Do tegorocznych anomalii należy zaliczyć stosunkowo wczesne przebudzenie się komisji antydopingowych. Prasa opisała sukces połączonych sił policyjno-celno-fiskalnych Republiki Francuskiej. Siły podsłuchiwały komórkę, po czym osaczyły i zaaresztowały polskiego kolarza. Zawodnik przyleciał z Warszawy, wykorzystując pewno przer wę w strajkach na paryskim lotnisku. Siły antydopingowe wykryły i odebrały kolarzowi lekarstwa wraz z saszetką.
Współczesny świat otacza boskim kultem ludzi sławnych. Wybitny poeta lub strażak, szpieg lub aktor wzbudzają zachwyt i szacunek. Dzięki postępowi medycyny potrafimy skutecznie zwalczać ból, depresję, bezsenność, możemy zwiększyć siłę mięśni, wydolność płuc lub rozumu. Medycyna i sukces często występują wspólnie. Słusznie są przedmiotem podziwu.
Kuriozum stanowi sytuacja w sporcie zawodowym. W spektaklach sportowych oglądamy dodatkową postać dramatu - komisję antydopingową. Aktywiści o poglądach i uprawnieniach Strażników Rewolucji w Teheranie strzegą czystości sportu zawodowego. Ma to sens podobny do odśnieżania Antarktydy. Hipokryzja i oszustwo polega na tym, że organizatorzy sportu ustalają zadania i akceptują wyniki teoretycznie nieosiągalne dla człowieka. Jednocześnie komisja antydopingowa publikuje listę lekarstw mogących pomóc kolarzowi zdzierżyć wysiłek i skutecznie rywalizować.
Od kilku lat Wyścig Dookoła Francji to show Strażników Idei i Policjantów. Po sześciogodzinnym etapie zamiast wypoczynku kolarze przechodzą badania, przesłuchania, a nad ranem rewizje w pokojach. Każda znaleziona fiolka i tabletka jest triumfalnie pokazywana w mediach, po czym deptana i niszczona jak flagi amerykańskie w Hebronie.
Czy istnieje komisja antydopingowa dla kandydatów do Nagrody Nobla? Dla egzaminowanych studentów? Czy Mike Jagger ma pobieraną krew po każdym koncercie? A dlaczego skoczkowie narciarscy głodzą się bezkarnie? Czy komisja zamierza karmić ich jak gęsi? Współczesny sport jest innym zjawiskiem niż zmagania nagich mężczyzn w czasie igrzysk w antycznej Grecji. Strażnikom Idei umknęło jakieś dwa i pół tysiąca lat. Jak ten czas szybko leci!
Kuriozum stanowi sytuacja w sporcie zawodowym. W spektaklach sportowych oglądamy dodatkową postać dramatu - komisję antydopingową. Aktywiści o poglądach i uprawnieniach Strażników Rewolucji w Teheranie strzegą czystości sportu zawodowego. Ma to sens podobny do odśnieżania Antarktydy. Hipokryzja i oszustwo polega na tym, że organizatorzy sportu ustalają zadania i akceptują wyniki teoretycznie nieosiągalne dla człowieka. Jednocześnie komisja antydopingowa publikuje listę lekarstw mogących pomóc kolarzowi zdzierżyć wysiłek i skutecznie rywalizować.
Od kilku lat Wyścig Dookoła Francji to show Strażników Idei i Policjantów. Po sześciogodzinnym etapie zamiast wypoczynku kolarze przechodzą badania, przesłuchania, a nad ranem rewizje w pokojach. Każda znaleziona fiolka i tabletka jest triumfalnie pokazywana w mediach, po czym deptana i niszczona jak flagi amerykańskie w Hebronie.
Czy istnieje komisja antydopingowa dla kandydatów do Nagrody Nobla? Dla egzaminowanych studentów? Czy Mike Jagger ma pobieraną krew po każdym koncercie? A dlaczego skoczkowie narciarscy głodzą się bezkarnie? Czy komisja zamierza karmić ich jak gęsi? Współczesny sport jest innym zjawiskiem niż zmagania nagich mężczyzn w czasie igrzysk w antycznej Grecji. Strażnikom Idei umknęło jakieś dwa i pół tysiąca lat. Jak ten czas szybko leci!
Więcej możesz przeczytać w 6/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.