- SUPER FURRY ANIMALS
Phantom Power
Przy obcowaniu z powyższym albumem nie zanotowałem ani przypływu furii wszelakiej, ani tym bardziej wzmocnienia pałera. Szósta płyta Walijczyków to podobno psychodeliczny eklektyzm z zamiłowaniem do lukrowanej piosenki, a zarazem do przewrotnego eksperymentu. Jeśli o mnie chodzi, to koledzy popadają w melodyjne nudziarstwo, ocierając się o idealny środek nasenny zażywany przez uszy. Flegmatyczny wyspiarz może przy ich dźwiękach szczytować akustycznie, ale słowiańska dusza - niestety - ziewa ospale.
** - JEFF BECK
Jeff
Kolega Jeff Beck to żywa, choć już lekko przeterminowana legenda gitarowego gadulstwa. W ubiegłym wieku sławę przyniosło mu nagłe zastępstwo Erica Claptona na pozycji sześciostrunowca w The Yardbirds i rola najemnika grającego ogniste solówki u kumpli znanych szeroko jako The Rolling Stones. W kwiecie wieku pan dorobił się solowego ugrupowania o nazwie The Jeff Beck Group i statusu giganta. Niestety, na stare lata zdziwaczał i zaczął nagrywać albumy z elektronicznym bełkotem i loopowymi podrygami. Mnie nóżka chodzi, ale bluesowo-rockowi ortodoksi mogą zesztywnieć. Ostre.
*** - SIMPLY THE BEST REGGAE ALBUM
Jest takie stare jamajskie przysłowie - kto w młodości nie słuchał reggae, ten na starość skończy w Lidze Polskich Rodzin. Reggae to bujanie i kołysanie, a my, Polacy, lubimy bujać i być bujani i dlatego mamy słabość do tej muzy. Do kołysania też mamy słabość, ale kołysania osiąganego na skutek innych doznań. Album zawiera czterdzieści i cztery - a to też jest nasza liczba - wielkie hiciory reggae, począwszy od ojca nauczyciela Boba Marleya po epizodycznie odwiedzających estetykę Dianę King czy Jimmy'ego Somervilla. Taneczne granie z duszą.
***
zŁa - *, sŁaba - **, dobra - ***, bardzo dobra - ****, wybitna - *****
Więcej możesz przeczytać w 34/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.