Mosad wykrył 70 banków, do których prowadzą ślady prania pieniędzy Husajna.
Londyński Coutts, bank królowej angielskiej, jest jednym z osiemnastu brytyjskich banków, o których powiedział przesłuchującym Saddam Husajn. Przez ostatnie dziesięć lat ukrywał tam wartą 40 mld USD fortunę. Oficjalnie były dyktator odmawia zeznań, ale część źródeł w CIA i MI6 podaje, że satrapa zrelacjonował już, w jaki sposób większość tego ogromnego majątku została ukradziona z Centralnego Banku Iraku i przekazana do innych banków na Bliskim Wschodzie, a następnie zdeponowana pod fałszywymi nazwiskami w londyńskich bankach. Później pieniądze były transferowane do banków w Szwajcarii, Niemczech, Japonii i Bułgarii.
Czołowi finansiści światowej mafii
Saddam podał już nazwiska głównych bankierów oraz księgowych, którzy pomogli mu ukryć fortunę zgromadzoną w dewizach i złocie. Były dyktator twierdzi m.in., że Robert Maxwell, upadły magnat finansowy, który był niegdyś właścicielem koncernu prasowego "Daily Mirror", załatwił mu wypranie miliardów dolarów poprzez banki w Bułgarii i transfer tych pieniędzy do Bank of New York. Bank ten był wówczas własnością Edmonda Safry, znanego jako finansista mafii. Safra zginął w tajemniczym pożarze swego luksusowego apartamentu w Monako w 1999 r., a Maxwell został zamordowany, gdy zaczął grozić, że ujawni sekrety izraelskiego wywiadu. Saddam powiedział przesłuchującym go oficerom, że zapłacił obu tym panom "miliony dolarów za pośrednictwo" w wypraniu części swej fortuny. - Jeśli Saddam wyjawi nazwiska wszystkich, którzy mu pomagali, może to spowodować większą panikę niż krach na Wall Street. Wielu tych ludzi do dziś piastuje wysokie stanowiska. To niemożliwe, by nie wiedzieli, co robiono z Saddamem. Przerzucał on za granicę ogromne pieniądze aż do dnia poprzedzającego wybuch wojny - mówi Christopher Story, były doradca finansowy brytyjskiej premier Margaret Thatcher. Story, uosobienie angielskiego dżentelmena w prążkowanym garniturze z Saville Row i szytych na miarę butach, stał się uznanym autorytetem w sprawie nadużyć finansowych byłego przywódcy Iraku oraz jego bliskich stosunków z głównymi bankami na świecie. Ten małomówny Anglik, wydający poważną gazetę bankowo-finansową "The International Currency Review", nie mówił wcześniej publicznie na ten temat, ale teraz - jak mi powiedział - wierzy, że "to ważne, by porozmawiać o niektórych aspektach politycznych koneksji na wysokim szczeblu, dzięki którym Saddam uzyskał pomoc w ukryciu swej fortuny".
Szach szachowi
Najważniejszą postacią w szwindlach finansowych Saddama wydaje się nieżyjący już Tiny Rowland (takie nazwisko wytłoczono na wizytówkach zdobionych złotem). Jego kontakty z prezydentem Iraku zaczęły się od zapierającej dech w piersiach kradzieży wartego 3 mld USD osobistego majątku szacha Iranu. Interesy zacieśniły się latem 1982 r., gdy 68-letni wówczas finansista, cieszący się sławą "predatora" (grabieżcy) w londyńskim City, na Wall Street i giełdach Europy, odbył podróż do Bagdadu.
Kiedy Saddam zdobył władzę w Iraku, jego prozachodnie sympatie zostały dobrze przyjęte w Wielkiej Brytanii i USA. Rządy tych państw oraz Francji i Niemiec dostrzegały potrzebę wzmocnienia infrastruktury Iraku w obliczu zagrożenia ze strony Iranu. Bagdad szybko stał się wielkim bazarem. Na porządku dziennym było dawanie łapówek w celu zapewnienia kontraktów. Pieniądze trafiały na konta Saddama. Do Iraku wpływały też fundusze na budowę autostrad, szpitali i szkół. Jeśli nawet ktoś podejrzewał przy tym machlojki, nikogo to nie obchodziło.
W 1979 r., obawiając się przejęcia władzy w Iranie przez ajatollahów, najbardziej zaufani ludzie szacha przeprowadzili tajne rozmowy z dyrektorem Centralnego Banku Iraku. Rowland występował w nich jako pośrednik. Za jego radą szach zgodził się na przekazanie swej fortuny do Bagdadu, gdzie majątek miał pozostać poza zasięgiem ajatollahów. Rowland otrzymał za to prowizję w wysokości 1,5 proc. całej sumy. W następnej operacji finansowej, która stworzyła podwaliny przyszłej fortuny Saddama, iracki tyran - wówczas dopiero niespełna rok u władzy - przekazał pieniądze szacha na własne konta cyfrowe w szwajcarskim banku Crédit Suisse oraz do Cayman Island Bank. Również to zaaranżował Rowland, pobierając następną prowizję za obsługę. Pozbawiony władzy, umierający szach znalazł się w Waszyngtonie. Poprosił rząd USA o pomoc w odzyskaniu ukradzionego majątku. Spotkał się z zupełną obojętnością, bo wówczas Waszyngton otwarcie popierał Irak przeciwko Iranowi.
