Koncern medialny Czarzastego miał powstać za pieniądze wyprowadzone z PZU Życie.
Lwia część z 225 mln zł - pieniędzy wyprowadzonych z PZU Życie przez Grzegorza Wieczerzaka - miała posłużyć do budowy sieci 35 rozgłośni radiowych. Nieformalnym patronem projektu był jeden z głównych bohaterów afery Rywina Włodzimierz Czarzasty, sekretarz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, który próbował stworzyć koncern medialny związany z SLD. Promowaną przez niego grupę CR Media wesprzeć miał finansowo fundusz TDA zarządzający 225 mln zł powierzonymi przez PZU Życie. Grupa TDA zatrudniała w tym czasie polityków z pierwszych stron gazet: Marka Belkę (doradcę ekonomicznego prezydenta Kwaśniewskiego), Jerzego Koźmińskiego (byłego ambasadora w Waszyngtonie), Sławomira Cytryckiego (późniejszego ministra skarbu) oraz syna Leszka Millera. Projekt spalił na panewce z powodu sporów o podział zysków z reklamy.
Sojusz Mediów Czarzastego
Do budowy koncernu medialnego posłużyć miał zarządzany przez TDA Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych SA Zamknięty Fundusz Inwestycyjny EEF IV (Emerging Europe Fund IV). Za jego pośrednictwem pieniądze PZU Życie byłyby przeznaczane na stworzenie sieci 35 rozgłośni nadających w najważniejszych miastach Polski. Sieć kontrolowałaby spółka Ad. point należąca w 100 proc. do brokera reklam radiowych - CR Media. CR Media to ta sama spółka, którą Włodzimierz Czarzasty, główny rozgrywający SLD na rynku mediów, polecał radiowcom jako partnera w interesach; skarżyli się na to m.in. Maciej Strzelecki, współwłaściciel Twojego Radia z Wałbrzycha, i Grzegorz Pęzioł, prezes Radia Klakson z Wrocławia.
CR Media stworzył w 1996 r. Jan Ryszard Wojciechowski wraz z rodziną. Senior rodu był wcześniej prezesem Towarzystwa Wydawniczego i Literackiego, wydawcy lewicowych "Wiadomości Kulturalnych" dotowanych przez Ministerstwo Kultury za rządów pierwszej koalicji rządowej SLD-PSL w połowie lat 90. Spółka CR Media w ciągu ostatnich lat zaczęła się przeistaczać w koncern medialny zamierzający konkurować na ogólnopolskim rynku reklam radiowych z Agorą i Zjednoczonymi Przedsiębiorstwami Rozrywkowymi. W przeciwieństwie jednak do Agory i ZPR - CR Media nie miała do 2001 r. własnych rozgłośni.
Z pomysłem wykorzystania pieniędzy PZU Życie (powierzonych przez prezesa PZU Życie Grzegorza Wieczerzaka grupie TDA) do budowy sieci radiowej wystąpili właściciele spółki CR Media - rodzina Wojciechowskich. Krótko po tym, jak w listopadzie 2000 r. Komisja Papierów Wartościowych i Giełd zatwierdziła prospekt EEF IV zarządzanego przez TDA TFI, CR Media wystosowała do TDA TFI memorandum zawierające informacje o przygotowywanym projekcie budowy konsorcjum medialnego. W imieniu TDA TFI rozmowy z CR Media prowadził prezes zarządu TDA TFI Piotr Majchrzak, który spotykał się kilkakrotnie z Wojciechowskimi. Było to na początku 2001 r. SLD był wówczas zdecydowanym faworytem nadchodzących wyborów parlamentarnych, a w gronie eseldowskich ekspertów ds. mediów dojrzewały koncepcje, z których później narodził się projekt noweli ustawy o radiofonii i telewizji, wycofany niedawno z Sejmu przez rząd wskutek afery Rywina.
EEF IV, zarządzany przez TDA TFI, należał do funduszy typu private equity - co oznacza, że po przekazaniu mu pieniędzy PZU Życie miał ograniczoną możliwość wpływania na ich dalszy los, aż do planowanego dnia rozwiązania funduszu, czyli przez dziesięć lat. Biegli z Deloi-tte & Touche, którzy już po odwołaniu Grzegorza Wieczerzaka badali dokumentację TDA TFI, wytknęli mu, że cała inwestycja PZU Życie była tak skonstruowana, żeby ubezpieczyciel nie mógł nawet monitorować zarządzania funduszem. Grzegorzowi Wieczerzakowi w 2000 r., czyli w chwili podejmowania decyzji o przekazaniu pieniędzy PZU Życie do TDA TFI, bardziej niż na przestrzeganiu reguł zależało na zjednaniu sobie sympatii polityków prącej do władzy lewicy.
