Wielka akcja obalania Borowskiego skończyła się oczywiście niczym, jeśli nie liczyć obciachu dla obalających. Panowie, może następnym razem obalilibyście pół litra?
Zwłaszcza że w tym dziele, inaczej niż przy Borowskim, PiS i LPR na pewno mogliby liczyć na Platformę Obywatelską. I Bogdan Pęk (polska rodzina) nie musiałby trawestować staropolskich przysłów na "gdzie SLD nie może, tam platforma pomoże". W oryginale przecież jest "gdzie diabeł nie może, tam babę pośle", ale to analogia do bani, bo przecież Jan Maria Władysław Rokita najwyżej w jednej czwartej jest babą.
Głupie to żarty, przepraszamy. Wszyscy to wiedzą, że Jan Rokita to stuprocentowy facet i twardziel nie lada. Właśnie zapowiedział, że choćby i komisja się nie zgodziła, to on zeznania prokurator Marciniak ujawni. To dość zabawne, bo "Rzeczpospolita" już dawno je ujawniła. Bogdan Lewandowski (SLD) poleciał z tym do prokuratury i chce sprawcę "za ziobro powiesić". I tak dobrze, że Lewandowski to nie Nieznalska... A swoją drogą, tych co najmniej dwóch pozostałych, którzy też kablowali, to za co pan będzie wieszał?
Co się komu kojarzy. Ludwikowi Dornowi (PiS) na przykład Tomasz Nałęcz (UP) przypomina smarkacza, któremu opadły krótkie majteczki. Hm, rozumiemy, że to takie nawiązanie do cokolwiek histerycznych filipik Nałęcza przeciw informatorowi "Rzeczpospolitej", ale gwoli prawdy, to przykrótkie spodnie zawsze nosi Dorn...
PiS zaproponował "Solidarności" podpisanie umowy społecznej, na mocy której związek poprze Kaczyńskich, a ci, jak już wygrają wybory, będą dobrzy dla związku. Coś podobnego już przeżywaliśmy, tylko się AWS nazywało, a skończyło się kandydowaniem szefa "Solidarności" na prezydenta. Tylko że teraz Śniadek nie ma szans nawet z Mulatem.
Zwłaszcza że prezydenckie szanse Leppera wcale nie są takie nikłe. Zdecydowanie leje i Rokitę, i Borowskiego, i Kaczyńskiego, i Tuska, i Kalinowskiego, i całą resztę.
Co prawda, niemiłosiernie wszyscy oni przegrywają z Jolantą Kwaśniewską, ale Lepper zawsze może się pocieszać, że jest najwyżej z facetów. I z Mulatów.
Groteskowość propozycji PiS jest tym większa, że teraz Kaczyńscy muszą znosić jakieś fochy liderów "Solidarności". I tak Waldemar Krenc (znany z tego, że przegrywa w Łodzi wszystkie wybory) oznajmił, iż związek mógłby się związać tylko ze zjednoczoną prawicą, a taką buduje właśnie... Jerzy Kropiwnicki. Chyba na Plutonie.
Trudno to znaleźć w kioskach (naród natychmiast wykupuje, ponoć listy społeczne są), dlatego z pewnym opóźnieniem donosimy, że tygodnik "Samoobrona" pod redakcją naszego arcypolskiego, ultranarodowego Bubla Leszka nieco się zmienił. Otóż pismo przeszło na pozycje zdecydowanie wrogie Najsłynniejszemu Polskiemu Mulatowi, którego nazywa oszustem i złodziejem. Mało tego, swojski pan Andrzej jest tam teraz wrażym, obcym Löpperem. Znaczy Niemcem. Panie Bublu, naszym zdaniem z tym Andrzejem L. jest jeszcze gorzej. Słyszał pan o felaszach? Ciemnoskórych Żydach z Etiopii...
I to by było wszystko. A, prawda, jest jeszcze PSL. Chłopy zajmują się właśnie podgryzaniem Jarosława Kalinowskiego, który nie dość, że ich posad pozbawił, dając się wyrzucić z koalicji, to jeszcze PSL nie potrafiło sprawozdań finansowych składać, więc dotacji państwowych nie dostanie. I to mimo że doradcą Kalinowskiego jest Michał Strąk, który doskonale wie, gdzie leżą konfitury. Znaczy się to PSL to jednak pierdoły.
Był to 53. odcinek z cyklu "Obalanie Kalinowskiego". Zapewne skończy się jak z obalaniem Borowskiego, więc może od razu skorzystać z naszej rady? To na zdrowie państwu!
