Radek Sikorski: Kiedy nastąpi atak na Irak?
Richard Perle: Jeśli Saddam Husajn nie pozbędzie się broni masowego rażenia, którą ukrywa. Ten arsenał stanowi dla USA niedopuszczalne zagrożenie.
- Jak duże musi być to zagrożenie, by USA dokonały uderzenia prewencyjnego?
- Odwołam się do analogii. W 1981 r. Izrael zniszczył reaktor jądrowy niedaleko Bagdadu, nim do owego reaktora dostarczono paliwo. Zdobycie przez Irak broni jądrowej było wtedy czymś odleg-łym. Ale Izraelczycy uznali, że jeśli dopuszczą, by w reaktorze znalazło się paliwo, nie zdołają przeprowadzić akcji bez dodatkowych zniszczeń. Czy w tym wypadku zagrożenie było nieuchronne i bliskie? Nie, ale budowa reaktora stanowiła ogniwo w łańcuchu zdarzeń, które doprowadziłyby do zdobycia przez Irak broni jądrowej. Dlatego Izraelczycy podjęli zdecydowane działania.
- W wojnie z Irakiem nie chodzi tylko o rozbrojenie dyktatora, lecz także o stworzenie pierwszej w świecie arabskim prawdziwej demokracji. Jaka jest na to szansa?
- Będzie to możliwe, jeśli po obaleniu Husajna powstanie w Iraku pluralistyczny rząd. Jeśli wojna zakończy się takim właśnie sukcesem, niewątpliwie będzie to znak dla świata muzułmańskiego, by się uwolnić od dyktatorów. W tym sensie wojna byłaby impulsem do zmian, których dotychczas nie udało się wprowadzić.
- Czy Irakijczycy będą walczyć dla Saddama? W końcu Rosjanie walczyli dla Stalina, a Niemcy dla Hitlera.
- Nie sądzę, by wielu Irakijczyków walczyło w obronie Husajna. Mogą natomiast walczyć w obronie kraju. Nie prag-niemy mówić Irakijczykom, jak mają żyć. Z chwilą obalenia tyrana sami zorganizują państwo na nowych zasadach, a USA chętnie im w tym pomogą, zapewniając bezpieczeństwo w okresie przejściowym.
- Wszyscy się zgadzają, że Husajn to okrutny tyran. Dlaczego tak słabe jest poparcie dla rozważanej przez USA akcji przeciwko niemu?
- Nie jesteśmy najlepsi w działaniach dyplomatycznych. Inaczej także postrzegamy zagrożenia. Dlaczego Amerykanie czują, że znaleźli się w niebezpieczeństwie? Ponieważ Husajn nie przepuszcza żadnej okazji, by dać wyraz nienawiści do USA. Nie postępuje natomiast podobnie wobec Francji czy Niemiec. Gdyby czynił to nieustannie wobec tych dwóch krajów, ich mieszkańcy zaczęliby się zastanawiać, czy jest w ich interesie, by ktoś taki dysponował bronią jądrową. Ponieważ Husajn postępuje inaczej, różne kraje wybierają inne niż USA sposoby chronienia się przed jego atakiem. Jest doprawdy zdumiewające, że Europejczycy nie potrafią go potępić, mimo że nie waha się on posługiwać gwałtem, torturami i eksterminacją całych rodzin.
- Europa potępiła Milosevicia i wystąpiła przeciwko niemu. Dlaczego nie postępuje podobnie z Husajnem?
- Uważam, że przyczyną takiego podejścia jest nastawienie antyamerykańskie. Gdyby osamotnione USA podjęły działania wojenne przeciwko Irakowi i odniosły zwycięstwo, uzyskałyby taki wpływ, iż ci Europejczycy, którzy oburzają się na wzrost amerykańskiej potęgi, zaczęliby się obawiać zmniejszenia roli Europy w świecie. Z pewnością o to chodzi.
- Czy pozyskanie Iraku, ale utracenie Europy, byłoby dla Stanów Zjednoczonych dobrą transakcją?
