Żeby zwrócić na siebie uwagę, nie wystarczy już zgubić chusteczkę. Trzeba pokazać gołego cyca, i to z wiatraczkiem w sutku
Dawno temu istniało coś takiego jak tanie chwyty. Obecnie żyjemy w czasach, gdy tanie chwyty nagle stały się drogie. Przekonała się o tym wokalistka Janet Jackson, która podczas transmisji Super Bowl pokazała gołego cyca. Pokazanie gołego cyca milionom telewidzów było od początku do końca wyreżyserowanym chwytem reklamowym. Gwiazdy lubią, gdy się o nich mówi, no i o siostrze Michaela mówi się teraz aż za dużo. Ostatnio za cycasty skandal wywalono ją z obsady telewizyjnej biografii Leny Horne, którą przygotowywała stacja ABC. Podobno sama Lena Horne, śpiewaczka walcząca z rasizmem, domagała się spuszczenia po brzytwie pani Jackson. Tani chwyt z cycem okazał się niezwykle drogi, gdyż Janet marzyła o udziale w filmie i wiązała z nim nadzieje na rozwój swej kariery aktorskiej. I tak ze zwykłego cyca wyszła figa z makiem, co zdarzyć się może nie tylko w Ameryce.
Premiera gołego cyca odbyła się podczas transmisji na żywo z udziałem ulubieńca wszystkich małoletnich siks, niejakiego Justina Timberlake'a, który niby to przypadkiem szarpnął w tańcu za bluzę Janet. Koleś tłumaczył się później, że trudno mu odpowiadać za "awarię garderoby" wokalistki. Przyciskany do muru przez media, wyznał szczerze, że wszystko było z góry ukartowane. Janet zamontowała sobie na cycku metalowy wiatraczek i chciała się nim pochwalić publiczności. Gwiazdy show-biznesu to wybitnie narcystyczne środowisko, które za wszelką cenę chce błyszczeć w mediach blaskiem większym niż konkurencja. Imprezy emitowane na żywo to idealna okazja do stosowania tanich chwytów, które mogą zwrócić uwagę na właśnie tego, a nie innego artystę. W światowym szoł cyrku panuje kryzys niczym w polskim przemyśle stoczniowym. Spadają nakłady płyt, rock zdycha, maleje popyt nawet na gwiazdy pop i tylko umarlacy, tacy jak Presley, Bob Marley czy 2Pac, sprzedają się nieźle.
W tej sytuacji rośnie potrzeba zwrócenia na siebie reflektora mediów. W dawnych czasach kobieta, chcąc zwrócić na siebie uwagę mężczyzny, gubiła subtelnie chusteczkę, szalik lub rękawiczki, upuszczała delikatnie torebkę, wydając zmysłowe "och!" i trzepiąc zalotnie rzęsami. Teraz, jak widać, chusteczka już nie wystarczy i trzeba pokazać od razu całego cyca, i to z wiatraczkiem w sutku, bo zwykły cyc to już taka nuda i lipa, że nawet proboszcz z Tylawy nie spojrzy. Incydent z cycem poprzedziła cała parada reżyserowanych skandali. A to Madonna całowała się namiętnie z Britney Spears podczas gali MTV, a całowała tak, jakby Britney miała potężną kuśkę, klatę Rambo i sumiaste wąsy. A to Snoop Dogg wlazł na scenę, trzymając na smyczy dwie czarne piękności, a to wokalista Limp Bizkit rzucił drinkiem w głowę jakiegoś fana. Wszystko po to, by mieć więcej zdjęć niż ci, co wlezą na scenę bez szałowych fikołków.
Polska nie Ameryka i u nas wszystko jest mniej widowiskowe. Większość rodzimych gwiazd jest nudna jak zupa pomidorowa albo jeszcze bardziej, czego dowodem ostatnie Telekamery, gdzie jedynym skandalem była dziękująca przez sto godzin całemu światu Małgorzata Kożuchowska. Oczywiście, i do nas dotarła moda na tanie chwyty. Cyca nikt jeszcze nie pokazał, ale plastry na cycach już były. Były też specjalnie łamane obcasy i wchodzenie na scenę na bosaka czy latanie po scenie niczym poparzona wiewiórka z rozgrzaną lokówką w tyłku, czego dokonał najbardziej pajacowaty korespondent telewizyjny Mariusz Max Kolonko. Fantazji scenicznej dzielnie broni u nas scena rockowa, gdzie pokazywano już wiele różnych rzeczy, a i mnie swego czasu udało się dołożyć swą uroczą cegiełkę.
