Udręka, koszmar, nuda – narzeka większość polskich singli i opracowuje wymyślne strategie ucieczki od rodzinnej wigilii. Takich, którzy wigilijne spotkania lubią, jest wśród nich zaledwie garstka. Ale na koniec i jedni, i drudzy grzecznie zasiadają przy suto zastawionym stole. Bo od rodzinnych świąt ucieczki po prostu nie ma.
Rodzice mnie po prostu szantażują. Mówią: „Jak to, nie chcesz do nas przyjść? Przecież to już mogą być nasze ostatnie święta", więc nie mam wyjścia i znowu muszę do nich iść, jak co roku – narzeka krytyk teatralny i kulinarny Maciej Nowak, lat 46.
Tak, bardzo kocha matkę i ojca, kocha również siostrę i jej dzieci, ale wolałby spędzić Boże Narodzenie z najbliższymi. – A najbliżsi to są moi przyjaciele. Problem jednak w tym, że oni też spędzą Wigilię ze swoimi rodzinami, przymuszeni do świątecznej udręki tak samo jak ja. A potem po kryjomu będziemy wysyłać do siebie spod stołu SMS-y: „Rany, ale się nudzę", „Napiłbym się”, „Co u ciebie?” i tym podobne.
Więcej możesz przeczytać w 52-53/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.