Prawie cały rok spędził w areszcie, a jednocześnie święcił triumfy: na festiwalu w Berlinie, podczas gali Europejskich Nagród Filmowych. Roman Polański nie zostawia wątpliwości: co go nie zabije, to go wzmocni.
Na ceremonii wręczenia tegorocznych Europejskich Nagród Filmowych w Tallinie Roman Polański nie pojawił się osobiście. Jego film „Autor widmo" nominowany w siedmiu kategoriach dostał aż sześć nagród (za najlepszy film, najlepszą reżyserię, najlepszy scenariusz – napisany z Robertem Harrisem, najlepszego aktora dla Ewana McGregora, najlepszą ścieżkę dźwiękową dla Alexandre’a Desplata i najlepsze kierownictwo artystyczne dla Albrechta Konrada). Swój triumf reżyser skomentował za pomocą Skype’a – z telebimu podziękował za nagrody i dodał, że zostało nagrodzone prawdziwie europejskie przedsięwzięcie. Statuetki w jego imieniu odebrał brytyjski koproducent Timothy Burrill. Na pytanie, czy jego zdaniem nagrody dla „Autora widma" to wyraz poparcia dla Polańskiego, odpowiedział:– Nie sądzę. Myślę, że ludziom po prostu podobał się jego film.
Więcej możesz przeczytać w 52-53/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.