Upadek obyczajów i ostra konkurencja powodują, że paleta tanich chwytów będzie się rozszerzać. Ma rację Jacek Podsiadło, najciekawszy poeta mojego pokolenia, gdy pisze, że "świat kręci się w odwrotną stronę niż stare płyty Dylana". Być może już niebawem Krzysztof Krawczyk zacznie na koncertach wąchać butapren, Ryszard Rynkowski ujawni w telewizji swoje kolorowe stringi, a Natalia Kukulska pokaże wszystkim nagą pierś z wytatuowaną podobizną Adolfa Hitlera w stylu orientalnym. Cyc pokazany przez Janet Jackson to oczywiście błahostka. Gromy i wyroki, jakie się na nią posypały z tej okazji, są z pewnością zbyt surowe. Teraz każda gwiazda, która poważy się na kolejny tani chwyt, musi brać pod uwagę ewentualne wysokie koszty skandalu. W amerykańskim szoł bizie zrealizowało się odwieczne marzenie ekonomiczne Andrzeja Leppera - tanizna przeszła w drożyznę.
Premiera gołego cyca odbyła się podczas transmisji na żywo z udziałem ulubieńca wszystkich małoletnich siks, niejakiego Justina Timberlake'a, który niby to przypadkiem szarpnął w tańcu za bluzę Janet. Koleś tłumaczył się później, że trudno mu odpowiadać za "awarię garderoby" wokalistki. Przyciskany do muru przez media, wyznał szczerze, że wszystko było z góry ukartowane. Janet zamontowała sobie na cycku metalowy wiatraczek i chciała się nim pochwalić publiczności. Gwiazdy show-biznesu to wybitnie narcystyczne środowisko, które za wszelką cenę chce błyszczeć w mediach blaskiem większym niż konkurencja. Imprezy emitowane na żywo to idealna okazja do stosowania tanich chwytów, które mogą zwrócić uwagę na właśnie tego, a nie innego artystę. W światowym szoł cyrku panuje kryzys niczym w polskim przemyśle stoczniowym. Spadają nakłady płyt, rock zdycha, maleje popyt nawet na gwiazdy pop i tylko umarlacy, tacy jak Presley, Bob Marley czy 2Pac, sprzedają się nieźle.
W tej sytuacji rośnie potrzeba zwrócenia na siebie reflektora mediów. W dawnych czasach kobieta, chcąc zwrócić na siebie uwagę mężczyzny, gubiła subtelnie chusteczkę, szalik lub rękawiczki, upuszczała delikatnie torebkę, wydając zmysłowe "och!" i trzepiąc zalotnie rzęsami. Teraz, jak widać, chusteczka już nie wystarczy i trzeba pokazać od razu całego cyca, i to z wiatraczkiem w sutku, bo zwykły cyc to już taka nuda i lipa, że nawet proboszcz z Tylawy nie spojrzy. Incydent z cycem poprzedziła cała parada reżyserowanych skandali. A to Madonna całowała się namiętnie z Britney Spears podczas gali MTV, a całowała tak, jakby Britney miała potężną kuśkę, klatę Rambo i sumiaste wąsy. A to Snoop Dogg wlazł na scenę, trzymając na smyczy dwie czarne piękności, a to wokalista Limp Bizkit rzucił drinkiem w głowę jakiegoś fana. Wszystko po to, by mieć więcej zdjęć niż ci, co wlezą na scenę bez szałowych fikołków.
Polska nie Ameryka i u nas wszystko jest mniej widowiskowe. Większość rodzimych gwiazd jest nudna jak zupa pomidorowa albo jeszcze bardziej, czego dowodem ostatnie Telekamery, gdzie jedynym skandalem była dziękująca przez sto godzin całemu światu Małgorzata Kożuchowska. Oczywiście, i do nas dotarła moda na tanie chwyty. Cyca nikt jeszcze nie pokazał, ale plastry na cycach już były. Były też specjalnie łamane obcasy i wchodzenie na scenę na bosaka czy latanie po scenie niczym poparzona wiewiórka z rozgrzaną lokówką w tyłku, czego dokonał najbardziej pajacowaty korespondent telewizyjny Mariusz Max Kolonko. Fantazji scenicznej dzielnie broni u nas scena rockowa, gdzie pokazywano już wiele różnych rzeczy, a i mnie swego czasu udało się dołożyć swą uroczą cegiełkę.
Upadek obyczajów i ostra konkurencja powodują, że paleta tanich chwytów będzie się rozszerzać. Ma rację Jacek Podsiadło, najciekawszy poeta mojego pokolenia, gdy pisze, że "świat kręci się w odwrotną stronę niż stare płyty Dylana". Być może już niebawem Krzysztof Krawczyk zacznie na koncertach wąchać butapren, Ryszard Rynkowski ujawni w telewizji swoje kolorowe stringi, a Natalia Kukulska pokaże wszystkim nagą pierś z wytatuowaną podobizną Adolfa Hitlera w stylu orientalnym. Cyc pokazany przez Janet Jackson to oczywiście błahostka. Gromy i wyroki, jakie się na nią posypały z tej okazji, są z pewnością zbyt surowe. Teraz każda gwiazda, która poważy się na kolejny tani chwyt, musi brać pod uwagę ewentualne wysokie koszty skandalu. W amerykańskim szoł bizie zrealizowało się odwieczne marzenie ekonomiczne Andrzeja Leppera - tanizna przeszła w drożyznę.
Więcej możesz przeczytać w 10/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.