„Pan Hamil był wielkim człowiekiem, ale okoliczności nie pozwoliły mu nim zostać”. To zdanie z książki francuskiego pisarza émila Ajara jak ulał pasuje do Zbigniewa Chlebowskiego, szefa Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej. Kiedy ogląda się go w akcji przed telewizyjnymi kamerami lub na sejmowej mównicy, zastanawia, dlaczego ten człowiek, który zna się na systemie finansów państwa, opcjach walutowych, sytuacji na międzynarodowych giełdach, organizacji służby zdrowia, systemach ubezpieczeń społecznych, ba, nawet na kulturze, nie jest jeszcze premierem lub prezydentem.
Chlebowski albo za bardzo chce, albo po prostu jeszcze nie jest tym, kim powinien być. Przewodniczący klubu PO ma ogromne ambicje, a do tego apetyt na sławę i poważanie. Choć nie sprawuje władzy par excellence (po wyborach w 2007 r. nie wszedł, choć bardzo tego pragnął, do rządu), sprawuje niejako rząd dusz. Jest bowiem jednym z najczęściej pojawiających się w mediach wybrańców narodu. Według „Rankingu polityków polskich", opublikowanego w lutym 2009 r. przez Instytut Monitorowania Mediów, w styczniu tego roku był najczęściej cytowanym politykiem oprócz Donalda Tuska. Szef rządu występował w głównych wydaniach ogólnopolskich programów informacyjnych 77 razy, a szef klubu 49 razy. Przegonił więc nawet prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który takich występów miał 42, a także wicepremierów Waldemara Pawlaka (28 razy) i Grzegorza Schetynę (24 razy).
Więcej możesz przeczytać w 9/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.