Przyzwyczailiśmy się siedzieć, patrzeć i gadać. BBC Prime pokazuje, jak działać
Zaaczął się nowy sezon telewizyjny, a w jesiennych ramówkach smutno, pusto i nic nowego. Jakby gorące lato wypaliło inwencję twórców telewizyjnych. Prawie same kontynuacje! Doszło do tego, że jedyne ciekawe wiadomości na temat nowych ramówek dotyczą tego, czyj program spadł z anteny i dlaczego. Z TVN zniknęła Monika Olejnik, z Dwójki - Wojciech Wampir Jagielski, a z serialu "Na dobre i na złe" podobno Paweł Wilczak.
Skoro to sezon odwrotów i posuchy, poszukałem nowych bodźców na innych kanałach. Postanowiłem sprawdzić systematycznie: najpierw, co jest nadawane rano. Zacząłem od niezawodnej BBC i� nie mogłem się już od niej oderwać. Brytyjska telewizja publiczna BBC przygotowała dla międzynarodowej telewidowni kanał wizytówkę o nazwie BBC Prime, który od jakiegoś czasu pojawia się też w naszych sieciach kablowych (część programów nadawana jest po polsku). Jest to już więc pełnowymiarowa alternatywa dla polskich stacji telewizyjnych.
W ciągu tygodnia poranne bloki zostały ułożone z czterech popisowych programów: o 9.00 - "Duzi, silni chłopcy", o 9.30 - "Domowa rewolucja", o 10.00 - "Do gotowania� start!", a o 10.45 - "Wielkie sprzątanie" na zmianę z "Brygadą ogrodową". Wszystkie je łączy ta sama filozofia: pomóc telewidzom w ich codziennych zajęciach, pokazując, że sprawy, z którymi mają największy kłopot, można rozwiązać w stosunkowo prosty sposób. Najważniejsze jest zaś to, że telewizyjni specjaliści od remontów, dekorowania wnętrz, gotowania, sprzątania i utrzymywania ogrodów zajmują się tym wszystkim sami. Nie gadają, tylko robią! Nie pouczają, tylko pokazują! Nie krytykują, tylko pomagają! Nie kiwają współczująco głowami, tylko zapędzają zwykłych ludzi, którzy ich goszczą, do roboty. Zasada jest prosta: pokażemy wam, jak to zrobić, pomożemy, ale i wy musicie pracować razem z nami. Żadnego przyglądania się, żadnego "bo ja nie umiem", "nie wiem, jak to działa", "boję się, że coś popsuję". Chcesz mieć w życiu lepiej, czyściej, ładniej, smaczniej? Przygotuj się na wysiłek. Zgodnie z duchem naszych czasów jest to więc telewizja widzów, a nie ekspertów.
Jak bardzo to podejście różni się od naszego! Przyzwyczailiśmy się przecież siedzieć, patrzeć i gadać. Niczym u Mrożka owi dwaj chłopi, którzy się zastanawiają: "a może byśmy coś zasiali?". Polskie programy poradnicze polegają najczęściej na omawianiu tematu i wysłuchiwaniu, co mają do powiedzenia eksperci. Ale im bardziej oni je omawiają, tym bardziej sprawy wyglądają na nieuchwytne i abstrakcyjne.