Rada politycznych gubernatorów
Grupa TDA zatrudniała polityków, głównie lewicy. W latach 2000-2001 pomagało jej kilku byłych i przyszłych ministrów. O pozyskanie ich do współpracy zadbał James D. Halper, założyciel i główny akcjonariusz grupy TDA w USA. Żadne nazwisko ludzi z pierwszych stron gazet nie pojawiło się jednak w sądowych dokumentach funduszu EEF IV i zarządzającej nim firmy TDA TFI. Podobnie było z bliźniaczą spółką TDA Capital Partners (Central Europe), która miała siedzibę w tym samym budynku na warszawskim Mokotowie i zarządzała zarejestrowanym na Kajmanach funduszem EEF III.
Rozwiązanie zagadki łączącej grupę znanych osobistości z działaniami Wieczerzaka znaleźliśmy w poufnym memorandum przygotowanym dla prywatnych inwestorów funduszu EEF III z Kajmanów. W anglojęzycznym dokumencie przechowywanym przez Jamesa D. Halpera napisano, że fundusz EEF III (z raju podatkowego na Kajmanach) i jego bliźniak EEF IV (opierający swoją działalność na prawie polskim) miały współdziałać, inwestując pieniądze we wspólne projekty w Polsce. Przedsięwzięcia miała opiniować - jak powiedział nam Joseph A. Saldutti junior, partner zarządzający TDA Capital Partners Inc. w USA - czteroosobowa rada gubernatorów (advisory board), w której zasiedli: Marek Belka, doradca ekonomiczny prezydenta Kwaśniewskiego, były wicepremier i minister finansów, oraz Jerzy Koźmiński, były ambasador RP w Waszyngtonie. Po objęciu przez Belkę stanowiska w rządzie Leszka Millera w radzie zastąpił go polityk Unii Wolności Jerzy Osiatyński, minister finansów w gabinecie Hanny Suchockiej (1992-1993). - Jako byli ministrowie finansów i eksperci od makroekonomii mieli przekonać zachodnich inwestorów, że Polska jest stabilnym rynkiem, w który warto jest zaangażować się kapitałowo - wyjaśnia "Wprost" były prezes zarządu TDA TFI Piotr Majchrzak.
W radzie gubernatorów zasiadali też dwaj Amerykanie, gen. Wesley Clark, były głównodowodzący NATO w Europie, i Les Gelb, znany komentator i asystent ds. wojskowych sekretarza stanu w administracji Billa Clintona.
Rada ministrów funduszu
Piotr Majchrzak, obejmując posadę prezesa TDA TFI, znał się już z Grzegorzem Wieczerzakiem z okresu ich wspólnej pracy w Banku Handlowym w Warszawie. W TDA TFI pomagał Majchrzakowi Leszek Miller junior, prywatnie - przyjaciel. Syn obecnego premiera był zatrudniony w grupie TDA na stanowisku młodszego konsultanta. Majchrzak poznał go przed laty na imprezie u Jarosława Mątkiewicza, syna niedawnego prezesa PZU, który kilka lat temu zmienił pisownię nazwiska na Montkiewicz.
- Leszek udostępniał nam swoje kontakty i organizował spotkania z ludźmi. My zaś daliśmy mu możliwość rozwoju zawodowego, jakim była praca w międzynarodowej firmie - opowiada Joseph A. Saldutti junior. Potwierdza to Piotr Majchrzak. - Młody Miller to było dla mnie bardzo dobre źródło informacji. On zna wiele osób, może zweryfikować opinię i pomóc w podjęciu trafnej decyzji - wyjaśnia. Kontrakt młodego Millera z TDA - zapewniają zgodnie Saldutti i Majchrzak - został rozwiązany, gdy Leszek Miller senior jesienią 2001 r. stanął na czele rządu SLD-UP--PSL. Syn premiera, którego prosiliśmy o kontakt w sprawie TDA przez jednego z jego przyjaciół, nie odezwał się do nas.
