Nazistom czynnie przeciwstawiało się nie 5 proc., jak do tej pory sądzono, ale 10-20 proc. sudeckich Niemców
Volkmara Gaberta spotkałem osiem lat temu. Na przedmieściach Monachium wiódł żywot emeryta. – Do wypędzeń doprowadziła wojna. To była tragedia i dla nas, Niemców sudeckich, i dla Czech – twierdził. Mówiąc o ziemiach czeskich, używał określenia Böhmen, a unikał mającej pogardliwy wydźwięk nazwy Tschechei. – Wysiedlenia zawsze przynoszą ból i problemy – dodawał. Gabert swych przyjaciół Czechów zwykł pozdrawiać w ich języku („Jak se máš?"), a hymn Czechosłowacji potrafił śpiewać z czeskim i niemieckim tekstem.
Böhmen było krajem, w którym przez tysiąc lat żyli obok siebie Niemcy i Czesi, Tschechei zaś tym, czym Böhmen się stało, gdy Czesi wypędzili Niemców. Volkmar Gabert, przez lata przewodniczący bawarskiej SPD, to jedna z osób niemieckiego pochodzenia, które po 1945 r. mogły uniknąć wypędzenia z Czechosłowacji.
Böhmen było krajem, w którym przez tysiąc lat żyli obok siebie Niemcy i Czesi, Tschechei zaś tym, czym Böhmen się stało, gdy Czesi wypędzili Niemców. Volkmar Gabert, przez lata przewodniczący bawarskiej SPD, to jedna z osób niemieckiego pochodzenia, które po 1945 r. mogły uniknąć wypędzenia z Czechosłowacji.
Więcej możesz przeczytać w 40/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.