BBC proponuje natomiast zasadę, której trzyma się zjednoczona Europa, przyznając dofinansowania z funduszów celowych: pokaż nam, co zrobiłeś, a my pomożemy ci to dokończyć. W programie "Duzi, silni chłopcy" mamy więc ekipę fachowców, którzy pomagają właścicielom domów przeprowadzić remont: malowanie, tapetowanie, heblowanie, montowanie. Duże, ciężkie roboty, które - jak się okazuje - nie muszą być takie straszne ani nie muszą ciągnąć się tygodniami. U nas też co prawda jest podobny program, ale poświęcony fachowcom, którzy coś spieprzyli�
Pół godziny później "Domowa rewolucja". Do prywatnego mieszkania wkracza ekipa telewizyjna składająca się z urodziwej pani dekoratorki oraz jej dwóch asystentów - złotych rączek. Oglądają pomieszczenia, którym trzeba nadać nowy wygląd, sprawdzają, co można znaleźć w domowym składziku, wyszukują deski, gwoździe, kawałki materiałów i w ciągu jednego dnia zmieniają wnętrza według gustu i życzeń właścicieli. Ci ostatni szyją, malują, wycinają, lakierują wraz z nimi. A jednak na końcu efekt tych wszystkich zabiegów nieodmiennie jest dla nich zaskoczeniem!
Po krótkiej przerwie następuje pojedynek kucharzy, czyli "Do gotowania� start!". Dwóch profesjonalistów i dwóch "zwyklaków" zostaje wysłanych na zakupy. Potem pokazują, co udało im się kupić za 5 funtów, a kucharze muszą z tego stworzyć kilkudaniowy obiad. Czy nie jest to wypisz wymaluj sytuacja z naszych domów? Wyciągamy z lodówki to, co w niej znajdziemy, i zastanawiamy się, co z tego zrobić. Oto wręcz doskonała ściągawka. Na przygotowywanie wszystkich dań uczestnicy zabawy mają tylko 20 minut. A potem muszą zjeść, co ugotowali. Żadnej lipy, musi smakować, bo od tego zależy ocena publiczności i wytypowanie zwycięzcy.
Najciekawszy jest jednak program "Wielkie sprzątanie". Tu telewizyjni specjaliści nie tylko pomagają uporządkować zagracone domy, ale pełnią także funkcję psychologów. Z właścicielami mieszkań prowadzą długie rozmowy mające na celu znalezienie przyczyn obsesyjnego gromadzenia niepotrzebnych rzeczy. Praktyczna pomoc i porada psychologa w jednym! Dzięki porannym programom "BBC Prime" uświadomiłem sobie, że bezpowrotnie minęły już czasy misia rozkosznie przemawiającego z okienka. Dziś nie wystarczy już opowiedzieć, jak ładnie się ubrać lub urządzić dom. Dziś, misiu, musisz zrobić to sam! n
[email protected]
Skoro to sezon odwrotów i posuchy, poszukałem nowych bodźców na innych kanałach. Postanowiłem sprawdzić systematycznie: najpierw, co jest nadawane rano. Zacząłem od niezawodnej BBC i� nie mogłem się już od niej oderwać. Brytyjska telewizja publiczna BBC przygotowała dla międzynarodowej telewidowni kanał wizytówkę o nazwie BBC Prime, który od jakiegoś czasu pojawia się też w naszych sieciach kablowych (część programów nadawana jest po polsku). Jest to już więc pełnowymiarowa alternatywa dla polskich stacji telewizyjnych.
W ciągu tygodnia poranne bloki zostały ułożone z czterech popisowych programów: o 9.00 - "Duzi, silni chłopcy", o 9.30 - "Domowa rewolucja", o 10.00 - "Do gotowania� start!", a o 10.45 - "Wielkie sprzątanie" na zmianę z "Brygadą ogrodową". Wszystkie je łączy ta sama filozofia: pomóc telewidzom w ich codziennych zajęciach, pokazując, że sprawy, z którymi mają największy kłopot, można rozwiązać w stosunkowo prosty sposób. Najważniejsze jest zaś to, że telewizyjni specjaliści od remontów, dekorowania wnętrz, gotowania, sprzątania i utrzymywania ogrodów zajmują się tym wszystkim sami. Nie gadają, tylko robią! Nie pouczają, tylko pokazują! Nie krytykują, tylko pomagają! Nie kiwają współczująco głowami, tylko zapędzają zwykłych ludzi, którzy ich goszczą, do roboty. Zasada jest prosta: pokażemy wam, jak to zrobić, pomożemy, ale i wy musicie pracować razem z nami. Żadnego przyglądania się, żadnego "bo ja nie umiem", "nie wiem, jak to działa", "boję się, że coś popsuję". Chcesz mieć w życiu lepiej, czyściej, ładniej, smaczniej? Przygotuj się na wysiłek. Zgodnie z duchem naszych czasów jest to więc telewizja widzów, a nie ekspertów.