Zwłaszcza że w tym dziele, inaczej niż przy Borowskim, PiS i LPR na pewno mogliby liczyć na Platformę Obywatelską. I Bogdan Pęk (polska rodzina) nie musiałby trawestować staropolskich przysłów na "gdzie SLD nie może, tam platforma pomoże". W oryginale przecież jest "gdzie diabeł nie może, tam babę pośle", ale to analogia do bani, bo przecież Jan Maria Władysław Rokita najwyżej w jednej czwartej jest babą.
Głupie to żarty, przepraszamy. Wszyscy to wiedzą, że Jan Rokita to stuprocentowy facet i twardziel nie lada. Właśnie zapowiedział, że choćby i komisja się nie zgodziła, to on zeznania prokurator Marciniak ujawni. To dość zabawne, bo "Rzeczpospolita" już dawno je ujawniła. Bogdan Lewandowski (SLD) poleciał z tym do prokuratury i chce sprawcę "za ziobro powiesić". I tak dobrze, że Lewandowski to nie Nieznalska... A swoją drogą, tych co najmniej dwóch pozostałych, którzy też kablowali, to za co pan będzie wieszał?
Co się komu kojarzy. Ludwikowi Dornowi (PiS) na przykład Tomasz Nałęcz (UP) przypomina smarkacza, któremu opadły krótkie majteczki. Hm, rozumiemy, że to takie nawiązanie do cokolwiek histerycznych filipik Nałęcza przeciw informatorowi "Rzeczpospolitej", ale gwoli prawdy, to przykrótkie spodnie zawsze nosi Dorn...
PiS zaproponował "Solidarności" podpisanie umowy społecznej, na mocy której związek poprze Kaczyńskich, a ci, jak już wygrają wybory, będą dobrzy dla związku. Coś podobnego już przeżywaliśmy, tylko się AWS nazywało, a skończyło się kandydowaniem szefa "Solidarności" na prezydenta. Tylko że teraz Śniadek nie ma szans nawet z Mulatem.
Zwłaszcza że prezydenckie szanse Leppera wcale nie są takie nikłe. Zdecydowanie leje i Rokitę, i Borowskiego, i Kaczyńskiego, i Tuska, i Kalinowskiego, i całą resztę.
Co prawda, niemiłosiernie wszyscy oni przegrywają z Jolantą Kwaśniewską, ale Lepper zawsze może się pocieszać, że jest najwyżej z facetów. I z Mulatów.
Groteskowość propozycji PiS jest tym większa, że teraz Kaczyńscy muszą znosić jakieś fochy liderów "Solidarności". I tak Waldemar Krenc (znany z tego, że przegrywa w Łodzi wszystkie wybory) oznajmił, iż związek mógłby się związać tylko ze zjednoczoną prawicą, a taką buduje właśnie... Jerzy Kropiwnicki. Chyba na Plutonie.
Trudno to znaleźć w kioskach (naród natychmiast wykupuje, ponoć listy społeczne są), dlatego z pewnym opóźnieniem donosimy, że tygodnik "Samoobrona" pod redakcją naszego arcypolskiego, ultranarodowego Bubla Leszka nieco się zmienił. Otóż pismo przeszło na pozycje zdecydowanie wrogie Najsłynniejszemu Polskiemu Mulatowi, którego nazywa oszustem i złodziejem. Mało tego, swojski pan Andrzej jest tam teraz wrażym, obcym Löpperem. Znaczy Niemcem. Panie Bublu, naszym zdaniem z tym Andrzejem L. jest jeszcze gorzej. Słyszał pan o felaszach? Ciemnoskórych Żydach z Etiopii...
I to by było wszystko. A, prawda, jest jeszcze PSL. Chłopy zajmują się właśnie podgryzaniem Jarosława Kalinowskiego, który nie dość, że ich posad pozbawił, dając się wyrzucić z koalicji, to jeszcze PSL nie potrafiło sprawozdań finansowych składać, więc dotacji państwowych nie dostanie. I to mimo że doradcą Kalinowskiego jest Michał Strąk, który doskonale wie, gdzie leżą konfitury. Znaczy się to PSL to jednak pierdoły.
Był to 53. odcinek z cyklu "Obalanie Kalinowskiego". Zapewne skończy się jak z obalaniem Borowskiego, więc może od razu skorzystać z naszej rady? To na zdrowie państwu!
Więcej możesz przeczytać w 38/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.