Zachodnie pralnie pieniędzy
W jednym z dokumentów, przekazanych mi przez Story'ego jako załączniki do tego artykułu, wymienionych jest wiele banków, które - jak się przypuszcza - prowadziły transakcje "pod nadzorem Białego Domu Busha seniora". Wśród nich znajdują się obsługujące brytyjską rodzinę królewską: Coutts, Morgan Guaranty Trust oraz Chase Manhattan z Nowego Jorku, Banco Exterior de Espańa (Hiszpania), First International Bank of Denver (USA). Wszystkie te instytucje odmówiły mi odpowiedzi na pytania o swe związki z Saddamem Husajnem.
Christopher Story mówi: - Zdumiewa pochodzenie niektórych kompromitujących dokumentów. Przez wiele miesięcy braliśmy poważnie pod uwagę, że mogły być sfałszowane. Uwzględnialiśmy także możliwość, że jakiś wywiad lub prywatny gang szantażystów i fałszerzy mógł w precyzyjny sposób odtworzyć operacje wycofanego z użycia komputera IBM w celu sporządzenia dokumentów identycznych z tymi, które zostały pokazane w tej analizie. Sprawdzaliśmy takie możliwości wielokrotnie z pomocą ekspertów i konsultowaliśmy się z bankowcami, by się przekonać, czy dokumenty mogły zostać sfałszowane. Wynik śledztwa był za każdym razem ten sam: dokumentacja jest autentyczna.
Nowojorski prawnik John Fawcett, który sporządza dla Koalicji Sprawiedliwości Międzynarodowej (Coalition for International Justice) raport na temat pieniędzy Saddama, uważa, że gotówka miała być ulokowana w międzynarodowej sieci tajnych kont bankowych, przygotowanej wcześniej przez Tiny'ego Rowlanda. Fawcett ustalił już niektóre z powiązań owych "pralni pieniędzy". Obejmują one Rosję, Australię i Wietnam. Jeden z moich informatorów z wywiadu USA powiedział mi: - Rozplątywanie tej sieci zajmie wiele lat. Tiny Rowland był mistrzem podstępu. Mamy wrażenie, jakbyśmy nagle otworzyli monstrualną puszkę pełną finansowego robactwa.
Wywiady szukają i liczą
Służby wywiadowcze pod kierownictwem izraelskiego Mosadu, brytyjskiego MI6 i amerykańskiej CIA wysłały w świat dziesiątki agentów i ekspertów finansowych, którzy próbują wyśledzić i odkryć tajemnice planu Rowlanda, umożliwiającego ukrycie wielkiej fortuny Saddama. Dokument Mosadu podpisany przez jego dyrektora generalnego Meira Dagana wymienia ponad 70 banków, do których prowadzą ślady prania pieniędzy Saddama. Ten elektroniczny trop wiedzie z Iraku do Londynu, do innych krajów Europy, przez Gibraltar, w dół mapy do Afryki Południowej, przez Pacyfik do Hongkongu, dalej do Japonii, stamtąd w górę mapy, do Rosji i znów w dół - na Bałkany. Specjaliści - szpiedzy, bankowcy i agenci giełdowi - próbując iść tym śladem, odkryli, że zabezpieczenia systemu wprowadzone przez Rowlanda oparły się próbie czasu. - Korzystał on z podstawionych osób spośród ludzi w międzynarodowym świecie bankowym i "martwych dusz", z banków w Europie Wschodniej, które obsługiwały KGB i były przyzwyczajone do niezadawania pytań - potwierdził mi informator z MI6.
John P. O'Neil, szef agentów FBI w Nowym Jorku, w memorandum dla FBI (przygotowanym przed tragiczną śmiercią podczas ataku na WTC we wrześniu 2001 r.) napisał, że pieniądze Saddama "są prawie na pewno prane przez międzynarodowe korporacje kryminalne, którymi kierują kartele narkotykowe z Ameryki Południowej oraz mafia rosyjska". Notatka O'Neila wskazywała na Edmonda Safrę, bankiera i miliardera, który w tym czasie był właścicielem National Republic Bank w Nowym Jorku, jako na "ogniwo w łańcuchu prania pieniędzy dla tych funduszy". Safra był bliskim przyjacielem Rowlanda, który zabrał go z sobą do Bagdadu przynajmniej dwa razy. Edmond Safra zginął w tajemniczych okolicznościach. Śledczy stwierdzili, że również inni ludzie, którzy mogliby pomóc w wyśledzeniu pieniędzy Saddama, umierali przedwcześ-nie w tajemniczy sposób. Jedną z takich osób był Janos Pasztor, analityk giełdowy z Wall Street. Pracował dla Rowlanda. Zmarł 15 października 2000 r. na raka. Tydzień przed śmiercią lekarz wystawił mu świadectwo dobrego zdrowia.
MI6 ma jeszcze co najmniej jedną grubą teczkę pośrednika, którego wykorzystywał Rowland. Cyrus Haszemi, znany z ekstrawagancji arabski milioner i playboy, potrafił wydać 150 tys. USD na rozgrywkę karcianą w londyńskim Mayfair Casino i obdarowywać bo-jów hotelowych zegarkami Rolex za parkowanie swego ferrari. Haszemi użyczał kont w banku BCCI - z nich pieniądze Saddama były przesyłane do dalszych ogniw łańcucha pieniężnego. 16 lutego 1986 r. Haszemi upadł w swym domu w londyńskiej dzielnicy Belgravia i został szybko zawieziony do prywatnej kliniki, która była własnością BCCI. Dwa dni później zmarł. Śledztwo w tej sprawie przeprowadził zespół Scotland Yardu ds. poważnych przestępstw. Policjantom pomagał doktor Ian West, specjalista medycyny sądowej, patolog, który stwierdził: - Śmierć Haszemiego należała do najdziwniejszych przypadków, jakie badałem.
Tłumaczył David M. Dastych
Zdjęcie: East News
Więcej możesz przeczytać w 6/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.