Nie mogło być gorzej! W samym środku sezonu ogórkowego unieważniono potwora z Loch Ness. Następny na liście do unieważnienia jest yeti.
I to mimo głosów z Pekinu, że wszelkie próby wyświetlenia zagadki człowieka śniegu to mieszanie się w wewnętrzne sprawy Chin. Nie zdziwię się, jeśli na tej niepewnej sytuacji spróbują zbić szmal ościenne kraje, oferując po cenach dumpingowych plotki o quasi-yeti (widzianych ponoć w Pamirze, Karakorum, na Uralu, Kaukazie, a nawet w Górach Stołowych). Są to jednak rejony, w które żaden bogaty globtroter wyprawy po skalp nie zaryzykuje.
W ogóle żywiołowy rozwój nauki źle wróży prasie popularnej. Co chwilę dowiadujemy się a to, że nie ma Atlantydy, a to, że malownicze UFO to wymysł CIA, a to, że duchy to zabobon, i w ogóle, że cudów nie ma. I o czym tu pisać w sezonie letnim? W dobie powszechnego libertynizmu nikogo już nie szokuje, jeśli do księcia Karola wprowadza się konkubina, księżniczka Stefania pozuje nago, Britney Spears po raz trzeci traci dziewictwo, a Michael Jackson zmienia kolor na zielony. Grozi więc fala powszechnych bankructw medialnych. Wszędzie, tylko nie u nas. U nas jest o czym pisać. Niezależnie od sezonu przypada półtorej afery na dzień. Chyba że doradcy polityczni rządu udowodnią, że korupcja u nas nie istnieje, a Rywin, wraz ze swoją propozycją, jedynie przyśnił się Adamowi Michnikowi w trakcie kąpieli w basenie Urbana.
A jeśli nie współczesnymi aferami, to zawsze można się zająć historią. Przeszłość bywa równie interesująca jak przyszłość. Można na przykład ogłosić, że na podstawie materiałów, które trafiły do IPN, w zupełnie nowym świetle trzeba widzieć wojnę z zakonem krzyżackim z roku 1410. Podobno ktoś ostrzegł Krzyżaków, udaremniając naszym zdobycie Malborka. Pytanie tylko kto? Przedstawiciel nomenklatury - Zyndram z Maszkowic, przechrzta - książę Witold, czy może Zawisza, który - jak wiadomo - był Czarny?
Łatwo w tej sprawie wytoczyć nawet proces przed Trybunałem Historii, powiedzmy przy pomocy koła spirytystów ze Starachowic. A jeśli przesłuchanie stron nie da efektów, bo zastępca wielkiego mistrza pójdzie w zaparte, to urządzi się konfrontacje świadków. Chociaż podejrzewam, iż Długosz będzie twierdził, że o sprawie dowiedział się od Jagiełły, zaś Jagiełło od Długosza. A Krzyżacy będą tylko zacierać ręce.
W ogóle żywiołowy rozwój nauki źle wróży prasie popularnej. Co chwilę dowiadujemy się a to, że nie ma Atlantydy, a to, że malownicze UFO to wymysł CIA, a to, że duchy to zabobon, i w ogóle, że cudów nie ma. I o czym tu pisać w sezonie letnim? W dobie powszechnego libertynizmu nikogo już nie szokuje, jeśli do księcia Karola wprowadza się konkubina, księżniczka Stefania pozuje nago, Britney Spears po raz trzeci traci dziewictwo, a Michael Jackson zmienia kolor na zielony. Grozi więc fala powszechnych bankructw medialnych. Wszędzie, tylko nie u nas. U nas jest o czym pisać. Niezależnie od sezonu przypada półtorej afery na dzień. Chyba że doradcy polityczni rządu udowodnią, że korupcja u nas nie istnieje, a Rywin, wraz ze swoją propozycją, jedynie przyśnił się Adamowi Michnikowi w trakcie kąpieli w basenie Urbana.
A jeśli nie współczesnymi aferami, to zawsze można się zająć historią. Przeszłość bywa równie interesująca jak przyszłość. Można na przykład ogłosić, że na podstawie materiałów, które trafiły do IPN, w zupełnie nowym świetle trzeba widzieć wojnę z zakonem krzyżackim z roku 1410. Podobno ktoś ostrzegł Krzyżaków, udaremniając naszym zdobycie Malborka. Pytanie tylko kto? Przedstawiciel nomenklatury - Zyndram z Maszkowic, przechrzta - książę Witold, czy może Zawisza, który - jak wiadomo - był Czarny?
Łatwo w tej sprawie wytoczyć nawet proces przed Trybunałem Historii, powiedzmy przy pomocy koła spirytystów ze Starachowic. A jeśli przesłuchanie stron nie da efektów, bo zastępca wielkiego mistrza pójdzie w zaparte, to urządzi się konfrontacje świadków. Chociaż podejrzewam, iż Długosz będzie twierdził, że o sprawie dowiedział się od Jagiełły, zaś Jagiełło od Długosza. A Krzyżacy będą tylko zacierać ręce.
Więcej możesz przeczytać w 34/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.