Cezary Pazura ucieka z komediowej pułapki Co łączy Cezarego Pazurę z Bruce'em Willisem i Tomem Hanksem? Paradoksalnie ostatni film - "Nienasycenie" Wiktora Grodeckiego, według powieści Stanisława Ignacego Witkiewicza. Mimo że ani Willis, ani Hanks nigdy nie zagrali w filmie, którego tłem są orgie, sadomasochizm, pederastia i narkomania. Tak jak kiedyś Willis, a w jeszcze większym stopniu Hanks, Pazura postanowił przestać być nadwornym błaznem polskiego kina. A jeśli nie błaznem, to przynajmniej rozśmieszaczem.
Ekranizacja dramatu Witkacego to pierwszy od lat film z Pazurą, w którym nie chodzi o rozśmieszanie widowni. W dodatku aktor występuje w nim nie tylko w głównej roli, ale jest też producentem, a w publicznych wystąpieniach wciela się też w rolę teoretyka i krytyka sztuki, którym notabene był również Witkacy. I Pazura nie jest wcale śmieszny (choć naraża się na śmieszność), gdy fachowo opowiada o zastosowanej w filmie narracji, pracy kamery, funkcji drastycznych scen czy o secesyjnych dekoracjach. Ten nowy Pazura to absolutne przeciwieństwo debilnego policjanta Czarka z "13. posterunku" Macieja Ślesickiego.
Ucieczka z "13. posterunku"
Mało kto dziś pamięta, że przez lata Pazura nie miał nic wspólnego z komedią. Debiutował w serialu "Pogranicze w ogniu" Andrzeja Konica, gdzie grał oficera polskiego wywiadu wojskowego, który walczy z Abwehrą. Potem wystąpił w dramacie o alkoholizmie "Tylko strach" Barbary Sass oraz w "Białym" Krzysztofa Kieślowskiego. W "Pierścionku z orłem w koronie" Andrzeja Wajdy zagrał perfidnego ubeka. W "Krollu" Władysława Pasikowskiego - tępego służbistę kaprala Wiadernego. W dramacie Waldemara Krzystka "Zwolnieni z życia" był świadkiem ciężkiego pobicia młodego człowieka przez bezpiekę. Również rola w obu częściach "Psów" Władysława Pasikowskiego nie jest wcale komediowa.
Pazura zaczął rozśmieszać widzów dopiero w drugiej połowie lat 90. Wtedy reżyserzy dostrzegli jego potencjał komediowy i zaczęli go bez umiaru eksploatować. Nic dziwnego! Przecież tylko "Kilera" Juliusza Machulskiego obejrzało w kinach 2,2 mln Polaków. Potem grał w komediach Olafa Lubaszenki i Jacka Bromskiego. Image komika utrwalił popularnym sitcomem "13. posterunek".
- Mógłbym nadal grać w komediach i utrzymywać się z tego do końca życia. Ale nie wyobrażam sobie, bym miał grać posterunkowego Czarka za dziesięć lat, bo aktor, który się nie rozwija, przede wszystkim szkodzi sobie - mówi "Wprost".
Długie pożegnanie z gębą
Pazura za dobrze rozumie rynek, by gwałtownie zerwać ze swoim dotychczasowym wizerunkiem. Dlatego przyjął rolę w serialu "Seks w mniejszym mieście", w którym przeszarżowane mechaniczne aktorstwo i mało wyrafinowane dowcipy kojarzą się z "13. posterunkiem". Pozbycie się etykietki "rozśmieszacza" nie jest proste, o czym w Polsce najlepiej przekonał się Janusz Gajos. Wiele lat zajęło mu wyzwolenie się z roli Janka z "Czterech pancernych i psa", a potem jeszcze dłużej trwało pozbycie się gęby woźnego Tureckiego z "Kabaretu Olgi Lipińskiej". Jim (Gumowa Twarz) Carrey, chcąc być wiarygodnym w "Truman Show" Petera Weira czy w "Człowieku z księżyca" Milo�sa Formana, zrezygnował z kontynuowania serii o psim detektywie, która mogła mu przynieść gażę w wysokości 50 mln dolarów. Kiedy jednak oscarowa akademia nie przyjęła do wiadomości jego nowej twarzy, wrócił do wygłupów - w filmie "Ja, Irena i ja".