Mniej więcej w tym samym czasie co Miller junior z grupą TDA rozstał się także Sławomir Cytrycki. Po wyborach w 2001 r. został podsekretarzem stanu w kancelarii premiera, w 2003 r. przez kilka miesięcy był ministrem skarbu państwa. Cytrycki, zaprzyjaźniony z Markiem Belką, był zatrudniony w TDA Capital Partners (Central Europe) zarządzającym EEF III. - Uczestniczyłem w analizowaniu różnych projektów. To był krótki okres w moim życiu po zakończeniu pracy w Banku Handlowym - oświadczył Cytrycki, zapewniając, że za jego kadencji w TDA żaden z projektów nie wszedł w decydującą fazę rozpatrywania przez tzw. komitet inwestycyjny.
Z dokumentów wynika, że taką samą funkcję jak Cytrycki pełnił w TDA Capital Partners (Central Europe) inny były minister - Krzysztof Kilian, szef resortu łączności w gabinecie Hanny Suchockiej, kolega z ławy rządowej Jerzego Osiatyńskiego, który też został wynajęty przez TDA. Kilian, niegdyś działacz Kongresu Liberalno-Demokratycznego, później związany z Unią Wolności, ostatnio sytuuje się bliżej Platformy Obywatelskiej. - Krzysiek Kilian to prawdziwy skarb dla każdego, kto chce inwestować na rynku telekomunikacyjnym - twierdzi Piotr Majchrzak. W grupie TDA były minister łączności miał się zajmować nie tylko projektami telekomunikacyjnymi, ale także mediami. Kilian - podobnie jak Cytrycki - zapewnia, że jego rola była znacznie skromniejsza, niż wynika to z oficjalnych dokumentów. - Pracowałem jedynie na umowę-zlecenie. Moim zadaniem było przygotowanie jednego projektu inwestycji na rynku telekomunikacyjnym, ale nic z tego nie wyszło - relacjonuje.
TDA planowała też inwestycje w krajowym sektorze finansowym. Podobnie jak na rynku medialnym i telekomunikacyjnym także w tej dziedzinie nie odniosła sukcesu. Wczesnym latem 2001 r. sytuacja całej grupy TDA w Polsce wyglądała jednak jeszcze pomyślnie. Należące do TDA fundusze EEF IV i EEF III szykowały się do realizacji kilku projektów. - Pamiętam, że dwa razy przyjeżdżali zagraniczni inwestorzy, Szwajcarzy i Kanadyjczycy. James Halper (główny akcjonariusz amerykańskiej spółki-matki TDA Investments Inc.) zorganizował z nimi spotkanie. Moją rolą było opowiadanie, jak to w Polsce jest świetnie i że warto inwestować - opowiada Marek Belka, który zasiadał wówczas w polsko-amerykańskiej radzie gubernatorów TDA.
Kłótnia o pieniądze
Z dalekosiężnych planów TDA nic jednak nie wyszło. Pieniędzy powierzonych przez PZU Życie ostatecznie nie zainwestowano w koncern radiowy popierany przez Czarzastego. - Nie doszliśmy do porozumienia - wspomina Piotr Majchrzak, który podczas rozmów z CR Mediami jeździł m.in. do Katowic na prezentację Radia Flash, czołowej rozgłośni komercyjnej na Górnym Śląsku.
Według Majchrzaka, negocjacje zakończyły się fiaskiem, bo CR Media chciały, żeby TDA zainwestowała w spółkę, do której miały należeć stacje radiowe. Najbardziej apetyczny kąsek, czyli reklamy, podlegałyby jednak bezpośrednio CR Mediom, które na dodatek chciały również zachować kontrolny pakiet udziałów w spółce zarządzającej radiami. To trochę tak, jakby TDA zgodziła się na to, na co przystał PZU Życie, powierzając mu swoje pieniądze: zainwestować, nie gwarantując sobie wpływu na najważniejsze decyzje w biznesie. Szefowie TDA i CR Media pokłócili się o pieniądze.
Przedstawiciele CR Media nie chcą rozmawiać z nami na temat negocjacji z TDA. - Jestem zaszokowany tym, że przedstawiciel TDA wypowiada się o sprawach, które są objęte klauzulą poufności - stwierdził Sebastian Wojciechowski mający (wraz z ojcem Janem Ryszardem) kontrolny pakiet udziałów w spółce CR Media. Wojciechowski zaprzeczył, że przyczyną fiaska rozmów z TDA był spór o kontrolę nad wpływami z reklam. Nie chciał jednak powiedzieć, co spowodowało, iż nie doszło do realizacji przedsięwzięcia.
