Współczucie dla księżnej Diany otworzyło serca, ale odebrało rozum
Jak to możliwe, że Brytyjczycy, uchodzący za najbardziej racjonalnych Europejczyków, poddali się zbiorowej paranoi? To, że księżna Diana została zamordowana, przyjmowane jest za pewnik. Podobnie jak to, że inspiracja wyszła z kręgów rodziny królewskiej - jakby wróciły czasy Henryka VIII. Sporny jest tylko sposób zabicia Diany oraz wykonawcy.
Dodi i honor monarchii
W napisanej w trzy dni i wydanej w Egipcie książce "Kto zabił Dianę?" Mohamed Ragab dowodził, że księżna Walii została zamordowana na zlecenie brytyjskiej rodziny królewskiej oraz "kręgów żydowskich". To wystarczyło. W uznawanym za poważny dzienniku "Al-Ahram" Anis Mansour, były doradca zabitego w zamachu prezydenta Egiptu Anwara Sadata, stwierdził, że parę kochanków - Dianę i Dodiego al-Fayeda - zlikwidowały brytyjskie służby specjalne, by "ocalić monarchię". Tak samo twierdzi ojciec Dodiego, pochodzący z Egiptu milioner Mohamed al-Fayed, właściciel słynnego domu towarowego Harrods oraz klubu piłkarskiego Fulham.
Al-Fayed i inni wyznawcy spiskowej teorii są przekonani, że pałac Buckingham za wszelką cenę próbował nie dopuścić do tego, by rozwiedziona z następcą tronu Diana, matka drugiego w kolejności następcy tronu, poślubiła Araba, którego ojcu władze od lat odmawiały przyznania brytyjskiego obywatelstwa. Czy ktoś taki mógłby być ojczymem przyszłego króla?
Diana żyje!
Według sondażu przeprowadzonego niedawno przez "The Sunday Express", aż 85 proc. ankietowanych jest zdania, że Diana została zamordowana. Większość Brytyjczyków wierzy też w to, że Diana w chwili śmierci była w ciąży. Cóż z tego, że koroner temu zaprzeczył.
Poddani księżnej uznali, że ktoś tak niezwykły jak ona nie może umrzeć w sposób równie banalny jak inni ludzie. Na tysiącach stron internetowych wymyśla się niestworzone historie, m.in. tę, że Diana nieprzypadkowo zginęła w tunelu pod wiaduktem, gdyż most jest symbolem masońskim. Po 11 września 2001 r. musiało być już tylko kwestią czasu, kiedy autorzy spiskowych teorii zaczną łączyć śmierć Diany z Osamą bin Ladenem. I tak się stało. Wedle tej fantasmagorii, bin Laden miał już dość wpływu wyzwolonej Diany na muzułmańskie kobiety i postanowił położyć temu kres, zanim jej rola jeszcze wzrośnie (gdy księżna poślubi wyznawcę islamu Dodiego). Wśród rozlicznych spekulacji nie zabrakło "wariantu Elvisa", wedle którego Diana i Dodi sfingowali swą śmierć i żyją teraz spokojnie na jednej z odległych wysp.
Mnożące się teorie spiskowe (Londonnet.co.uk dostaje codziennie sto nowych zgłoszeń w tej sprawie) eksplodowały z nową siłą po ujawnieniu przez "Daily Mirror" listu Diany do jej kamerdynera Paula Burrella. Pisała w nim, kilka miesięcy przed śmiercią, że książę Karol dąży do tego, by zginęła w wypadku samochodowym. List opublikowano w październiku 2003 r., ale wtedy gazeta poinformowała jedynie o samym podejrzeniu, zatrzymując w tajemnicy, że Diana kierowała je pod adresem byłego męża.
Mentalność analfabetów
Po opublikowania listu Diany zdecydowano o wszczęciu oficjalnego dochodzenia. Kierujący nim Michael Burgess powiedział, że sprawdzi każdą teorię. Spiskowymi teoriami zaczęła się też zajmować poważna prasa. Jeden z komentatorów, Frank Furedi, socjolog z University of Kent, stawia tezę, że klasę średnią cechuje mentalność, jaką wcześniej przypisywano analfabetom, zaś oficjalnie potwierdzone fakty mają w oczach opinii publicznej wiarygodność porównywalną z wieściami o kosmitach. W takiej atmosferze nawet były minister gabinetu Blaira, deputowany Michael Meacher, może mówić bezkarnie, że administracja amerykańska wiedziała o planowanym zamachu z 11 września, ale nie zrobiła nic, by mu zapobiec, gdyż szukała powodu do interwencji w Iraku.