Wizerunek udało się zmienić Willisowi, dawnemu cwaniaczkowi i równiasze, który starannie dobierając role, stał się sztandarowym hollywoodzkim twardzielem. Udało się to też Hanksowi, który przez lata był obsadzany w rolach infantylnych panów nikt. Udało się im, bo nie byli jednoznacznie utożsamiani z rozśmieszaniem - jak w wypadku Carreya. - Różnica między kolegami zza oceanu a nami polega na tym, że tamci mają doradców, którzy pomagają im w zmianie wizerunku. A my po prostu musimy trafić na dobry scenariusz i zdać się na wyczucie - podkreśla Pazura. - Marzę o tym, by moich widzów wprowadzić na głębszy poziom rozumienia sztuki. Przywrócić im duchowość, której tak dziś brakuje. I to mówię ja, aktor komediowy? Świat się kończy! - zauważa z ironią.
Pazura witkacolog
Uciekając z sitcomowej płycizny, Pazura wpłynął na wody chyba zbyt głębokie. Bo "Nienasycenie" nie tylko jest innym gatunkiem, ale też próbą przemycenia metajęzyka sztuki Witkacego do języka filmu. Film opowiada historię młodego arystokraty z prowincji, który schodzi na psy w dekadenckiej Warszawie końca XX wieku. Wokół szaleje komunizm, a kraj zamiast zmobilizować się do walki, gnije od jałowych sporów elit, które zżera marazm i nałogi (futurystyczna wizja Witkacego nie była więc do końca chybiona). Perwersyjne pomysły twórcy "Szewców" ukazano na ekranie z wielką pieczołowitością. W filmie Pazura gra aż trzy role: ojca głównego bohatera, szalonego muzyka - pederastę, który próbuje go zgwałcić, i faszyzującego oficera, który odkrywa przed nim uroki sadomasochizmu. - Takie metamorfozy to normalne w moim zawodzie. Pytanie, czy widzowie pamiętają, że nie jestem Czarkiem czy Jurkiem Kilerem, ale po prostu aktorem - zastanawia się Pazura.
"Nienasycenie" wywołuje skrajne reakcje. Prof. Lech Sokół, dyrektor Instytutu Sztuki PAN, chwali wyrafinowaną grę symboli i misterne zawikłanie fabuły. Widzowie na festiwalu w Gdyni to samo uznali za wadę filmu. Aktor Pazura w "Nienasyceniu" podjął ryzyko. Dla Pazury producenta było ono zbyt duże, dlatego jednocześnie przyjął rolę w sitcomie "Czego się boją faceci, czyli seks w mniejszym mieście" w Polsacie. Najważniejsze jednak jest dla niego to, że odważył się zaryzykować. Refleksyjny Cezary rzucił wyzwanie głupkowatemu Czarkowi.
Ucieczka z "13. posterunku"
Mało kto dziś pamięta, że przez lata Pazura nie miał nic wspólnego z komedią. Debiutował w serialu "Pogranicze w ogniu" Andrzeja Konica, gdzie grał oficera polskiego wywiadu wojskowego, który walczy z Abwehrą. Potem wystąpił w dramacie o alkoholizmie "Tylko strach" Barbary Sass oraz w "Białym" Krzysztofa Kieślowskiego. W "Pierścionku z orłem w koronie" Andrzeja Wajdy zagrał perfidnego ubeka. W "Krollu" Władysława Pasikowskiego - tępego służbistę kaprala Wiadernego. W dramacie Waldemara Krzystka "Zwolnieni z życia" był świadkiem ciężkiego pobicia młodego człowieka przez bezpiekę. Również rola w obu częściach "Psów" Władysława Pasikowskiego nie jest wcale komediowa.
Pazura zaczął rozśmieszać widzów dopiero w drugiej połowie lat 90. Wtedy reżyserzy dostrzegli jego potencjał komediowy i zaczęli go bez umiaru eksploatować. Nic dziwnego! Przecież tylko "Kilera" Juliusza Machulskiego obejrzało w kinach 2,2 mln Polaków. Potem grał w komediach Olafa Lubaszenki i Jacka Bromskiego. Image komika utrwalił popularnym sitcomem "13. posterunek".