Z kolei Piotr Majchrzak dodaje, że CR Media nie potrafiły zagwarantować TDA, iż uda im się przejąć radiostacje w najważniejszych miastach i uzyskać od KRRiTV koncesję dla nowej radiostacji w Warszawie. Szczególnie ta ostatnia kwestia budziła emocje, bowiem warszawski rynek przynosi największe zyski z reklam. - Mówili, że znają tego czy tamtego, ale my odparliśmy, że muszą mieć promesę otrzymania koncesji - relacjonuje Majchrzak. W sprawie szans CR Mediów na koncesję dla nowej rozgłośni stołecznej Majchrzak poprosił o opinię Leszka Millera juniora. - Pytałem go: dostaną licencję? Odpowiedział mi, iż nie ma żadnej pewności, że im się powiedzie, bo w KRRiTV ścierają się różne grupy interesów - mówi Majchrzak. CR Media otrzymały jednak koncesję dla warszawskiego Radia 94 FM, które reklamuje się jako stacja "stworzona dla prawdziwych mężczyzn".
Po aresztowaniu Wieczerzaka związek z grupą TDA zaczął być niewygodny dla polityków, którzy wcześniej dla niej pracowali. Byli ministrowie niechętnie rozmawiają o swych związkach z TDA. W 2002 r. sytuacja PZU oraz TDA TFI zaczęła się komplikować jeszcze bardziej. Losy funduszu EEF IV dysponującego jedynie pieniędzmi grupy PZU przypieczętowało wypłynięcie na światło dzienne opinii biegłych międzynarodowego audytora Deloitte & Touche na temat inwestycji Wieczerzaka. W raporcie "Kobra" eksperci Deloitte & Touche uznali, że przez kilkanaście miesięcy, które upłynęły od rozpoczęcia działalności przez EEF IV, fundusz nie dokonał żadnej z zapowiadanych w swym prospekcie inwestycji. Za samą gotowość pobierał rocznie co najmniej 625 tys. zł wynagrodzenia, drugie tyle mogąc doliczyć sobie jako inne koszty.
Spółka Wojciechowskich w końcu znalazła innego partnera finansowego do budowy ogólnopolskiej sieci radiowej: Barings Private Equity Partners. Ten jednak szykuje się już do sprzedaży swoich udziałów w grupie CR Media, której udało się połączyć w sieć jedynie dziesięć rozgłośni.
Sojusz Mediów Czarzastego
Do budowy koncernu medialnego posłużyć miał zarządzany przez TDA Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych SA Zamknięty Fundusz Inwestycyjny EEF IV (Emerging Europe Fund IV). Za jego pośrednictwem pieniądze PZU Życie byłyby przeznaczane na stworzenie sieci 35 rozgłośni nadających w najważniejszych miastach Polski. Sieć kontrolowałaby spółka Ad. point należąca w 100 proc. do brokera reklam radiowych - CR Media. CR Media to ta sama spółka, którą Włodzimierz Czarzasty, główny rozgrywający SLD na rynku mediów, polecał radiowcom jako partnera w interesach; skarżyli się na to m.in. Maciej Strzelecki, współwłaściciel Twojego Radia z Wałbrzycha, i Grzegorz Pęzioł, prezes Radia Klakson z Wrocławia.
CR Media stworzył w 1996 r. Jan Ryszard Wojciechowski wraz z rodziną. Senior rodu był wcześniej prezesem Towarzystwa Wydawniczego i Literackiego, wydawcy lewicowych "Wiadomości Kulturalnych" dotowanych przez Ministerstwo Kultury za rządów pierwszej koalicji rządowej SLD-PSL w połowie lat 90. Spółka CR Media w ciągu ostatnich lat zaczęła się przeistaczać w koncern medialny zamierzający konkurować na ogólnopolskim rynku reklam radiowych z Agorą i Zjednoczonymi Przedsiębiorstwami Rozrywkowymi. W przeciwieństwie jednak do Agory i ZPR - CR Media nie miała do 2001 r. własnych rozgłośni.
