Sześć milionów turystów odwiedzi co roku Muzeum Amerykańskich Indian
Słońce wschodzi nad krajem Indian" - tymi słowami prezydent George W. Bush powitał nowe waszyngtońskie muzeum. Biały Dom rzadko celebruje otwarcie takich placówek, lecz tym razem Bushowi towarzyszył senator Ben "Nocny Koń" Campbell z plemienia Czejenów oraz delegacja innych indiańskich plemion. Muzeum, które stało się największą atrakcją Waszyngtonu, faktycznie zasługuje na uznanie.
Muzeum opowieści
Muzeum Amerykańskich Indian otwarto we wrześniu 2004 r. u stóp Kapitolu, przy akompaniamencie śpiewu i tańców prawie 15 tys. przedstawicieli indiańskich plemion. Wśród eklektycznych i szacownych budynków, w których mieszczą się zbiory słynnej Galerii Narodowej, nowa egzotyczna budowla o eliptycznych kształtach wygląda niczym wykute z piaskowca indiańskie pueblo. I chociaż w okolicy znajdują się prestiżowe i popularne muzea, dziwne pueblo ma szanse pobić wszelkie rekordy popularności. Jeżeli urok nowości nie przeminie, to, według wstępnych szacunków, rocznie odwiedzać je będzie nawet 6 mln turystów.
Muzeum zawiadują specjaliści wywodzący się z plemion północnoamerykańskich Indian (dyrektor ośrodka Richard West pochodzi z plemienia Arapaho i Czejenów). Najstarsze eksponaty liczą ponad 11 tys. lat. Ekspozycje żyją, ponieważ jest to typowe muzeum opowieści, a takich coraz więcej powstaje na świecie. Nagrane recytacje mitów, opowiadań czy rytualnych śpiewów towarzyszą zwiedzającym przez większość barwnych pomieszczeń. Czasem można przystanąć przed okrągłym ekranem, na którym opowiadanie przybiera kształt animowanej baśni. Od opowieści o kosmogonii Majów wędruje się do kolekcji pierwszych indiańskich biblii, które zachowały często jedyne istniejące zapisy ginących narzeczy. Od mitów o indiańskim Genesis zmierza się do kolekcji broni, strojów, przedmiotów codziennego użytku sprzed stuleci, aż do ekspozycji i filmów o współczesnych obrzędach Indian - od dorzecza Amazonii, przez Hawaje, po Dakotę Północną i Nową Szkocję.
W salach projekcyjnych muzeum można oglądać filmy. Tam też warto wysłuchać koncertów grup, które łączą tradycyjne instrumenty i brzmienie z wpływami rocka czy reggae. Kolekcje sztuki Majów i Inków, plemion z Karaibów i Kanady, przeplatane są wystawami współczesnych indiańskich artystów. A na tych, którym nie wystarczają indiańskie opowieści płynące z głośników, czekają indiańscy przewodnicy, łączący komentarz do ekspozycji z opowieścią o historii ich plemion.
Nietypowa jest ekspozycja kulinarna w muzealnej kafeterii serwującej potrawy Indian z obu Ameryk. Wprawdzie turyści, którzy pamiętają opisy pieczonych łap niedźwiedzia i języka bizona z powieści Karola Maya, będą zawiedzeni, ale zawsze zostają serwowana tu zupa z orzeszków arachidowych i niezliczone warianty potraw z dyni i kukurydzy. Zajmująca całe piętro galeria, w której można kupić tradycyjne stroje, biżuterię i wszelkie gadżety, ma na turystów wpływ iście magnetyczny.
Indiańskość na topie
Muzeum Indian żyje dzięki częstym zmianom ekspozycji, choć stale można oglądać obiekty nie objęte bieżącą wystawą - dzięki ekranom, na których za dotknięciem otwierają się wirtualne szuflady kryjące pozostałe eksponaty. Zapewne wielu odwiedzających przyciąga panująca ostatnio w Ameryce moda na indiańskość w każdej wersji. Modne jest przyznawanie się do indiańskich korzeni, modna jest sztuka Indian. Amerykański Urząd Pocztowy informuje, że zamówienia internetowe na sztukę indiańską oraz pamiątki i gadżety pobiły wszelkie rekordy. Uniwersytet Yale otworzył program Historii i Kultury Amerykańskich Indian, a Fundacja Dziedzictwa Indian, założona przez księżniczkę Blady Księżyc, pomaga Amerykanom ustalić, z jakich plemion pochodzą ich przodkowie.
Gdyby ktoś postanowił odwiedzić Waszyngton i jego najnowsze muzeum, warto wspomnieć, że spółka Cztery Ognie, reprezentująca Związek Plemion Indiańskich, oraz firma Marriott International otworzyły wspólnym sumptem nowy hotel w Waszyngtonie. Jego wystrój i architektura korespondują z fasadą i zasobami Muzeum Amerykańskich Indian. Jest to pierwszy spośród wielu hoteli, które zamierza otworzyć nowe joint venture. Jeśli okażą się one takim samym sukcesem jak waszyngtońskie muzeum, to w istocie nowe słońce wschodzi nad krajem Indian.
