W starciu prawicowych kandydatów o zwycięstwie przesądzą wyborcy o lewicowych przekonaniach
![](http://www.wprost.pl/G/wprost_gfx/stale/nalecz.jpg)
Wycofanie się Włodzimierza Cimoszewicza sprawiło, że obecne wybory, po raz pierwszy od kilkunastu lat, odbywają się według odmiennego scenariusza. Główna rozgrywka toczy się pomiędzy dwoma kandydatami wywodzącymi się z "Solidarności": Donaldem Tuskiem i Lechem Kaczyńskim. Czyni to bezsensownym opieranie kampanii na fundamencie historii. Owszem, obaj pretendenci chętnie do niej nawiązywali, kiedy jeszcze wydawało się, że przyjdzie im się zetrzeć z Cimoszewiczem. Zrezygnowali z tego zaraz po jego zniknięciu, bo po pierwsze - życiorysy tylko ich upodabniają, a po drugie - utrudniają im dotarcie do wyborców o lewicowych przekonaniach, którzy zadecydują o wyborczym sukcesie. W tej sytuacji muszą ulec uwypukleniu różnice ideowe. Z całą mocą ścierają się z sobą dwie wizje programowe: liberalno-demokratyczna - prezentowana przez PO i Donalda Tuska, oraz zachowawczo-socjalna - propagowana przez PiS i Lecha Kaczyńskiego.
Dla historyka to nic nowego. Podobny spór ideowy był w naszych dziejach obecny co najmniej od końca XIX wieku. Najpierw toczył się podskórnie ze względu na priorytetowo traktowaną walkę z zaborcą. Ale po 1918 r., w wolnej Polsce, zdominował życie polityczne. Główną siłą prawicy zachowawczej była Narodowa Demokracja. Cieszyła się ogromnymi wpływami, bo rozpalanie uczuć narodowych aż do granic nacjonalizmu łączyła z radykalnymi postulatami społecznymi. Nie stroniła też od populizmu i demagogii. Zwolennicy Polski liberalnej i demokratycznej byli bardziej rozproszeni i słabsi. Dlatego chętnie chowali się pod skrzydłami Józefa Piłsudskiego, który wprawdzie pognębił znienawidzonych endeków, ale po majowym zwycięstwie z 1926 r. sam porzucił wolnościowe ideały.
Dzisiejsze spory na prawicy nie są prostym kopiowaniem schematów sprzed lat kilkudziesięciu. Duch tej rywalizacji jest jednak podobny, z jedną wszakże różnicą. Nikt z liczących się polityków nie przejawia tęsknot za autorytaryzmem.
Na szczęście!
Więcej możesz przeczytać w 41/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.