Co spowodowało wojnę między Romami a Słowakami?
Cyganie sami siebie nazywają Romami. Słowo "Rom" wywodzi się z sanskryckiego "Dom", oznaczającego ludzi niskiej kasty zajmujących się muzykowaniem. Na Słowacji, gdzie Romowie przywędrowali w połowie XV wieku, jest ich 400 tys. Bezrobocie w tej grupie przekracza 90 proc. By zdobyć środki do życia, muzykują jednak niechętnie. Do perfekcji opracowali metody korzystania z pomocy społecznej. Szczególnie opłaca się mieć jak najwięcej dzieci, bowiem państwo słowackie wypłaca na nie niemałe zasiłki. Do niedawna Rom, który napracował się przy spłodzeniu pięciorga dzieci, otrzymywał zasiłki w wysokości dwóch średnich krajowych pensji! A do wyjątków nie należą żonaci panowie tej narodowości mający dziesięcioro i więcej pociech. W takiej sytuacji na początku lat 90. niektórzy położnicy na wschodzie Słowacji "wzięli sprawy w swoje ręce" i podczas porodów zaczęli sterylizować młode Cyganki bez ich wiedzy i zgody. Ostatnio ujawniono 110 takich kryminalnych spraw. Problem był już znany w latach 70. i 80. Wtedy komunistyczne władze za zgodę na sterylizację każdej Cygance płaciły równowartość ośmiu średnich pensji.
Słowacki premier Mikulas Dzurinda, szukając oszczędności budżetowych, odebrał Romom możliwość życia na koszt państwa, ograniczając wysokość pomocy socjalnej od 1 marca. Zasiłki wypłacane Romom zmniejszyły się nawet o 60 proc. - Słowaccy Romowie są od wielu lat sfrustrowani życiem w biedzie. Obcięcie zasiłków było kroplą, która przepełniła czarę goryczy - mówi "Wprost" Klára Orgovánová, przedstawicielka rządu ds. mniejszości romskiej.
- Na Słowacji właściwie nie ma już Cyganów. Żyją tam tylko ludzie o romskich korzeniach - tłumaczy z kolei "Wprost" Grigorij Meseznikov, szef bratysławskiego Instytutu Spraw Publicznych. W czasach komunizmu władze czechosłowackie postanowiły uczynić z Romów Czechów i Słowaków: zniszczyli typowo cygańskie zawody, zakazali tradycyjnego, wędrownego stylu życia. 400 tys. słowackich Romów zamieszkało w biednych dzielnicach na przedmieściach miast lub na wsiach. Część z nich znalazła pracę w państwowych przedsiębiorstwach, niektórzy utrzymywali się z drobnego handlu. Wszystkich łączyło uczucie frustracji i pustki: nie byli już Cyganami, ale nie stali się Czechami ani Słowakami.
Romowie wyjątkowo źle znieśli reformę ustrojową po 1989 r. Większość straciła pracę, ich jedynym źródłem utrzymania stały się zasiłki. Poziom frustracji jeszcze wzrósł. - Od 1989 r. w ciężkiej sytuacji znajduje się wielu Słowaków. Dlaczego oni szukają pracy, zamiast protestować? - pyta retorycznie Orgovánová. - Nie mamy pieniędzy z powodu reform wprowadzonych przez rząd. Dlatego protestujemy. Słowacy też powinni, ale oni się boją - mówi "Wprost" Ivan Mako, przewodniczący Młodzieżowej Organizacji Romskiej.
Autorzy raportu na temat mniejszości narodowych na Słowacji, opublikowanego na początku stycznia przez Radę Europy, wytykają władzom słowackim całkowite lekceważenie praw Cyganów. Według nich, na Słowacji dochodzi do aktów rasizmu, na które nie reagują policja i sądy. Romowie nie mają dostępu do edukacji, nie ma dla nich pracy, nie mają nawet własnego reprezentanta w parlamencie. Słowacy nie zgadzają się z takim osądem. - W jaki sposób ma zostać wybrany romski parlamentarzysta, skoro wśród Cyganów działa 15 partii, a każda rości sobie prawo do bycia jedynym reprezentantem tej mniejszości? - pyta Meseznikov.
