Listy od czytelników
Golenie frajerów
Autor artykułu "Golenie frajerów" (nr 6) słusznie zauważa, że "jeśli są u nas prawdziwi trenerzy, to z zagranicy". Fakt, kadrę szkoleniową mamy kiepską, a na uczelnie sportowe nie ma co liczyć: jeśli tam od dawna nie ma nowoczesnego sportu, trudno by wyrastali nowocześni trenerzy. Ale jest jeszcze jeden aspekt sprawy. Kiedy granice przestały być barierami, rynek zaczął wyglądać inaczej. Anglicy (!) na trenera reprezentacji piłkarskiej wybrali Szweda, a Hiszpanie przed igrzyskami w Barcelonie powierzyli kierowanie przygotowaniami swojej reprezentacji narodowej... Polakowi. Są, były i będą takie przykłady. U nas i w tak zwanym wielkim świecie. Pamiętajmy: Kępka, Piotrowski, Zabierzowski, Starzyński, Nowak, Mach, Gmitruk, trenerzy, którzy wsławili się osiągnięciami w Polsce, zapisali też ładną kartę zagraniczną.
ANDRZEJ LEWANDOWSKI
jeden z oldboyów dziennikarstwa sportowego
Drogo, bo w Polsce
Chociaż tezy przedstawione w interesującym artykule "Drogo, bo w Polsce" (nr 9) Jana Pińskiego i Krzysztofa Trębskiego nie są szczególnie budujące, muszę przyznać, że, niestety, są prawdziwe.
W Polsce po 1989 r. panowało przeświadczenie, że nasz kraj stał się tygrysem Europy Środkowo-Wschodniej. Dziś to przekonanie odchodzi już do historii. Z wyjątkiem pierwszych lat pokomunistycznej Polski z roku na rok powracaliśmy do tego, co jeszcze nie tak dawno obaliliśmy. Co więcej, kraj staje się ekonomicznym outsiderem naszego regionu, zamiast być jego liderem. Może się to zmienić tylko wtedy, gdy niepopularne projekty rządzących znajdą akceptację w naszym społeczeństwie. Niestety, nie powinniśmy być w tej kwestii zbyt wielkimi optymistami, wszak "kłamcy, nawet kiedy mówi prawdę, nikt nie wierzy".
KAROL STAŃDO
Laskowa
Autor artykułu "Golenie frajerów" (nr 6) słusznie zauważa, że "jeśli są u nas prawdziwi trenerzy, to z zagranicy". Fakt, kadrę szkoleniową mamy kiepską, a na uczelnie sportowe nie ma co liczyć: jeśli tam od dawna nie ma nowoczesnego sportu, trudno by wyrastali nowocześni trenerzy. Ale jest jeszcze jeden aspekt sprawy. Kiedy granice przestały być barierami, rynek zaczął wyglądać inaczej. Anglicy (!) na trenera reprezentacji piłkarskiej wybrali Szweda, a Hiszpanie przed igrzyskami w Barcelonie powierzyli kierowanie przygotowaniami swojej reprezentacji narodowej... Polakowi. Są, były i będą takie przykłady. U nas i w tak zwanym wielkim świecie. Pamiętajmy: Kępka, Piotrowski, Zabierzowski, Starzyński, Nowak, Mach, Gmitruk, trenerzy, którzy wsławili się osiągnięciami w Polsce, zapisali też ładną kartę zagraniczną.
ANDRZEJ LEWANDOWSKI
jeden z oldboyów dziennikarstwa sportowego
Drogo, bo w Polsce
Chociaż tezy przedstawione w interesującym artykule "Drogo, bo w Polsce" (nr 9) Jana Pińskiego i Krzysztofa Trębskiego nie są szczególnie budujące, muszę przyznać, że, niestety, są prawdziwe.
W Polsce po 1989 r. panowało przeświadczenie, że nasz kraj stał się tygrysem Europy Środkowo-Wschodniej. Dziś to przekonanie odchodzi już do historii. Z wyjątkiem pierwszych lat pokomunistycznej Polski z roku na rok powracaliśmy do tego, co jeszcze nie tak dawno obaliliśmy. Co więcej, kraj staje się ekonomicznym outsiderem naszego regionu, zamiast być jego liderem. Może się to zmienić tylko wtedy, gdy niepopularne projekty rządzących znajdą akceptację w naszym społeczeństwie. Niestety, nie powinniśmy być w tej kwestii zbyt wielkimi optymistami, wszak "kłamcy, nawet kiedy mówi prawdę, nikt nie wierzy".
KAROL STAŃDO
Laskowa
Więcej możesz przeczytać w 10/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.