Zdejmowania majtek i biustonoszy nikt już nie utożsamia z wolnościowymi ideałami Normalnie wygląda się tylko nago" - powiedział kiedyś Czesław Niemen. Naturyści natychmiast okrzyknęli go swoim guru, choć muzyk nie miał z golasami nic wspólnego. Dzięki temu, że nudystów uwiarygodniały takie osobistości, jak poetka Agnieszka Osiecka, malarz Franciszek Starowieyski, rysownik Edward Lutczyn czy aktorka Anna Chodakowska, a z Francji patronowała im Brigitte Bardot, w Polsce powstał ruch naturystyczny zrzeszający 30 tys. osób. Naturyści twierdzili, że popiera ich pół miliona Polaków. Zorganizowane golasy stworzyły własną ideologię: powrotu do natury, zdrowego stylu życia i wolności. W czasach realnego socjalizmu ta mitologia była wystarczającą przynętą. W wolnej Polsce wyszła cała trywialność zorganizowanego naturyzmu: zdejmowania majtek i biustonoszy, by się lepiej opalić, nikt już nie utożsamia z wolnościowymi ideałami.
Kiedy opadł mitologiczny dym, okazało się, że wielu zwolenników naturyzmu popierało ten ruch, bo w ten sposób zaspokoić swoje seksualne upodobania. Znamienne, że pisma naturystyczne wydawane od 1990 r. szybko podryfowały w stronę taniej erotyki. Z kolei zwyciężczynie konkursu Miss Natura �90 ruszyły w Polskę z objazdowym striptizerskim show "Goło i wesoło". Główny polski nudysta Sylwester Marczak założył Polską Partię Erotyczną, z którą chciał się dostać do Sejmu, lecz wyborcy go zignorowali.
Uwiąd naturyzmu
Obecnie naturyści to nieliczna grupa hobbystów. Jest ich nawet za mało, by reaktywować Polskie Towarzystwo Naturystyczne. Z rynku zniknęły naturystyczne czasopisma, wyparte przez magazyny erotyczne. Plaże dla nudystów na polskim wybrzeżu w większości zajęli ubrani wczasowicze: z trzydziestu takich plaż istniejących w latach 80. obecnie popularne są tylko trzy. Chałupy, słynące z wyborów Miss Natura, o których śpiewał w znanym przeboju Zbigniew Wodecki, są obecnie centrum... windsurfingu. Jak mówi Grażyna Koporowska z zarządu miasta Władysławowa, dawniej plaże naturystów przyciągały rzesze turystów, teraz nie wzbudzają już takiego zainteresowania. Aktorka Anna Chodakowska, która kiedyś zachęcała do naturyzmu, teraz twierdzi, że nie cierpi plaż dla nudystów, bo czuje się na nich jak na wybiegu w zoo.
Także na Zachodzie ideologia naturyzmu się zużyła. W Amerykańskim Stowarzyszeniu Nagiej Rekreacji pozostało 50 tys. członków, podczas gdy jeszcze dziesięć lat temu było ich dwudziestokrotnie więcej. W Wielkiej Brytanii w kilku działających jeszcze organizacjach zostało około 20 tys. członków. Podczas gdy pod koniec lat 60. funkcjonowało tam ponad 100 klubów naturystycznych, obecnie jest ich dziesięć. Niedobitki naturystów najlepiej mają się w Niemczech, kolebce ruchu współczesnego naturyzmu, choć i tam jest ich obecnie dwukrotnie mniej niż przed II wojną światową. W Niemczech trzy czwarte nudystów to emeryci. Polscy naturyści także nie są młodzi, średnio 40-letni. A jeszcze 10 lat temu niemieccy działacze organizacji naturystycznych przewidywali, że w 2005 r. na świecie będzie 100 mln członków tego ruchu.
Kult wyzwolenia ciała
Naturyzm zaczął być modny w Europie już około 1840 r., gdy kąpiele nago w morzu zaczęto praktykować w Wielkiej Brytanii. Za panowania królowej Wiktorii tej rozrywki zakazano. Nudyzm odrodził się potem w Niemczech. W 1900 r. grupa młodych ludzi zwanych Wandervögel (wędrowne ptaki) wędrowała po kraju i jeśli trafiała na odludne miejsce, opalała się nago. W latach 20. do ruchu wędrownych ptaków nawiązał tzw. Naturheilbewegung (Ruch na rzecz Naturalnego Leczenia). Jego członkowie promowali nagie kąpiele słoneczne jako zbawienne dla zdrowia. W tym czasie socjolog Heinrich Pudor napisał książkę "Kult nagości" będącą manifestem naturyzmu. Wkrótce w pobliżu Hamburga powstał pierwszy na świecie klub naturystyczny oraz ruch Freikörperkultur (Kultury Wyzwolenia Ciała).
We Francji, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych nudyzm rozwinął się w połowie lat 30. W 1933 r. Hitler zdelegalizował organizacje naturystów, lecz wcale nie oznaczało to upadku tego ruchu. Większość jego członków zapisała się do klubów sportowych, w których naturyzm kontynuowano pod szyldem tężyzny fizycznej. Podobnie było we Włoszech, gdzie cichym sprzymierzeńcem nudystów był Benito Mussolini, znany z erotomańskich upodobań.