- Jeśli przez pozyskanie Iraku rozumiemy wyzwolenie tego kraju spod panowania Husajna i zaprowadzenie tam rządów demokracji, to sądzę, że gdy tak się stanie, wielu rzeczników ministrów spraw zagranicznych rządów europejskich będzie pracować po nocach, byle tylko wytłumaczyć opinii publicznej, jak to te kraje były z nami przez cały czas!
- Nie sądzi pan, że w Europie wojnie z Irakiem są przeciwni także ci, którzy uważają, że jeśli okaże się ona zwycięska dla Ameryki, będzie pomocna dla Izraela?
- Wybuch wojny stanowi wielkie zagrożenie dla Izraela, ponieważ może on się stać celem ostatniego, rozpaczliwego uderzenia Husajna.
- Jakiej ceny za poparcie wojny z Irakiem zażąda Rosja? Już teraz Stany Zjednoczone traktują ludobójczą wojnę w Czeczenii jak wewnętrzny rosyjski problem walki z terroryzmem. Czy po Czeczenii przyjdzie kolej na Gruzję?
- Nie poparlibyśmy interwencji w Gruzji. Na pytanie, jakiej ceny zażąda Rosja, można odpowiedzieć, stawiając inne pytanie: ile jesteśmy skłonni zapłacić? Rosja zażąda tyle, ile będzie się spodziewała otrzymać. Przypuszczam, że chciałaby zapewnić sobie przynajmniej naszą neutralność w stosunku do sposobu prowadzenia przez nią operacji wojskowych w Czeczenii. Jestem pewny, że pragnęłaby też otrzymać gwarancje, że Irak spłaci Rosji zaciągnięte długi.
- Dla mieszkańców tej części świata, z której pochodzę, handel wolnością innego narodu pachnie Jałtą.
- Prezydent USA nie złoży innych narodów na ołtarzu walki z Irakiem i nie zawrze transakcji, która pozwoliłaby Rosjanom zaatakować jakiś kraj.
- Gerhard Schröder ponownie został kanclerzem dzięki głoszeniu haseł antyamerykańskiech. Jaki wpływ miało to na stosunki amerykańsko-niemieckie?
- Postawa Schrödera poważnie naraziła na szwank nasze stosunki z Niemcami. Waszyngton żywi z tego powodu głęboką urazę. Nigdy USA nie zwracały się do kanclerza, by coś zrobił w kwestii Iraku. Schröder cynicznie odrzucił zaproszenie do uczestnictwa w akcji, którego nigdy nie otrzymał. Dużo czasu upłynie, zanim zostanie naprawiona szkoda wyrządzona przez niego w stosunkach niemiecko-amerykańskich.
- Co będzie, jeśli po ataku na Irak Niemcy zażądają wycofania z Niemiec wojsk amerykańskich?
- Wtedy zapewne się wycofamy. Nie mamy zwyczaju stacjonować tam, gdzie nas nie chcą. Oczywiście, czasami jesteśmy w państwach, których rządy nas potrzebują, mimo że niektórzy obywatele są temu przeciwni.
- Czy wówczas wojsko powróci do Stanów Zjednoczonych, czy też może zostanie przemieszczone do któregoś z zaprzyjaźnionych krajów europejskich?
- Względy strategiczne przemawiają za obecnością amerykańskiego wojska w Europie. Jeśli będziemy musieli opuścić Niemcy, przemieścimy wojsko gdzieś niedaleko. W sąsiedztwie Niemiec mamy wielu przyjaciół! Wolelibyśmy działać tam, gdzie się nas docenia. Na przykład Polska wniosła do NATO energię i żywotne zainteresowanie przynależnością do paktu. Wśród państw, które przystąpiły do NATO w okresie zimnej wojny, można dostrzec postępujący spadek zainteresowania przynależnością do paktu. Państwa, które zrobiły to po zakończeniu zimnej wojny, są natomiast nastawione entuzjastycznie. Jeśli NATO ma przetrwać, stanie się to dzięki poszerzeniu go o nowych członków, którzy pragną sukcesów.
Więcej możesz przeczytać w 47/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.