Z pomysłem wykorzystania pieniędzy PZU Życie (powierzonych przez prezesa PZU Życie Grzegorza Wieczerzaka grupie TDA) do budowy sieci radiowej wystąpili właściciele spółki CR Media - rodzina Wojciechowskich. Krótko po tym, jak w listopadzie 2000 r. Komisja Papierów Wartościowych i Giełd zatwierdziła prospekt EEF IV zarządzanego przez TDA TFI, CR Media wystosowała do TDA TFI memorandum zawierające informacje o przygotowywanym projekcie budowy konsorcjum medialnego. W imieniu TDA TFI rozmowy z CR Media prowadził prezes zarządu TDA TFI Piotr Majchrzak, który spotykał się kilkakrotnie z Wojciechowskimi. Było to na początku 2001 r. SLD był wówczas zdecydowanym faworytem nadchodzących wyborów parlamentarnych, a w gronie eseldowskich ekspertów ds. mediów dojrzewały koncepcje, z których później narodził się projekt noweli ustawy o radiofonii i telewizji, wycofany niedawno z Sejmu przez rząd wskutek afery Rywina.
EEF IV, zarządzany przez TDA TFI, należał do funduszy typu private equity - co oznacza, że po przekazaniu mu pieniędzy PZU Życie miał ograniczoną możliwość wpływania na ich dalszy los, aż do planowanego dnia rozwiązania funduszu, czyli przez dziesięć lat. Biegli z Deloi-tte & Touche, którzy już po odwołaniu Grzegorza Wieczerzaka badali dokumentację TDA TFI, wytknęli mu, że cała inwestycja PZU Życie była tak skonstruowana, żeby ubezpieczyciel nie mógł nawet monitorować zarządzania funduszem. Grzegorzowi Wieczerzakowi w 2000 r., czyli w chwili podejmowania decyzji o przekazaniu pieniędzy PZU Życie do TDA TFI, bardziej niż na przestrzeganiu reguł zależało na zjednaniu sobie sympatii polityków prącej do władzy lewicy.
Rada politycznych gubernatorów
Grupa TDA zatrudniała polityków, głównie lewicy. W latach 2000-2001 pomagało jej kilku byłych i przyszłych ministrów. O pozyskanie ich do współpracy zadbał James D. Halper, założyciel i główny akcjonariusz grupy TDA w USA. Żadne nazwisko ludzi z pierwszych stron gazet nie pojawiło się jednak w sądowych dokumentach funduszu EEF IV i zarządzającej nim firmy TDA TFI. Podobnie było z bliźniaczą spółką TDA Capital Partners (Central Europe), która miała siedzibę w tym samym budynku na warszawskim Mokotowie i zarządzała zarejestrowanym na Kajmanach funduszem EEF III.
Rozwiązanie zagadki łączącej grupę znanych osobistości z działaniami Wieczerzaka znaleźliśmy w poufnym memorandum przygotowanym dla prywatnych inwestorów funduszu EEF III z Kajmanów. W anglojęzycznym dokumencie przechowywanym przez Jamesa D. Halpera napisano, że fundusz EEF III (z raju podatkowego na Kajmanach) i jego bliźniak EEF IV (opierający swoją działalność na prawie polskim) miały współdziałać, inwestując pieniądze we wspólne projekty w Polsce. Przedsięwzięcia miała opiniować - jak powiedział nam Joseph A. Saldutti junior, partner zarządzający TDA Capital Partners Inc. w USA - czteroosobowa rada gubernatorów (advisory board), w której zasiedli: Marek Belka, doradca ekonomiczny prezydenta Kwaśniewskiego, były wicepremier i minister finansów, oraz Jerzy Koźmiński, były ambasador RP w Waszyngtonie. Po objęciu przez Belkę stanowiska w rządzie Leszka Millera w radzie zastąpił go polityk Unii Wolności Jerzy Osiatyński, minister finansów w gabinecie Hanny Suchockiej (1992-1993). - Jako byli ministrowie finansów i eksperci od makroekonomii mieli przekonać zachodnich inwestorów, że Polska jest stabilnym rynkiem, w który warto jest zaangażować się kapitałowo - wyjaśnia "Wprost" były prezes zarządu TDA TFI Piotr Majchrzak.
