TRYBUNA PRZYMIERZA MIĘDZY DAWNYMI A MŁODYMI
NIECH SIĘ ŚWIĘCI 2 MAJA!
Dziś od rana obywatele formowali pochody, kierując się w stronę urzędów skarbowych i pocztowych. W rękach nieśli wypełnione prawidłowo PiT-y, niektórzy zaś pewne kwoty pieniężne w celu wyrównania niedopłat.
Wtym roku Święto Ludzi Płacy przypada 2 maja, łącząc 1-majową tradycję walki o sprawiedliwość społeczną z 3-majową tradycją budowy IV RP. W wolnych od PiT-ów rękach obywatele dzierżyli stosowne transparenty, a także wznosili okrzyki, m.in:
"Niech żyje PiS - przewodnia siła narodu - oraz bratnie stronnictwa - Samoobrona i B. Kowalski!". "Lumpenliberałom nasze stanowcze 'nie'!", "PO - psy łańcuchowe liberalizmu!", "Niech żyją urzędy skarbowe - karzące ramię sprawiedliwości społecznej!", "Wszyscy mamy jednakowe żołądki! A także inne części ciała!", "Obywatelu, czy złożyłeś już donos do urzędu skarbowego na nieuczciwego sąsiada?", "Dobrowolnie przekraczaj progi podatkowe!", "Matko, ucz swoje dziecko płacić duże podatki od małego!", "Każdy chwat chwali VAT!", "Podatki pośrednie naszym najwyższym dobrem!", "Brońmy akcyzy jak naszej Ojczyzny!".
Nie zabrakło też okolicznościowych pieśni i piosenek, jak ta: "O nowym to podatku piosenka o nowym podatku melodia/A taki jest prosty i piękny i nowy jak podatek obrotowy".
LE MADAME W "GAZECIE STOŁECZNEJ"?
Le Madame to - jak wiadomo - szacowna placówka kultury. Jasne więc, że jest znana z wybitnych działań artystycznych. Niestety, jasne, ale nie dla ciemnogrodu.
"To pierdolnik, jakich mało, jako klub to syf. Ćpunownia, jakiej od czasu Blue Velvet nie widziałem" - takie głosy, pełne prawicowego jadu, można znaleźć na forach dyskusyjnych. "Jedno wielkie zagłębie narkotyków, gdzie nieraz przyjeżdżała karetka, aby zabrać prawie przećpanego młodego człowieka. Ze sztuką ma to mało wspólnego. To zwykły klub, w którym można uprawiać seks i ćpać, nic więcej"; "Wszyscy na maksa wystrzeleni dragami i jest im wszystko jedno, co to za miejsce"; "Legalna ćpalnia i nic więcej"; ,,Brud i kręcący się w szale zaćpani ludzie - powinni to miejsce spalić i zaorać" - jednym słowem, jad nienawiści i nawoływanie do przemocy. Czysty faszyzm.
A przecież popularne autorytety - takie jak przew. Borowski, działacz lewic. Bugaj, b. min. ośw. Dzierżgowska, autorytet mor. Frasyniuk, publ. Gebert, b. min. fin. Kawalec, prof. Krzemiński, sen. Kutz, red. nacz. Najsztub, przew. Olejniczak, prof. Rzepliński, dyr. Starczewska, pos. Śpiewak czy prof. et. Środa i wiele, wiele innych - nie broniłyby "legalnej ćpalni", gdzie "można uprawiać seks". Zatem, jeśli nawet brano tam "dropsy", to w celu intensyfikacji doznań artystycznych. Jeśli nawet obsługa na to przymykała oko, to przecież po to, by wychodzić naprzeciw potrzebom kulturalnym młodzieży. A na dodatek z czegoś muszą być środki na działalność, "skoro ani miasto, ani Ministerstwo Kultury nie wspierają młodej miejskiej sztuki". A co do seksu - to jasne, że chodziło o "futurystyczne, niepowtarzalne projekty społeczne", tak jak np. Naked Party, gdzie miłośnicy trójkątów mogli tworzyć zręby "społeczeństwa obywatelskiego". Ma rację red. nacz. "Gazety Stołecznej" S. Blumsztajn, że "urzędnicy mają obowiązek wykazać, że traktują Le Ma-dame podobnie jak inne instytucje kulturalne". Żądamy więc oddania Le Madame gmachu warszawskiej Filharmonii Narodowej (gdzie nie można przypalić nawet głupiego jointa)!
Tymczasem apelujemy do "GS", która niejedne łamy poświęciła obronie Le Madame, by na siedzibę tej placówki (choćby do czasu obalenia obecnego reżimu) przeznaczyła część swoich pomieszczeń. I tak np. dark-room mógłby gościć (choćby tylko w godzinach nocnych) w gabinecie red. Blumsztajna. Byłby to namacalny wkład w obronę Le Madame, którego (której?) "pojawienie się w Warszawie było niczym otwarcie okna w dawno nie wietrzonym pokoju". Rano redaktor trochę by sprzątnął, nieco wywietrzył gabinet i przystępował do codziennej żmudnej walki na łamach o nowy kształt kultury narodowej. Chyba stać go na takie poświęcenie?
