscy zażądali od rządu podjęcia kroków wobec Google Earth, którego zdjęcia pozwalają dokładnie namierzyć port w Rotterdamie i pałac królewski, uważane za potencjalne cele ataków terrorystycznych. Internetowy gigant Google broni się, twierdząc, że fotografie pochodzą sprzed kilku lat, a znacznie dokładniejsze zdjęcia różnych strategicznych obiektów można znaleźć na oficjalnych stronach niektórych ministerstw i agencji NASA. (wk)
NAPRAWDĘ OSTRY SEKS
Kobiety w RPA, gdzie liczba gwałtów jest rekordowo wysoka, otrzymają nową broń przeciw seksualnym przestępcom. Jest nią damska prezerwatywa z ostrymi wypustkami, które boleśnie ranią gwałciciela. Środek o nazwie Rapex, który może być używany przez kobiety jak tampon, zaprezentowała jego wynalazczyni, 57-letnia Sonette Ehlers z Kleinmond pod Kapsztadem. Rapex daje się usunąć z ciała napastnika wyłącznie podczas operacji chirurgicznej, dlatego gwałciciel z konieczności trafi do szpitala, gdzie zajmą się nim nie tylko lekarze. Według oficjalnych danych, w RPA dochodzi do ponad 50 tys. gwałtów rocznie, ale eksperci twierdzą, że w rzeczywistości ta liczba jest nawet czterokrotnie wyższa. (wk)
KOMENTARZ
SPUŚCIZNA BUSHA
W ciągu 36 godzin od śmierci Williama Rehnquista, szefa Sądu Najwyższego USA, George Bush mianował jego następcę, sędziego Johna Robertsa. Politycznych implikacji tej decyzji nie da się przecenić, o ile Kongres zatwierdzi prezydenckiego kandydata. W amerykańskim systemie prawnopolitycznym Sąd Najwyższy odgrywa szczególną rolę. Jest ostateczną instancją interpretującą literę konstytucji USA, może zatem wpływaś na zmiany praw federalnych i stanowych. Rozsądza spory między legislatywą a władzą wykonawczą. Jedynie wprowadzenie poprawki do konstytucji może stanowić odwołanie od decyzji Sądu Najwyższego. Dziewięciu sędziów tej instancji, wybieranych na dożywotnie kadencje, podejmuje decyzje w drodze głosowania; jeśli sędziowie orientacji konserwatywnej stanowią większość, interpretacja konstytucji staje się bardziej konserwatywna. Decyzja o mianowaniu konserwatywnego, miłego republikanom sędziego może się okazać najważniejszą spuścizną polityczną Busha.
Błyskawiczna nominacja Robertsa jest też podyktowana wyczuciem politycznego klimatu w kraju. Jeszcze w tej chwili kandydatura Robertsa cieszy się umiarkowanym poparciem demokratów w Kongresie, ale jeśli nasili się krytyka wobec administracji, którą oskarża się o niedostateczną pomoc dla ofiar huraganu Katrina, nastawienie parlamentarzystów może się zmienić. Głosy demokratów są zaś niezbędne do przeforsowania kandydatury Robertsa. - Prezydent zdecydował się na mianowanie sędziego Robertsa, bo ma on reputację dobrego negocjatora, umiejącego godzić interesy różnych opcji politycznych - mówi "Wprost" Trent England, ekspert prawa konstytucyjnego z Heritage Foundation, waszyngtońskiego think tanku. Zatwierdzenie kandydatury Robertsa na szefa Sądu Najwyższego będzie oznaczało, że prezydent Bush pozostawi po sobie członków najwyższych władz USA skłonnych kontynuować jego "konserwatywną rewolucję" w sferze interpretacji prawa.