Rozebrana obłuda
Ruch naturystyczny największe triumfy święcił w latach 80., gdy stał się częścią ideologii tzw. ekologów. Także w Polsce nudyści zorganizowali się pod ekologicznymi hasłami (pierwszy ogólnokrajowy zlot golasów odbył się w Chałupach już w 1977 r.). Sylwester Marczak, lider naturystów, był jednocześnie szefem Polskiej Federacji Ekologicznej. Naturyści mieli żyć w harmonii z przyrodą, nie pić alkoholu, nie palić, a jednocześnie opowiadali się przeciwko pornografii. Nieżyjący już Sylwester Marczak nie nadążał otwierać kolejnych klubów i plaż dla naturystów. "Witajcie, umiłowani w naturze! Kostium na plażę wymyślili faryzeusze. Prawda jest naga, obłuda ubrana" - mówił na inauguracji sezonu na plaży w Świdrach w połowie lat 80.
Marczak i inni działacze sugerowali, że naturyzm jest formą kontestowania ustroju. Powoływali się na to, że ówczesne władze nie chciały rejestrować stowarzyszeń nudystów. Ta heroiczna legenda nie ma nic wspólnego z prawdą, bo akurat w latach 80. golizna była nie tylko tolerowana, ale wręcz promowana, szczególnie w publicznej telewizji, gdzie Tadeusz Drozda i Feridun Erol mieli w weekendy specjalne programy dla golasów. W środku zimy 1986 r. w warszawskiej restauracji Sofia odbył się nawet bal karnawałowy dla naturystów.
Nieszkodliwa fiksacja
Ruch naturystyczny upadł, bo w dobie wszechobecnej nagości w filmach, reklamie czy reality show zdejmowanie ubrania na plaży stało się niemal konformizmem. Część naturystów zrezygnowała z plażowania, gdy w Internecie pojawiły się filmy nakręcone przez podglądaczy.
Ideologia równości (nadzy mieli być "równiejsi" niż ubrani, bo poprzez strój manifestuje się przynależność do określonej grupy społecznej) szerzona przez naturystów w ostatnich latach stała się groteskowa. Zwłaszcza że znacznie bardziej równościowe hasła zaczęli głosić geje i feministki. Mitem okazało się twierdzenie nudystów, że są oni uosobieniem tolerancji. Z badań socjologów z Uniwersytetu Florydy wynika, że ponadklasowość naturyzmu to mit: w USA aż 83 proc. naturystów należało do klasy średniej, zaś w Polsce - 75 proc.
Nudyści twierdzili, że tylko w ich towarzystwie każdy jest piękny, bez względu na wiek i sprawność. I to okazuje się hipokryzją, bo naturyści reklamują się wyłącznie za pomocą wizerunków młodych i urodziwych nagusów.
Kilkadziesiąt lat temu do swobodnego prezentowania golizny na plażach potrzebna była ideologia, by wyglądało to szlachetniej. Dziś ideologia nudyzmu jest tylko nieszkodliwą fiksacją. Jedną z setek.
Uwiąd naturyzmu
Obecnie naturyści to nieliczna grupa hobbystów. Jest ich nawet za mało, by reaktywować Polskie Towarzystwo Naturystyczne. Z rynku zniknęły naturystyczne czasopisma, wyparte przez magazyny erotyczne. Plaże dla nudystów na polskim wybrzeżu w większości zajęli ubrani wczasowicze: z trzydziestu takich plaż istniejących w latach 80. obecnie popularne są tylko trzy. Chałupy, słynące z wyborów Miss Natura, o których śpiewał w znanym przeboju Zbigniew Wodecki, są obecnie centrum... windsurfingu. Jak mówi Grażyna Koporowska z zarządu miasta Władysławowa, dawniej plaże naturystów przyciągały rzesze turystów, teraz nie wzbudzają już takiego zainteresowania. Aktorka Anna Chodakowska, która kiedyś zachęcała do naturyzmu, teraz twierdzi, że nie cierpi plaż dla nudystów, bo czuje się na nich jak na wybiegu w zoo.
Także na Zachodzie ideologia naturyzmu się zużyła. W Amerykańskim Stowarzyszeniu Nagiej Rekreacji pozostało 50 tys. członków, podczas gdy jeszcze dziesięć lat temu było ich dwudziestokrotnie więcej. W Wielkiej Brytanii w kilku działających jeszcze organizacjach zostało około 20 tys. członków. Podczas gdy pod koniec lat 60. funkcjonowało tam ponad 100 klubów naturystycznych, obecnie jest ich dziesięć. Niedobitki naturystów najlepiej mają się w Niemczech, kolebce ruchu współczesnego naturyzmu, choć i tam jest ich obecnie dwukrotnie mniej niż przed II wojną światową. W Niemczech trzy czwarte nudystów to emeryci. Polscy naturyści także nie są młodzi, średnio 40-letni. A jeszcze 10 lat temu niemieccy działacze organizacji naturystycznych przewidywali, że w 2005 r. na świecie będzie 100 mln członków tego ruchu.