W radzie gubernatorów zasiadali też dwaj Amerykanie, gen. Wesley Clark, były głównodowodzący NATO w Europie, i Les Gelb, znany komentator i asystent ds. wojskowych sekretarza stanu w administracji Billa Clintona.
Rada ministrów funduszu
Piotr Majchrzak, obejmując posadę prezesa TDA TFI, znał się już z Grzegorzem Wieczerzakiem z okresu ich wspólnej pracy w Banku Handlowym w Warszawie. W TDA TFI pomagał Majchrzakowi Leszek Miller junior, prywatnie - przyjaciel. Syn obecnego premiera był zatrudniony w grupie TDA na stanowisku młodszego konsultanta. Majchrzak poznał go przed laty na imprezie u Jarosława Mątkiewicza, syna niedawnego prezesa PZU, który kilka lat temu zmienił pisownię nazwiska na Montkiewicz.
- Leszek udostępniał nam swoje kontakty i organizował spotkania z ludźmi. My zaś daliśmy mu możliwość rozwoju zawodowego, jakim była praca w międzynarodowej firmie - opowiada Joseph A. Saldutti junior. Potwierdza to Piotr Majchrzak. - Młody Miller to było dla mnie bardzo dobre źródło informacji. On zna wiele osób, może zweryfikować opinię i pomóc w podjęciu trafnej decyzji - wyjaśnia. Kontrakt młodego Millera z TDA - zapewniają zgodnie Saldutti i Majchrzak - został rozwiązany, gdy Leszek Miller senior jesienią 2001 r. stanął na czele rządu SLD-UP--PSL. Syn premiera, którego prosiliśmy o kontakt w sprawie TDA przez jednego z jego przyjaciół, nie odezwał się do nas.
Mniej więcej w tym samym czasie co Miller junior z grupą TDA rozstał się także Sławomir Cytrycki. Po wyborach w 2001 r. został podsekretarzem stanu w kancelarii premiera, w 2003 r. przez kilka miesięcy był ministrem skarbu państwa. Cytrycki, zaprzyjaźniony z Markiem Belką, był zatrudniony w TDA Capital Partners (Central Europe) zarządzającym EEF III. - Uczestniczyłem w analizowaniu różnych projektów. To był krótki okres w moim życiu po zakończeniu pracy w Banku Handlowym - oświadczył Cytrycki, zapewniając, że za jego kadencji w TDA żaden z projektów nie wszedł w decydującą fazę rozpatrywania przez tzw. komitet inwestycyjny.
Z dokumentów wynika, że taką samą funkcję jak Cytrycki pełnił w TDA Capital Partners (Central Europe) inny były minister - Krzysztof Kilian, szef resortu łączności w gabinecie Hanny Suchockiej, kolega z ławy rządowej Jerzego Osiatyńskiego, który też został wynajęty przez TDA. Kilian, niegdyś działacz Kongresu Liberalno-Demokratycznego, później związany z Unią Wolności, ostatnio sytuuje się bliżej Platformy Obywatelskiej. - Krzysiek Kilian to prawdziwy skarb dla każdego, kto chce inwestować na rynku telekomunikacyjnym - twierdzi Piotr Majchrzak. W grupie TDA były minister łączności miał się zajmować nie tylko projektami telekomunikacyjnymi, ale także mediami. Kilian - podobnie jak Cytrycki - zapewnia, że jego rola była znacznie skromniejsza, niż wynika to z oficjalnych dokumentów. - Pracowałem jedynie na umowę-zlecenie. Moim zadaniem było przygotowanie jednego projektu inwestycji na rynku telekomunikacyjnym, ale nic z tego nie wyszło - relacjonuje.
TDA planowała też inwestycje w krajowym sektorze finansowym. Podobnie jak na rynku medialnym i telekomunikacyjnym także w tej dziedzinie nie odniosła sukcesu. Wczesnym latem 2001 r. sytuacja całej grupy TDA w Polsce wyglądała jednak jeszcze pomyślnie. Należące do TDA fundusze EEF IV i EEF III szykowały się do realizacji kilku projektów. - Pamiętam, że dwa razy przyjeżdżali zagraniczni inwestorzy, Szwajcarzy i Kanadyjczycy. James Halper (główny akcjonariusz amerykańskiej spółki-matki TDA Investments Inc.) zorganizował z nimi spotkanie. Moją rolą było opowiadanie, jak to w Polsce jest świetnie i że warto inwestować - opowiada Marek Belka, który zasiadał wówczas w polsko-amerykańskiej radzie gubernatorów TDA.
