W ogniu walki z kryzysem gospodarczym, krachem na giełdach i rozchwianiem rynków walutowych zapomniano o głównych sprawcach całego bałaganu – bankowcach i specjalistach od inżynierii finansowej. To twórcy największej w historii piramidy, opartej na „śmieciowych” dziś instrumentach finansowych, których nominalna wartość może sięgać dwóch trylionów dolarów (dwóch milionów miliardów). Dziś wciągają oni w maszynę krachu ostatnich naiwnych – rządy i podatników. Ale logika piramidy jest nieubłagana i prowadzi do katastrofy.
Wyobraźmy sobie, że rządy pompują pieniądze podatników w takie przedsięwzięcia jak fundusz Amerykanina Bernarda Madoffa (oszukał około 3 mln inwestorów na co najmniej 50 mld USD). I to już po tym, jak fundusz ten okazał się wielkim oszustwem, a jego twórcę aresztowano. Właśnie to obserwujemy. Rządy już wpompowały do sektora finansowego na całym świecie około 10 bln USD, a to nie koniec. Amerykański sekretarz skarbu Tim Geithner ostrzegł, że na poprawę kondycji banków w Stanach Zjednoczonych może przeznaczyć nawet 1,5 bln USD. Ogromną kwotą zasilono też banki w Wielkiej Brytanii w ramach „planu Browna" (brytyjskiego premiera Gordona Browna). Teraz Londyn i Waszyngton myślą nad stworzeniem państwowych „złych banków", które przejmą od banków komercyjnych wszystkie ich toksyczne aktywa. To rzucenie koła ratunkowego ludziom, w porównaniu z którymi Madoff jest skromnym detalistą.
Więcej możesz przeczytać w 9/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.