Słowacy po cichu liczą na to, że po wejściu do Unii Europejskiej większość Cyganów wyjedzie do Europy w poszukiwaniu lepszego życia. "Setki słowackich Romów wyjadą na Zachód w nadziei, że zostaną tam otoczeni troskliwą opieką. Śmieszne? A czy nie tego samego spodziewają się po przyjęciu do unii nasze elity polityczne?" - pisał słowacki publicysta Juraj Meslik.
Słowacki premier Mikulas Dzurinda, szukając oszczędności budżetowych, odebrał Romom możliwość życia na koszt państwa, ograniczając wysokość pomocy socjalnej od 1 marca. Zasiłki wypłacane Romom zmniejszyły się nawet o 60 proc. - Słowaccy Romowie są od wielu lat sfrustrowani życiem w biedzie. Obcięcie zasiłków było kroplą, która przepełniła czarę goryczy - mówi "Wprost" Klára Orgovánová, przedstawicielka rządu ds. mniejszości romskiej.
- Na Słowacji właściwie nie ma już Cyganów. Żyją tam tylko ludzie o romskich korzeniach - tłumaczy z kolei "Wprost" Grigorij Meseznikov, szef bratysławskiego Instytutu Spraw Publicznych. W czasach komunizmu władze czechosłowackie postanowiły uczynić z Romów Czechów i Słowaków: zniszczyli typowo cygańskie zawody, zakazali tradycyjnego, wędrownego stylu życia. 400 tys. słowackich Romów zamieszkało w biednych dzielnicach na przedmieściach miast lub na wsiach. Część z nich znalazła pracę w państwowych przedsiębiorstwach, niektórzy utrzymywali się z drobnego handlu. Wszystkich łączyło uczucie frustracji i pustki: nie byli już Cyganami, ale nie stali się Czechami ani Słowakami.
Romowie wyjątkowo źle znieśli reformę ustrojową po 1989 r. Większość straciła pracę, ich jedynym źródłem utrzymania stały się zasiłki. Poziom frustracji jeszcze wzrósł. - Od 1989 r. w ciężkiej sytuacji znajduje się wielu Słowaków. Dlaczego oni szukają pracy, zamiast protestować? - pyta retorycznie Orgovánová. - Nie mamy pieniędzy z powodu reform wprowadzonych przez rząd. Dlatego protestujemy. Słowacy też powinni, ale oni się boją - mówi "Wprost" Ivan Mako, przewodniczący Młodzieżowej Organizacji Romskiej.
Autorzy raportu na temat mniejszości narodowych na Słowacji, opublikowanego na początku stycznia przez Radę Europy, wytykają władzom słowackim całkowite lekceważenie praw Cyganów. Według nich, na Słowacji dochodzi do aktów rasizmu, na które nie reagują policja i sądy. Romowie nie mają dostępu do edukacji, nie ma dla nich pracy, nie mają nawet własnego reprezentanta w parlamencie. Słowacy nie zgadzają się z takim osądem. - W jaki sposób ma zostać wybrany romski parlamentarzysta, skoro wśród Cyganów działa 15 partii, a każda rości sobie prawo do bycia jedynym reprezentantem tej mniejszości? - pyta Meseznikov.
Słowacy po cichu liczą na to, że po wejściu do Unii Europejskiej większość Cyganów wyjedzie do Europy w poszukiwaniu lepszego życia. "Setki słowackich Romów wyjadą na Zachód w nadziei, że zostaną tam otoczeni troskliwą opieką. Śmieszne? A czy nie tego samego spodziewają się po przyjęciu do unii nasze elity polityczne?" - pisał słowacki publicysta Juraj Meslik.
Więcej możesz przeczytać w 10/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.