Nr 18 (184) Rok wyd. 5 WARSZAWA, poniedziałek 1 maja 2006 r. Cena + VAT + ZUS + akcyza
NIECH SIĘ ŚWIĘCI 2 MAJA!
Dziś od rana obywatele formowali pochody, kierując się w stronę urzędów skarbowych i pocztowych. W rękach nieśli wypełnione prawidłowo PiT-y, niektórzy zaś pewne kwoty pieniężne w celu wyrównania niedopłat.
Wtym roku Święto Ludzi Płacy przypada 2 maja, łącząc 1-majową tradycję walki o sprawiedliwość społeczną z 3-majową tradycją budowy IV RP. W wolnych od PiT-ów rękach obywatele dzierżyli stosowne transparenty, a także wznosili okrzyki, m.in:
"Niech żyje PiS - przewodnia siła narodu - oraz bratnie stronnictwa - Samoobrona i B. Kowalski!". "Lumpenliberałom nasze stanowcze 'nie'!", "PO - psy łańcuchowe liberalizmu!", "Niech żyją urzędy skarbowe - karzące ramię sprawiedliwości społecznej!", "Wszyscy mamy jednakowe żołądki! A także inne części ciała!", "Obywatelu, czy złożyłeś już donos do urzędu skarbowego na nieuczciwego sąsiada?", "Dobrowolnie przekraczaj progi podatkowe!", "Matko, ucz swoje dziecko płacić duże podatki od małego!", "Każdy chwat chwali VAT!", "Podatki pośrednie naszym najwyższym dobrem!", "Brońmy akcyzy jak naszej Ojczyzny!".
Nie zabrakło też okolicznościowych pieśni i piosenek, jak ta: "O nowym to podatku piosenka o nowym podatku melodia/A taki jest prosty i piękny i nowy jak podatek obrotowy".
LE MADAME W "GAZECIE STOŁECZNEJ"?
Le Madame to - jak wiadomo - szacowna placówka kultury. Jasne więc, że jest znana z wybitnych działań artystycznych. Niestety, jasne, ale nie dla ciemnogrodu.
"To pierdolnik, jakich mało, jako klub to syf. Ćpunownia, jakiej od czasu Blue Velvet nie widziałem" - takie głosy, pełne prawicowego jadu, można znaleźć na forach dyskusyjnych. "Jedno wielkie zagłębie narkotyków, gdzie nieraz przyjeżdżała karetka, aby zabrać prawie przećpanego młodego człowieka. Ze sztuką ma to mało wspólnego. To zwykły klub, w którym można uprawiać seks i ćpać, nic więcej"; "Wszyscy na maksa wystrzeleni dragami i jest im wszystko jedno, co to za miejsce"; "Legalna ćpalnia i nic więcej"; ,,Brud i kręcący się w szale zaćpani ludzie - powinni to miejsce spalić i zaorać" - jednym słowem, jad nienawiści i nawoływanie do przemocy. Czysty faszyzm.
A przecież popularne autorytety - takie jak przew. Borowski, działacz lewic. Bugaj, b. min. ośw. Dzierżgowska, autorytet mor. Frasyniuk, publ. Gebert, b. min. fin. Kawalec, prof. Krzemiński, sen. Kutz, red. nacz. Najsztub, przew. Olejniczak, prof. Rzepliński, dyr. Starczewska, pos. Śpiewak czy prof. et. Środa i wiele, wiele innych - nie broniłyby "legalnej ćpalni", gdzie "można uprawiać seks". Zatem, jeśli nawet brano tam "dropsy", to w celu intensyfikacji doznań artystycznych. Jeśli nawet obsługa na to przymykała oko, to przecież po to, by wychodzić naprzeciw potrzebom kulturalnym młodzieży. A na dodatek z czegoś muszą być środki na działalność, "skoro ani miasto, ani Ministerstwo Kultury nie wspierają młodej miejskiej sztuki". A co do seksu - to jasne, że chodziło o "futurystyczne, niepowtarzalne projekty społeczne", tak jak np. Naked Party, gdzie miłośnicy trójkątów mogli tworzyć zręby "społeczeństwa obywatelskiego". Ma rację red. nacz. "Gazety Stołecznej" S. Blumsztajn, że "urzędnicy mają obowiązek wykazać, że traktują Le Ma-dame podobnie jak inne instytucje kulturalne". Żądamy więc oddania Le Madame gmachu warszawskiej Filharmonii Narodowej (gdzie nie można przypalić nawet głupiego jointa)!
Tymczasem apelujemy do "GS", która niejedne łamy poświęciła obronie Le Madame, by na siedzibę tej placówki (choćby do czasu obalenia obecnego reżimu) przeznaczyła część swoich pomieszczeń. I tak np. dark-room mógłby gościć (choćby tylko w godzinach nocnych) w gabinecie red. Blumsztajna. Byłby to namacalny wkład w obronę Le Madame, którego (której?) "pojawienie się w Warszawie było niczym otwarcie okna w dawno nie wietrzonym pokoju". Rano redaktor trochę by sprzątnął, nieco wywietrzył gabinet i przystępował do codziennej żmudnej walki na łamach o nowy kształt kultury narodowej. Chyba stać go na takie poświęcenie?
Więcej możesz przeczytać w 18/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.