- SLD kłamie! Rzecznik tej partii zapowiedział wyjazdowe posiedzenie klubu sojuszu. Wyjadą postkomuniści aż do Miedzeszyna. A to nie żaden wojaż, tylko drobny skok na przedmieście Warszawy, więc nie ma co szpanować. Ale się nie gniewamy i dla posłów SLD dobrą radę mamy. Niech do Miedzeszyna nie jadą podmiejskim pociągiem linii otwockiej, bo tam łatwo po ryju można dostać. Zwłaszcza jak się z SLD jest.
- Lewica coraz bardziej kokietuje rozmaite mniejszości seksualne, a zwłaszcza jedną. Robi to głównie przez zawieszanie członków. Konkurencja w tej dziedzinie jest ostra. Ledwo SLD zawiesił członka Pęczaka, a już SDPL zawiesiła członka władz Balickiego, nie zawieszając go jednak jako członka partii. Branża porno aż zawyła, że oni na to wcześniej nie wpadli.
- W rywalizacji na zawieszanie członków na ostatnim miejscu plasuje się Unia Pracy. Nic nie wywiesza ani nie zawiesza, co dziwi, bo bardzo postępowa to formacja, skłonna do erotycznych igraszek. Podobno chcieli zawiesić członkostwo Polowi, ale się nie zgodził, bo nieśmiały jest.
- Nasze ulubione Radio PiN ma u nas krechę. Ze względu na fajną muzę zdołaliśmy wybaczyć to, że felietony wyskrzekuje tam Janina Paradowska. Niech im będzie. Przeboleliśmy też średnią jakość serwowanych tam new-sów. Jednak monstrualnej wypowiedzi Jerzego Dziewulskiego na temat terrorystów puścić w niepamięć nie możemy. Jak mawiał generał Jaruzelski: "Są granice, których przekroczyć nie można".
- O wilku mowa. Wpadła nam w ręce urocza książeczka "Piętnaście lat demokracji w Polsce", wydana dla upamiętnienia rocznicowania parlamentarzystów PZPR z Sejmu kontraktowego. Najfajniejsze w owej broszurze są oczywiście zdjęcia byłych posłanek otaczających byłego prezydenta. Jakby im włożyć pepesze do rąk, wyglądaliby jak GL-owcy Małego Franka. Ale są również wspaniałe wystąpienia Mieczysława Rakowskiego i Wojciecha Jaruzelskiego. Sentencję tego ostatniego warto zapamiętać: "Uczeni powinni nakreślać na dłuższy czas prognozy rozwoju. Należy więc korzystać z potencjału Polskiej Akademii Nauk".
- Na razie zamiast naukowców PAN wykorzystywany będzie potencjał Lecha Nikolskiego. On się zajmie rozwojem, bowiem premier mianował go pełnomocnikiem rządu ds. narodowego planu rozwoju. Będą Polakom golić brody i przytwierdzać fioletowe nochale.
- Narada w Miedzeszynie się odbyła. Posłowie lewicy dojechali na nią lanciami, więc nikt ich w pociągu nie zaczepiał. Oni z kolei niespecjalnie zaczepiali premiera Belkę, do którego mieli sporo pretensji. Pogadali, pogadali i poszli. Żadnego z nich pożytku. Ani chleba, ani igrzysk.
- Igrzyska sobie zrobili, ale też nie za duże. Obalili trochę wódeczki i whisky. Naprawdę musi być z nimi niedobrze, skoro takie rzeczy robią w Miedzeszynie.
- Ważny człowiek z Ministerstwa Skarbu przysłał do "Wprost" sprostowanie. Chodzi o tekst, w którym o ministrze Jacku Sosze napisano wiele złych rzeczy, między innymi to, że brzydko przeklina. Ważny człowiek zapewnia, że minister Socha nie przeklina i w ogóle nie jest wulgarny. Innych informacji nie sprostowano. Czyż to nie urocze?
- W Telewizji Białoruskiej oddziale w Warszawie zmiany tak wielkie, że być może niedługo stacja zmieni nazwę. Z wizji znikają Andrzejek Kwiatkowski, Sławek Jeneralski, Przemek Orcholski, Piotrek Gembarowski (przypominamy o akcji stawiania mu ciepłej wódeczki, podobno bardzo to lubi) i Mariusz Rudnik. Ambasada Białorusi zapowiada protest.
- Podobno w TVP tworzy się nowy układ. Wielbicieli młodych Iglesiasów, którym przewodził Sławek Zieliński, mają zastąpić wielbicielki Britney Spears. Lideruje im Dorota Warakomska, która już lansuje swą koleżankę Zofię Kędziorę na szefa publicystyki Jedynki. Miłego lansowania!
Więcej możesz przeczytać w 31/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.