Hurra, mamy koalicję! Geniusz rasy ludzkiej Jarosław Kaczyński sklecił alians. W rezultacie rząd Kazimierza Marcinkiewicza nie będzie miał w Sejmie większości. Czy jakiś zwykły śmiertelnik wpadłby na taki pomysł? Oczywiście, że nigdy w życiu. Czyż to nie genialne?
W rubryce z "życia koalicji" zagoszczą więc na stałe nie tylko najsłynniejszy polski Mulat, ale i koalicyjna seksbomba Anna Sobecka oraz od wieków nie widziany tutaj rubryce Zygmunt Wrzodak. Zyguś, my zawsze z tobą! Musimy to opić. Szkoda, że Le Madame zamknęli.
Boska Anna oraz nasz uroczy homofil Zygmunt zasiadają od niedawna w całkiem świeżutkim Narodowym Kole Poselskim. Tworem tym, powstałym w wyniku rozbicia polskiej rodziny Giertychów, dowodzi Bogusław Kowalski. Ten skądinąd miły człowiek ma poglądy tak polskie, że piastowski orzeł przy nim wymięka i pontonem do Szwecji zapyla.
W ramach rekonstrukcji rządu Samoobrona - prócz rolnictwa i pracy - ma dostać też Ministerstwo Gospodarki Morskiej. To trafny wybór. Wszak w partii tej aż roi się od kaszalotów.
A w ramach rekonstrukcji samego Kazia Marcinkiewicza ma on zyskać wąsy, żeby być bardziej ludowo-narodowy. Ponoć Jurgiel ma poświęcić własne. Poświęcić znaczy oddać, bo poświęcenia wodą święconą dokona zapewne rzecznik rządu o. Tadeusz Rydzyk.
Kto na podpisaniu koalicji najbardziej straci w sondażach? Lech Kaczyński. Bo podobny. Zakład?
Sam Krzysztof Jurgiel został uratowany z rąk oprawców z PO i SLD i pozostał ministrem rolnictwa. Na kilka dni, bo zaraz pogna go stamtąd Andrzej Lepper. A co do Jurgiela, to już naprawdę nie jest wina Kaczyńskiego. Sami pamiętamy taką scenkę: jest 1997 r., do Sejmu wkraczają nowo wybrani posłowie AWS, wśród nich koleś ponadprzeciętny: niezła postura, wąchy, wzrok spode łba, garnitur niedopasowany. Ot, chłop z dziada, pradziada - pomyśleliśmy. I skąd Jarosław miał niby wiedzieć, że mimo takiego imageŐu facet na rolnictwie ani w ząb? Przecież, jak to trafnie ocenił zaprzyjaźniony dygnitarz PiS-owski z Dolnego Śląska, Jurgiel wygląda jak ojciec Kaźmierza i Johna Pawlaków z "Samych swoich".
Jaśnie Wielmożny Prezes Najjaśniejszego Trybunału Konstytucyjnego, profesor obojga praw, obojga Sycylii i obojga Safjanów, Ekscelencja Marek Safjan poczuł się dotknięty. Albowiem po tym jak jego trybunalik ogłosił, że tylko dzieci adwokatów mogą być adwokatami, kilkoro parszywców ośmieliło się wyartykułować inne zdanie na ten temat. Safjan uznał to za psucie demokracji i bezprzykładny atak. Zażądał też, by w tej sprawie wypowiedział się prezydent RP wraz z małżonką. A psychiatra nie wystarczy?
Najjaśniejszy Safjan oznajmił też w telewizorze, u usłużnej jak nigdy Moniki Olejnik, że szubrawcy krytykują trybunał, bo nie znają jego motywów. Hm, motywy, pan powiadasz? Spróbujemy zgadnąć. Czyżby chodziło wam o kasę?
Dzielnie staje przeciw hordzie prawników minister sprawiedliwości. Naród to docenia, Kaczyńscy jakby mniej. A wszystko dlatego, że Zbigniew Ziobro ma chrapkę na prezydenturę Krakowa. I - przewidują nieufni bracia - po czterech latach kadencji w 2010 r., opromieniony sukcesami (a w Krakowie ponoć nawet Marek Pol odniósłby sukces), samodzielny, ambitny, czterdziestoletni Ziobro będzie miał w sondażach kilka razy większe poparcie niż Lech Kaczyński. A resztę niech sobie już państwo sami dośpiewają.