Muzeum opowieści
Muzeum Amerykańskich Indian otwarto we wrześniu 2004 r. u stóp Kapitolu, przy akompaniamencie śpiewu i tańców prawie 15 tys. przedstawicieli indiańskich plemion. Wśród eklektycznych i szacownych budynków, w których mieszczą się zbiory słynnej Galerii Narodowej, nowa egzotyczna budowla o eliptycznych kształtach wygląda niczym wykute z piaskowca indiańskie pueblo. I chociaż w okolicy znajdują się prestiżowe i popularne muzea, dziwne pueblo ma szanse pobić wszelkie rekordy popularności. Jeżeli urok nowości nie przeminie, to, według wstępnych szacunków, rocznie odwiedzać je będzie nawet 6 mln turystów.
Muzeum zawiadują specjaliści wywodzący się z plemion północnoamerykańskich Indian (dyrektor ośrodka Richard West pochodzi z plemienia Arapaho i Czejenów). Najstarsze eksponaty liczą ponad 11 tys. lat. Ekspozycje żyją, ponieważ jest to typowe muzeum opowieści, a takich coraz więcej powstaje na świecie. Nagrane recytacje mitów, opowiadań czy rytualnych śpiewów towarzyszą zwiedzającym przez większość barwnych pomieszczeń. Czasem można przystanąć przed okrągłym ekranem, na którym opowiadanie przybiera kształt animowanej baśni. Od opowieści o kosmogonii Majów wędruje się do kolekcji pierwszych indiańskich biblii, które zachowały często jedyne istniejące zapisy ginących narzeczy. Od mitów o indiańskim Genesis zmierza się do kolekcji broni, strojów, przedmiotów codziennego użytku sprzed stuleci, aż do ekspozycji i filmów o współczesnych obrzędach Indian - od dorzecza Amazonii, przez Hawaje, po Dakotę Północną i Nową Szkocję.
W salach projekcyjnych muzeum można oglądać filmy. Tam też warto wysłuchać koncertów grup, które łączą tradycyjne instrumenty i brzmienie z wpływami rocka czy reggae. Kolekcje sztuki Majów i Inków, plemion z Karaibów i Kanady, przeplatane są wystawami współczesnych indiańskich artystów. A na tych, którym nie wystarczają indiańskie opowieści płynące z głośników, czekają indiańscy przewodnicy, łączący komentarz do ekspozycji z opowieścią o historii ich plemion.
Nietypowa jest ekspozycja kulinarna w muzealnej kafeterii serwującej potrawy Indian z obu Ameryk. Wprawdzie turyści, którzy pamiętają opisy pieczonych łap niedźwiedzia i języka bizona z powieści Karola Maya, będą zawiedzeni, ale zawsze zostają serwowana tu zupa z orzeszków arachidowych i niezliczone warianty potraw z dyni i kukurydzy. Zajmująca całe piętro galeria, w której można kupić tradycyjne stroje, biżuterię i wszelkie gadżety, ma na turystów wpływ iście magnetyczny.
Indiańskość na topie
Muzeum Indian żyje dzięki częstym zmianom ekspozycji, choć stale można oglądać obiekty nie objęte bieżącą wystawą - dzięki ekranom, na których za dotknięciem otwierają się wirtualne szuflady kryjące pozostałe eksponaty. Zapewne wielu odwiedzających przyciąga panująca ostatnio w Ameryce moda na indiańskość w każdej wersji. Modne jest przyznawanie się do indiańskich korzeni, modna jest sztuka Indian. Amerykański Urząd Pocztowy informuje, że zamówienia internetowe na sztukę indiańską oraz pamiątki i gadżety pobiły wszelkie rekordy. Uniwersytet Yale otworzył program Historii i Kultury Amerykańskich Indian, a Fundacja Dziedzictwa Indian, założona przez księżniczkę Blady Księżyc, pomaga Amerykanom ustalić, z jakich plemion pochodzą ich przodkowie.
Gdyby ktoś postanowił odwiedzić Waszyngton i jego najnowsze muzeum, warto wspomnieć, że spółka Cztery Ognie, reprezentująca Związek Plemion Indiańskich, oraz firma Marriott International otworzyły wspólnym sumptem nowy hotel w Waszyngtonie. Jego wystrój i architektura korespondują z fasadą i zasobami Muzeum Amerykańskich Indian. Jest to pierwszy spośród wielu hoteli, które zamierza otworzyć nowe joint venture. Jeśli okażą się one takim samym sukcesem jak waszyngtońskie muzeum, to w istocie nowe słońce wschodzi nad krajem Indian.
Więcej możesz przeczytać w 41/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.