Jak bardzo to podejście różni się od naszego! Przyzwyczailiśmy się przecież siedzieć, patrzeć i gadać. Niczym u Mrożka owi dwaj chłopi, którzy się zastanawiają: "a może byśmy coś zasiali?". Polskie programy poradnicze polegają najczęściej na omawianiu tematu i wysłuchiwaniu, co mają do powiedzenia eksperci. Ale im bardziej oni je omawiają, tym bardziej sprawy wyglądają na nieuchwytne i abstrakcyjne.
BBC proponuje natomiast zasadę, której trzyma się zjednoczona Europa, przyznając dofinansowania z funduszów celowych: pokaż nam, co zrobiłeś, a my pomożemy ci to dokończyć. W programie "Duzi, silni chłopcy" mamy więc ekipę fachowców, którzy pomagają właścicielom domów przeprowadzić remont: malowanie, tapetowanie, heblowanie, montowanie. Duże, ciężkie roboty, które - jak się okazuje - nie muszą być takie straszne ani nie muszą ciągnąć się tygodniami. U nas też co prawda jest podobny program, ale poświęcony fachowcom, którzy coś spieprzyli�
Pół godziny później "Domowa rewolucja". Do prywatnego mieszkania wkracza ekipa telewizyjna składająca się z urodziwej pani dekoratorki oraz jej dwóch asystentów - złotych rączek. Oglądają pomieszczenia, którym trzeba nadać nowy wygląd, sprawdzają, co można znaleźć w domowym składziku, wyszukują deski, gwoździe, kawałki materiałów i w ciągu jednego dnia zmieniają wnętrza według gustu i życzeń właścicieli. Ci ostatni szyją, malują, wycinają, lakierują wraz z nimi. A jednak na końcu efekt tych wszystkich zabiegów nieodmiennie jest dla nich zaskoczeniem!
Po krótkiej przerwie następuje pojedynek kucharzy, czyli "Do gotowania� start!". Dwóch profesjonalistów i dwóch "zwyklaków" zostaje wysłanych na zakupy. Potem pokazują, co udało im się kupić za 5 funtów, a kucharze muszą z tego stworzyć kilkudaniowy obiad. Czy nie jest to wypisz wymaluj sytuacja z naszych domów? Wyciągamy z lodówki to, co w niej znajdziemy, i zastanawiamy się, co z tego zrobić. Oto wręcz doskonała ściągawka. Na przygotowywanie wszystkich dań uczestnicy zabawy mają tylko 20 minut. A potem muszą zjeść, co ugotowali. Żadnej lipy, musi smakować, bo od tego zależy ocena publiczności i wytypowanie zwycięzcy.
Najciekawszy jest jednak program "Wielkie sprzątanie". Tu telewizyjni specjaliści nie tylko pomagają uporządkować zagracone domy, ale pełnią także funkcję psychologów. Z właścicielami mieszkań prowadzą długie rozmowy mające na celu znalezienie przyczyn obsesyjnego gromadzenia niepotrzebnych rzeczy. Praktyczna pomoc i porada psychologa w jednym! Dzięki porannym programom "BBC Prime" uświadomiłem sobie, że bezpowrotnie minęły już czasy misia rozkosznie przemawiającego z okienka. Dziś nie wystarczy już opowiedzieć, jak ładnie się ubrać lub urządzić dom. Dziś, misiu, musisz zrobić to sam! n
[email protected]
Więcej możesz przeczytać w 38/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.