Marta Fita-Czuchnowska
Waszyngton
Jeszcze miesiąc temu przepowiadano mu klęskę. Ostatnie sondaże wskazują jednak, że premier Japonii Junichiro Koizumi wygra przedterminowe wybory parlamentarne. Ogłoszono je po tym, jak rebelianci z rządzącej PLD zablokowali prywatyzację poczty. Premier - niczym współczesny samuraj, zgodnie z tradycyjnym kodeksem wojownika bushido - rzucił na szalę własną karierę i przyszłość swojej partii. Inaczej niż Gerhard Schroeder, który zdecydował się na wcześniejsze wybory po serii politycznych i gospodarczych porażek, Koizumi podjął ryzyko, gdy wyniki japońskiej gospodarki były wyjątkowo dobre, a on sam cieszył się dużym poparciem. Przeciw starej gwardii partyjnej blokującej reformy wystawił do parlamentu "nowych samurajów", często politycznych outsiderów, ale fachowców i ludzi sukcesu. Zapowiedział też, że niezależnie od wyniku wyborów jesienią 2006 r. odda fotel premiera. W partii mówi się jednak, że powinien nadal rządzić, by dokończyć reformy. (wk)
NAGONKA NA WIELKIEGO BRATA
Google Earth, internetowy program pozwalający obejrzeć na ekranie komputera praktycznie każde miejsce na Ziemi, fascynuje, ale i budzi coraz większe obawy. Chodzi o możliwość posłużenia się nim przez terrorystów. Pod koniec sierpnia takie obawy wyraził rząd Korei Południowej, a wcześniej Australii, domagając się od Google usunięcia fotografii jedynego reaktora nuklearnego w kraju, znajdującego się w pobliżu Sydney. Z kolei parlamentarzyści holenderscy zażądali od rządu podjęcia kroków wobec Google Earth, którego zdjęcia pozwalają dokładnie namierzyć port w Rotterdamie i pałac królewski, uważane za potencjalne cele ataków terrorystycznych. Internetowy gigant Google broni się, twierdząc, że fotografie pochodzą sprzed kilku lat, a znacznie dokładniejsze zdjęcia różnych strategicznych obiektów można znaleźć na oficjalnych stronach niektórych ministerstw i agencji NASA. (wk)
NAPRAWDĘ OSTRY SEKS
Kobiety w RPA, gdzie liczba gwałtów jest rekordowo wysoka, otrzymają nową broń przeciw seksualnym przestępcom. Jest nią damska prezerwatywa z ostrymi wypustkami, które boleśnie ranią gwałciciela. Środek o nazwie Rapex, który może być używany przez kobiety jak tampon, zaprezentowała jego wynalazczyni, 57-letnia Sonette Ehlers z Kleinmond pod Kapsztadem. Rapex daje się usunąć z ciała napastnika wyłącznie podczas operacji chirurgicznej, dlatego gwałciciel z konieczności trafi do szpitala, gdzie zajmą się nim nie tylko lekarze. Według oficjalnych danych, w RPA dochodzi do ponad 50 tys. gwałtów rocznie, ale eksperci twierdzą, że w rzeczywistości ta liczba jest nawet czterokrotnie wyższa. (wk)
KOMENTARZ
SPUŚCIZNA BUSHA
W ciągu 36 godzin od śmierci Williama Rehnquista, szefa Sądu Najwyższego USA, George Bush mianował jego następcę, sędziego Johna Robertsa. Politycznych implikacji tej decyzji nie da się przecenić, o ile Kongres zatwierdzi prezydenckiego kandydata. W amerykańskim systemie prawnopolitycznym Sąd Najwyższy odgrywa szczególną rolę. Jest ostateczną instancją interpretującą literę konstytucji USA, może zatem wpływaś na zmiany praw federalnych i stanowych. Rozsądza spory między legislatywą a władzą wykonawczą. Jedynie wprowadzenie poprawki do konstytucji może stanowić odwołanie od decyzji Sądu Najwyższego. Dziewięciu sędziów tej instancji, wybieranych na dożywotnie kadencje, podejmuje decyzje w drodze głosowania; jeśli sędziowie orientacji konserwatywnej stanowią większość, interpretacja konstytucji staje się bardziej konserwatywna. Decyzja o mianowaniu konserwatywnego, miłego republikanom sędziego może się okazać najważniejszą spuścizną polityczną Busha.
Błyskawiczna nominacja Robertsa jest też podyktowana wyczuciem politycznego klimatu w kraju. Jeszcze w tej chwili kandydatura Robertsa cieszy się umiarkowanym poparciem demokratów w Kongresie, ale jeśli nasili się krytyka wobec administracji, którą oskarża się o niedostateczną pomoc dla ofiar huraganu Katrina, nastawienie parlamentarzystów może się zmienić. Głosy demokratów są zaś niezbędne do przeforsowania kandydatury Robertsa. - Prezydent zdecydował się na mianowanie sędziego Robertsa, bo ma on reputację dobrego negocjatora, umiejącego godzić interesy różnych opcji politycznych - mówi "Wprost" Trent England, ekspert prawa konstytucyjnego z Heritage Foundation, waszyngtońskiego think tanku. Zatwierdzenie kandydatury Robertsa na szefa Sądu Najwyższego będzie oznaczało, że prezydent Bush pozostawi po sobie członków najwyższych władz USA skłonnych kontynuować jego "konserwatywną rewolucję" w sferze interpretacji prawa.
Marta Fita-Czuchnowska
Waszyngton
Więcej możesz przeczytać w 37/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.