Dodi i honor monarchii
W napisanej w trzy dni i wydanej w Egipcie książce "Kto zabił Dianę?" Mohamed Ragab dowodził, że księżna Walii została zamordowana na zlecenie brytyjskiej rodziny królewskiej oraz "kręgów żydowskich". To wystarczyło. W uznawanym za poważny dzienniku "Al-Ahram" Anis Mansour, były doradca zabitego w zamachu prezydenta Egiptu Anwara Sadata, stwierdził, że parę kochanków - Dianę i Dodiego al-Fayeda - zlikwidowały brytyjskie służby specjalne, by "ocalić monarchię". Tak samo twierdzi ojciec Dodiego, pochodzący z Egiptu milioner Mohamed al-Fayed, właściciel słynnego domu towarowego Harrods oraz klubu piłkarskiego Fulham.
Al-Fayed i inni wyznawcy spiskowej teorii są przekonani, że pałac Buckingham za wszelką cenę próbował nie dopuścić do tego, by rozwiedziona z następcą tronu Diana, matka drugiego w kolejności następcy tronu, poślubiła Araba, którego ojcu władze od lat odmawiały przyznania brytyjskiego obywatelstwa. Czy ktoś taki mógłby być ojczymem przyszłego króla?
Diana żyje!
Według sondażu przeprowadzonego niedawno przez "The Sunday Express", aż 85 proc. ankietowanych jest zdania, że Diana została zamordowana. Większość Brytyjczyków wierzy też w to, że Diana w chwili śmierci była w ciąży. Cóż z tego, że koroner temu zaprzeczył.
Poddani księżnej uznali, że ktoś tak niezwykły jak ona nie może umrzeć w sposób równie banalny jak inni ludzie. Na tysiącach stron internetowych wymyśla się niestworzone historie, m.in. tę, że Diana nieprzypadkowo zginęła w tunelu pod wiaduktem, gdyż most jest symbolem masońskim. Po 11 września 2001 r. musiało być już tylko kwestią czasu, kiedy autorzy spiskowych teorii zaczną łączyć śmierć Diany z Osamą bin Ladenem. I tak się stało. Wedle tej fantasmagorii, bin Laden miał już dość wpływu wyzwolonej Diany na muzułmańskie kobiety i postanowił położyć temu kres, zanim jej rola jeszcze wzrośnie (gdy księżna poślubi wyznawcę islamu Dodiego). Wśród rozlicznych spekulacji nie zabrakło "wariantu Elvisa", wedle którego Diana i Dodi sfingowali swą śmierć i żyją teraz spokojnie na jednej z odległych wysp.
Mnożące się teorie spiskowe (Londonnet.co.uk dostaje codziennie sto nowych zgłoszeń w tej sprawie) eksplodowały z nową siłą po ujawnieniu przez "Daily Mirror" listu Diany do jej kamerdynera Paula Burrella. Pisała w nim, kilka miesięcy przed śmiercią, że książę Karol dąży do tego, by zginęła w wypadku samochodowym. List opublikowano w październiku 2003 r., ale wtedy gazeta poinformowała jedynie o samym podejrzeniu, zatrzymując w tajemnicy, że Diana kierowała je pod adresem byłego męża.
Mentalność analfabetów
Po opublikowania listu Diany zdecydowano o wszczęciu oficjalnego dochodzenia. Kierujący nim Michael Burgess powiedział, że sprawdzi każdą teorię. Spiskowymi teoriami zaczęła się też zajmować poważna prasa. Jeden z komentatorów, Frank Furedi, socjolog z University of Kent, stawia tezę, że klasę średnią cechuje mentalność, jaką wcześniej przypisywano analfabetom, zaś oficjalnie potwierdzone fakty mają w oczach opinii publicznej wiarygodność porównywalną z wieściami o kosmitach. W takiej atmosferze nawet były minister gabinetu Blaira, deputowany Michael Meacher, może mówić bezkarnie, że administracja amerykańska wiedziała o planowanym zamachu z 11 września, ale nie zrobiła nic, by mu zapobiec, gdyż szukała powodu do interwencji w Iraku.
Więcej możesz przeczytać w 6/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.