- Mógłbym nadal grać w komediach i utrzymywać się z tego do końca życia. Ale nie wyobrażam sobie, bym miał grać posterunkowego Czarka za dziesięć lat, bo aktor, który się nie rozwija, przede wszystkim szkodzi sobie - mówi "Wprost".
Długie pożegnanie z gębą
Pazura za dobrze rozumie rynek, by gwałtownie zerwać ze swoim dotychczasowym wizerunkiem. Dlatego przyjął rolę w serialu "Seks w mniejszym mieście", w którym przeszarżowane mechaniczne aktorstwo i mało wyrafinowane dowcipy kojarzą się z "13. posterunkiem". Pozbycie się etykietki "rozśmieszacza" nie jest proste, o czym w Polsce najlepiej przekonał się Janusz Gajos. Wiele lat zajęło mu wyzwolenie się z roli Janka z "Czterech pancernych i psa", a potem jeszcze dłużej trwało pozbycie się gęby woźnego Tureckiego z "Kabaretu Olgi Lipińskiej". Jim (Gumowa Twarz) Carrey, chcąc być wiarygodnym w "Truman Show" Petera Weira czy w "Człowieku z księżyca" Milo�sa Formana, zrezygnował z kontynuowania serii o psim detektywie, która mogła mu przynieść gażę w wysokości 50 mln dolarów. Kiedy jednak oscarowa akademia nie przyjęła do wiadomości jego nowej twarzy, wrócił do wygłupów - w filmie "Ja, Irena i ja".
Wizerunek udało się zmienić Willisowi, dawnemu cwaniaczkowi i równiasze, który starannie dobierając role, stał się sztandarowym hollywoodzkim twardzielem. Udało się to też Hanksowi, który przez lata był obsadzany w rolach infantylnych panów nikt. Udało się im, bo nie byli jednoznacznie utożsamiani z rozśmieszaniem - jak w wypadku Carreya. - Różnica między kolegami zza oceanu a nami polega na tym, że tamci mają doradców, którzy pomagają im w zmianie wizerunku. A my po prostu musimy trafić na dobry scenariusz i zdać się na wyczucie - podkreśla Pazura. - Marzę o tym, by moich widzów wprowadzić na głębszy poziom rozumienia sztuki. Przywrócić im duchowość, której tak dziś brakuje. I to mówię ja, aktor komediowy? Świat się kończy! - zauważa z ironią.
Pazura witkacolog
Uciekając z sitcomowej płycizny, Pazura wpłynął na wody chyba zbyt głębokie. Bo "Nienasycenie" nie tylko jest innym gatunkiem, ale też próbą przemycenia metajęzyka sztuki Witkacego do języka filmu. Film opowiada historię młodego arystokraty z prowincji, który schodzi na psy w dekadenckiej Warszawie końca XX wieku. Wokół szaleje komunizm, a kraj zamiast zmobilizować się do walki, gnije od jałowych sporów elit, które zżera marazm i nałogi (futurystyczna wizja Witkacego nie była więc do końca chybiona). Perwersyjne pomysły twórcy "Szewców" ukazano na ekranie z wielką pieczołowitością. W filmie Pazura gra aż trzy role: ojca głównego bohatera, szalonego muzyka - pederastę, który próbuje go zgwałcić, i faszyzującego oficera, który odkrywa przed nim uroki sadomasochizmu. - Takie metamorfozy to normalne w moim zawodzie. Pytanie, czy widzowie pamiętają, że nie jestem Czarkiem czy Jurkiem Kilerem, ale po prostu aktorem - zastanawia się Pazura.
"Nienasycenie" wywołuje skrajne reakcje. Prof. Lech Sokół, dyrektor Instytutu Sztuki PAN, chwali wyrafinowaną grę symboli i misterne zawikłanie fabuły. Widzowie na festiwalu w Gdyni to samo uznali za wadę filmu. Aktor Pazura w "Nienasyceniu" podjął ryzyko. Dla Pazury producenta było ono zbyt duże, dlatego jednocześnie przyjął rolę w sitcomie "Czego się boją faceci, czyli seks w mniejszym mieście" w Polsacie. Najważniejsze jednak jest dla niego to, że odważył się zaryzykować. Refleksyjny Cezary rzucił wyzwanie głupkowatemu Czarkowi.
Więcej możesz przeczytać w 48/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.