W proteście przeciwko wejściu Leppera do rządu jeden radny wojewódzki PiS z Gdańska opuścił partię. Utratę radnego Kaczyński przełknie lekko. Gorzej, gdyby w proteście przeciwko zawiązaniu koalicji uciekł od niego kot.
koalicja&[email protected]
Fot: M. Stelmach (Kaczyński, Marcinkiewicz); Z. Furman (Ziobro)
W rubryce z "życia koalicji" zagoszczą więc na stałe nie tylko najsłynniejszy polski Mulat, ale i koalicyjna seksbomba Anna Sobecka oraz od wieków nie widziany tutaj rubryce Zygmunt Wrzodak. Zyguś, my zawsze z tobą! Musimy to opić. Szkoda, że Le Madame zamknęli.
Boska Anna oraz nasz uroczy homofil Zygmunt zasiadają od niedawna w całkiem świeżutkim Narodowym Kole Poselskim. Tworem tym, powstałym w wyniku rozbicia polskiej rodziny Giertychów, dowodzi Bogusław Kowalski. Ten skądinąd miły człowiek ma poglądy tak polskie, że piastowski orzeł przy nim wymięka i pontonem do Szwecji zapyla.
W ramach rekonstrukcji rządu Samoobrona - prócz rolnictwa i pracy - ma dostać też Ministerstwo Gospodarki Morskiej. To trafny wybór. Wszak w partii tej aż roi się od kaszalotów.
A w ramach rekonstrukcji samego Kazia Marcinkiewicza ma on zyskać wąsy, żeby być bardziej ludowo-narodowy. Ponoć Jurgiel ma poświęcić własne. Poświęcić znaczy oddać, bo poświęcenia wodą święconą dokona zapewne rzecznik rządu o. Tadeusz Rydzyk.
Kto na podpisaniu koalicji najbardziej straci w sondażach? Lech Kaczyński. Bo podobny. Zakład?
Sam Krzysztof Jurgiel został uratowany z rąk oprawców z PO i SLD i pozostał ministrem rolnictwa. Na kilka dni, bo zaraz pogna go stamtąd Andrzej Lepper. A co do Jurgiela, to już naprawdę nie jest wina Kaczyńskiego. Sami pamiętamy taką scenkę: jest 1997 r., do Sejmu wkraczają nowo wybrani posłowie AWS, wśród nich koleś ponadprzeciętny: niezła postura, wąchy, wzrok spode łba, garnitur niedopasowany. Ot, chłop z dziada, pradziada - pomyśleliśmy. I skąd Jarosław miał niby wiedzieć, że mimo takiego imageŐu facet na rolnictwie ani w ząb? Przecież, jak to trafnie ocenił zaprzyjaźniony dygnitarz PiS-owski z Dolnego Śląska, Jurgiel wygląda jak ojciec Kaźmierza i Johna Pawlaków z "Samych swoich".
Jaśnie Wielmożny Prezes Najjaśniejszego Trybunału Konstytucyjnego, profesor obojga praw, obojga Sycylii i obojga Safjanów, Ekscelencja Marek Safjan poczuł się dotknięty. Albowiem po tym jak jego trybunalik ogłosił, że tylko dzieci adwokatów mogą być adwokatami, kilkoro parszywców ośmieliło się wyartykułować inne zdanie na ten temat. Safjan uznał to za psucie demokracji i bezprzykładny atak. Zażądał też, by w tej sprawie wypowiedział się prezydent RP wraz z małżonką. A psychiatra nie wystarczy?
Najjaśniejszy Safjan oznajmił też w telewizorze, u usłużnej jak nigdy Moniki Olejnik, że szubrawcy krytykują trybunał, bo nie znają jego motywów. Hm, motywy, pan powiadasz? Spróbujemy zgadnąć. Czyżby chodziło wam o kasę?
Dzielnie staje przeciw hordzie prawników minister sprawiedliwości. Naród to docenia, Kaczyńscy jakby mniej. A wszystko dlatego, że Zbigniew Ziobro ma chrapkę na prezydenturę Krakowa. I - przewidują nieufni bracia - po czterech latach kadencji w 2010 r., opromieniony sukcesami (a w Krakowie ponoć nawet Marek Pol odniósłby sukces), samodzielny, ambitny, czterdziestoletni Ziobro będzie miał w sondażach kilka razy większe poparcie niż Lech Kaczyński. A resztę niech sobie już państwo sami dośpiewają.
W proteście przeciwko wejściu Leppera do rządu jeden radny wojewódzki PiS z Gdańska opuścił partię. Utratę radnego Kaczyński przełknie lekko. Gorzej, gdyby w proteście przeciwko zawiązaniu koalicji uciekł od niego kot.
koalicja&[email protected]
Fot: M. Stelmach (Kaczyński, Marcinkiewicz); Z. Furman (Ziobro)
Więcej możesz przeczytać w 18/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.