Kłótnia o pieniądze
Z dalekosiężnych planów TDA nic jednak nie wyszło. Pieniędzy powierzonych przez PZU Życie ostatecznie nie zainwestowano w koncern radiowy popierany przez Czarzastego. - Nie doszliśmy do porozumienia - wspomina Piotr Majchrzak, który podczas rozmów z CR Mediami jeździł m.in. do Katowic na prezentację Radia Flash, czołowej rozgłośni komercyjnej na Górnym Śląsku.
Według Majchrzaka, negocjacje zakończyły się fiaskiem, bo CR Media chciały, żeby TDA zainwestowała w spółkę, do której miały należeć stacje radiowe. Najbardziej apetyczny kąsek, czyli reklamy, podlegałyby jednak bezpośrednio CR Mediom, które na dodatek chciały również zachować kontrolny pakiet udziałów w spółce zarządzającej radiami. To trochę tak, jakby TDA zgodziła się na to, na co przystał PZU Życie, powierzając mu swoje pieniądze: zainwestować, nie gwarantując sobie wpływu na najważniejsze decyzje w biznesie. Szefowie TDA i CR Media pokłócili się o pieniądze.
Przedstawiciele CR Media nie chcą rozmawiać z nami na temat negocjacji z TDA. - Jestem zaszokowany tym, że przedstawiciel TDA wypowiada się o sprawach, które są objęte klauzulą poufności - stwierdził Sebastian Wojciechowski mający (wraz z ojcem Janem Ryszardem) kontrolny pakiet udziałów w spółce CR Media. Wojciechowski zaprzeczył, że przyczyną fiaska rozmów z TDA był spór o kontrolę nad wpływami z reklam. Nie chciał jednak powiedzieć, co spowodowało, iż nie doszło do realizacji przedsięwzięcia.
Z kolei Piotr Majchrzak dodaje, że CR Media nie potrafiły zagwarantować TDA, iż uda im się przejąć radiostacje w najważniejszych miastach i uzyskać od KRRiTV koncesję dla nowej radiostacji w Warszawie. Szczególnie ta ostatnia kwestia budziła emocje, bowiem warszawski rynek przynosi największe zyski z reklam. - Mówili, że znają tego czy tamtego, ale my odparliśmy, że muszą mieć promesę otrzymania koncesji - relacjonuje Majchrzak. W sprawie szans CR Mediów na koncesję dla nowej rozgłośni stołecznej Majchrzak poprosił o opinię Leszka Millera juniora. - Pytałem go: dostaną licencję? Odpowiedział mi, iż nie ma żadnej pewności, że im się powiedzie, bo w KRRiTV ścierają się różne grupy interesów - mówi Majchrzak. CR Media otrzymały jednak koncesję dla warszawskiego Radia 94 FM, które reklamuje się jako stacja "stworzona dla prawdziwych mężczyzn".
Po aresztowaniu Wieczerzaka związek z grupą TDA zaczął być niewygodny dla polityków, którzy wcześniej dla niej pracowali. Byli ministrowie niechętnie rozmawiają o swych związkach z TDA. W 2002 r. sytuacja PZU oraz TDA TFI zaczęła się komplikować jeszcze bardziej. Losy funduszu EEF IV dysponującego jedynie pieniędzmi grupy PZU przypieczętowało wypłynięcie na światło dzienne opinii biegłych międzynarodowego audytora Deloitte & Touche na temat inwestycji Wieczerzaka. W raporcie "Kobra" eksperci Deloitte & Touche uznali, że przez kilkanaście miesięcy, które upłynęły od rozpoczęcia działalności przez EEF IV, fundusz nie dokonał żadnej z zapowiadanych w swym prospekcie inwestycji. Za samą gotowość pobierał rocznie co najmniej 625 tys. zł wynagrodzenia, drugie tyle mogąc doliczyć sobie jako inne koszty.
Spółka Wojciechowskich w końcu znalazła innego partnera finansowego do budowy ogólnopolskiej sieci radiowej: Barings Private Equity Partners. Ten jednak szykuje się już do sprzedaży swoich udziałów w grupie CR Media, której udało się połączyć w sieć jedynie dziesięć rozgłośni.