Kult wyzwolenia ciała
Naturyzm zaczął być modny w Europie już około 1840 r., gdy kąpiele nago w morzu zaczęto praktykować w Wielkiej Brytanii. Za panowania królowej Wiktorii tej rozrywki zakazano. Nudyzm odrodził się potem w Niemczech. W 1900 r. grupa młodych ludzi zwanych Wandervögel (wędrowne ptaki) wędrowała po kraju i jeśli trafiała na odludne miejsce, opalała się nago. W latach 20. do ruchu wędrownych ptaków nawiązał tzw. Naturheilbewegung (Ruch na rzecz Naturalnego Leczenia). Jego członkowie promowali nagie kąpiele słoneczne jako zbawienne dla zdrowia. W tym czasie socjolog Heinrich Pudor napisał książkę "Kult nagości" będącą manifestem naturyzmu. Wkrótce w pobliżu Hamburga powstał pierwszy na świecie klub naturystyczny oraz ruch Freikörperkultur (Kultury Wyzwolenia Ciała).
We Francji, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych nudyzm rozwinął się w połowie lat 30. W 1933 r. Hitler zdelegalizował organizacje naturystów, lecz wcale nie oznaczało to upadku tego ruchu. Większość jego członków zapisała się do klubów sportowych, w których naturyzm kontynuowano pod szyldem tężyzny fizycznej. Podobnie było we Włoszech, gdzie cichym sprzymierzeńcem nudystów był Benito Mussolini, znany z erotomańskich upodobań.
Rozebrana obłuda
Ruch naturystyczny największe triumfy święcił w latach 80., gdy stał się częścią ideologii tzw. ekologów. Także w Polsce nudyści zorganizowali się pod ekologicznymi hasłami (pierwszy ogólnokrajowy zlot golasów odbył się w Chałupach już w 1977 r.). Sylwester Marczak, lider naturystów, był jednocześnie szefem Polskiej Federacji Ekologicznej. Naturyści mieli żyć w harmonii z przyrodą, nie pić alkoholu, nie palić, a jednocześnie opowiadali się przeciwko pornografii. Nieżyjący już Sylwester Marczak nie nadążał otwierać kolejnych klubów i plaż dla naturystów. "Witajcie, umiłowani w naturze! Kostium na plażę wymyślili faryzeusze. Prawda jest naga, obłuda ubrana" - mówił na inauguracji sezonu na plaży w Świdrach w połowie lat 80.
Marczak i inni działacze sugerowali, że naturyzm jest formą kontestowania ustroju. Powoływali się na to, że ówczesne władze nie chciały rejestrować stowarzyszeń nudystów. Ta heroiczna legenda nie ma nic wspólnego z prawdą, bo akurat w latach 80. golizna była nie tylko tolerowana, ale wręcz promowana, szczególnie w publicznej telewizji, gdzie Tadeusz Drozda i Feridun Erol mieli w weekendy specjalne programy dla golasów. W środku zimy 1986 r. w warszawskiej restauracji Sofia odbył się nawet bal karnawałowy dla naturystów.
Nieszkodliwa fiksacja
Ruch naturystyczny upadł, bo w dobie wszechobecnej nagości w filmach, reklamie czy reality show zdejmowanie ubrania na plaży stało się niemal konformizmem. Część naturystów zrezygnowała z plażowania, gdy w Internecie pojawiły się filmy nakręcone przez podglądaczy.
Ideologia równości (nadzy mieli być "równiejsi" niż ubrani, bo poprzez strój manifestuje się przynależność do określonej grupy społecznej) szerzona przez naturystów w ostatnich latach stała się groteskowa. Zwłaszcza że znacznie bardziej równościowe hasła zaczęli głosić geje i feministki. Mitem okazało się twierdzenie nudystów, że są oni uosobieniem tolerancji. Z badań socjologów z Uniwersytetu Florydy wynika, że ponadklasowość naturyzmu to mit: w USA aż 83 proc. naturystów należało do klasy średniej, zaś w Polsce - 75 proc.
Nudyści twierdzili, że tylko w ich towarzystwie każdy jest piękny, bez względu na wiek i sprawność. I to okazuje się hipokryzją, bo naturyści reklamują się wyłącznie za pomocą wizerunków młodych i urodziwych nagusów.
Kilkadziesiąt lat temu do swobodnego prezentowania golizny na plażach potrzebna była ideologia, by wyglądało to szlachetniej. Dziś ideologia nudyzmu jest tylko nieszkodliwą fiksacją. Jedną z setek.
Nago, ale poza domem |
---|
Polacy akceptują nagość w filmie, ale już nie w domu. Według badań SPBS, 75 proc. z nas nie rozebrałoby się w domu, nawet w obecności najbliższych. Aż 94 proc. badanych po 45. roku życia w żadnym wypadku nie pokazałoby się nago swemu dziecku. |
Więcej możesz przeczytać w 31/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.