Włodzimierz Czarzasty |
---|
Włodzimierz Czarzasty karierę polityczną rozpoczął w młodzieżowych przybudówkach PZPR; w latach 80. był wiceprzewodniczącym ZSP. Należał do PZPR do jej samorozwiązania. Następnie rozwijał założone w 1990 r. wspólnie z żoną wydawnictwo Muza. Notowana od kilku lat na giełdzie spółka (małżeństwo Czarzastych ma w niej ponad 10 proc. akcji) była niedawno o włos od zakupu Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych, o które wcześniej - za czasów Wieczerzaka - zabiegały dwa konsorcja: jedno związane z TDA, a drugie - z PZU Życie. Współpracownicy mówią o Czarzastym, że jest "połączeniem brata łaty z patriarchą w breżniewowskim stylu". Czuje się głęboko dotknięty, gdy jego rozmówcy nie przyjmują bezkrytycznie jego punktu widzenia. W KRRiTV działał w nieoficjalnym tandemie z Witoldem Grabosiem (obecnie prezesem Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty), również związanym z SLD. Gdy Graboś odradzał lokalnym radiowcom sprzedaż rozgłośni Agorze, Czarzasty doradzał im wejście do sieci radiowej, którą buduje CR Media rodziny Wojciechowskich. |
Grzegorz Wieczerzak |
---|
Grzegorz Wieczerzak skończył studia medyczne, ale pracy w zawodzie nie podjął. Już na początku lat 90. zajął się finansami. Karierę w biznesie zaczął jako doradca prezesa Pierwszego Komercyjnego Banku. Jako jeden z pierwszych w Polsce zdobył licencję maklera papierów wartościowych. W latach 1992-1995 pracował w Centrum Operacji Kapitałowych Banku Handlowego w Warszawie, gdzie poznał późniejszego prezesa zarządu TDA TFI Piotra Majchrzaka. W kwietniu 1998 r. stanął na czele PZU Życie. Straty poniesione przez tę spółkę wskutek nadużyć popełnionych osobiście przez Wieczerzaka lub jego współpracowników porównywano do afery FOZZ. Kilka miesięcy temu rozpoczął się jego proces. Śledztwo w sprawie inwestycji PZU Życie w fundusz EEF IV - mimo upływu dwóch lat od aresztowania Wieczerzaka - nadal jest na etapie postępowania przygotowawczego. "Na bardziej szczegółowe pytania (...) nie mogę aktualnie udzielić odpowiedzi, gdyż mogłoby ucierpieć dobro tego postępowania (...)" - odpowiedział nam pytany o śledztwo prokurator Zbigniew Jaskólski. |
CR Media |
---|
Założona w 1996 r. spółka CR Media jest własnością czterech osób. Kontrolny pakiet - około 80 proc. udziałów w firmie - należy do dwóch członków rodziny Wojciechowskich: Jana Ryszarda i jego syna Sebastiana. Ich najbardziej ambitnym przedsięwzięciem jest budowa ogólnopolskiej sieci regionalnych stacji radiowych. Sieć ma docelowo liczyć 35 rozgłośni, które będą z sobą powiązane jedynie kapitałowo poprzez spółkę zależną CR Media - Ad.point. Dotychczas Ad.pointowi udało się jedynie skupić udziały w dziewięciu stacjach. W lipcu 2003 r. Ad.point otrzymał od KRRiTV koncesję dla swej dziesiątej stacji - Nowego Radia Jazz w Katowicach. Kilka miesięcy temu reklama należącego do sieci warszawskiego Radia 94 (Ad.point ma 20 proc. udziałów w spółce Spectrum, do której należy rozgłoś-nia) przedstawiająca kobiece piersi z pokrętłami radiowymi wywołała protesty. Ad.point ma ponadto udziały w Radiu TKM FM w Łodzi, Radiu Brawo, Radiu WA-MA w Olsztynie, Radiu Flash Katowice, Radiu Flash Kraków, Radiu Flash Opole, Radiu Delta i Radiu Planeta 95,1 FM. Do sieci miała też wejść poznańska rozgłośnia RMI. Przez pewien czas dyrektorem generalnym Ad.pointu była Alina Strześniewska, która odkupiła RMI od spółki Presspo, należącej do Mariusza Świtalskiego (w latach 90. finansował "Nie" i "Trybunę"). |
Więcej możesz przeczytać w 34/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.