Śpiewający poeci ratują honor polskiej muzyki rozrywkowej
Czy liryczna i ascetyczna muzycznie piosenka może wygrać z popowo-rockową papką? Może, ale pod warunkiem że jest inteligentna. W pogłębiającym się kryzysie polskiej fonografii, kiedy spada sprzedaż płyt znanych wykonawców, istnieje u nas gatunek muzyczny, który od dekad opiera się modom, a mimo to ma tysiące wiernych fanów. Raz Dwa Trzy, Jacek Kaczmarski czy Ewa Demarczyk - to tylko kilku wykonawców, którym udało się przebić do mainstreamu.
Przyzwoity sukces
Piosence poetyckiej przyprawiono u nas gębę. Kojarzy się ona głównie z dziewczęciem z rozwianymi włosami w długiej sukni, śpiewającym nierytmiczne skomplikowane frazy. Kojarzy się też z nie ogolonym facetem w swetrze, który akompaniując sobie na gitarze, strasznie coś przeżywa. Mnóstwo takich indywiduów przewija się przez najróżniejsze sceny i festiwale, ale to odpowiednik młodych rockowych kapel, w których perkusista ćwiczył w domu na garnkach, a wokalista śpiewa dlatego, że na niczym nie potrafi grać. Tymczasem w szerokiej formule piosenki z tekstem "wszystko się może zdarzyć" - jak śpiewała niegdyś Anita Lipnicka, bohaterka największej zeszłorocznej niespodzianki na polskim rynku muzycznym.
Lipnicka, lekko przywiędła popowa gwiazdka, i John Porter - importowany Anglik, jeden z ojców chrzestnych polskiego rocka lat 80., nagrali wspólnie płytę pełną gitarowych ballad po angielsku. "Nieprzyzwoite piosenki", wspomagane nagłośnionym przez kolorowe tygodniki romansem pary artystów, okazały się wielkim rynkowym sukcesem - niedawno przekroczyły granicę 70 tys. sprzedanych egzemplarzy, co oznacza tytuł platynowej płyty. Osiągnięcie to powtórzy wkrótce ostatnia płyta grupy Raz Dwa Trzy "Trudno nie wierzyć w nic" (dotychczas 60 tys. sprzedanych egzemplarzy). Krążek ten był najlepiej sprzedającym się polskim albumem w ubiegłym roku w sieci Empik. Poprzednia płyta tego zespołu z piosenkami autorstwa Agnieszki Osieckiej - "Czy te oczy mogą kłamać?" - też osiągnęła status platynowej.
śpiewający Bałtroczyk
Środowisko piosenki poetyckiej i jej fanów rządzi się zupełnie innymi prawami niż muzyka z list przebojów. Artystów tych mniej widać w mediach, a bardziej w studiach nagraniowych. I ich piosenek nie przestaje się słuchać po szesnastych urodzinach. Najgłośniej o tym gatunku było w połowie lat 90., gdy pod nazwą Kraina Łagodności funkcjonował na antenie TVP 1. Janusz Deblessem, dziennikarz radiowej Trójki, zaczerpnął to określenie z piosenki Wojtka Bellona. Wydarzeniem były koncerty Krainy Łagodności w Opolu w latach 1995-1996. Po nich rozkręciła się medialna kariera Piotra Bałtroczyka, znanego wcześniej bywalcom festiwali piosenki poetyckiej i przeglądów kabaretowych - również jako autora piosenek i ich wykonawcę. Na studenckich scenach zaczynał popularny tekściarz Jacek Cygan (zespół Nasza Basia Kochana) oraz tacy wykonawcy, jak Ewa Demarczyk, Marek Grechuta, Jacek Kaczmarski czy Andrzej Sikorowski.
Gitarą i piórem
Janusz Deblessem od 1986 r. na antenie Trójki prowadzi autorską audycję "Gitarą i piórem". Choć program w bieżącej trójkowej ramówce spadł do pasma między drugą a czwartą nad ranem, to wciąż ma zagorzałych fanów, którzy tylko tam mogą posłuchać (a częściej nagrać) inteligentnych piosenek spoza playlisty. Nakładem Polskiego Radia ukazała się już druga składanka piosenek pod egidą tej audycji. Płyta "Gitarą i piórem 2" tuż po wydaniu znalazła się na pierwszym miejscu w internetowym sklepie Merlin. 19 lutego w teatrze Na Woli w Warszawie odbyło się spotkanie koncertowe promujące tę płytę, z udziałem m.in. Wolnej Grupy Bukowina, Tomasza Wachnowskiego, Przemysława Gintrowskiego i Piotra Bukartyka. Piosenka tego ostatniego znalazła się równocześnie na płycie "Gitarą i piórem" i na składance "Minimax" Piotra Kaczkowskiego, promującej nowe brzmienia rockowe. To dobry przykład tego, jak nieokreślone są granice tej muzyki. Płyta "Trudno nie wierzyć w nic" grupy Raz, Dwa, Trzy w nominacjach do nagrody Fryderyka niespodziewanie znalazła się na przykład w kategorii "muzyka alternatywna".
Z tekstem i z sensem
Piosenka z tekstem nie jest polskim wymysłem. Tacy artyści, jak Bob Dylan, Leonard Cohen, Nick Cave czy Tom Waits, to w gruncie rzeczy śpiewający poeci. Ich utwory zresztą często pojawiają się na polskich scenach. Podczas wrocławskiego Przeglądu Piosenki Aktorskiej utwory Waitsa śpiewał Kazik Staszewski.
Twórcy piosenek z tekstem zawsze mogą liczyć na grupę fanów, którzy przyjdą na koncerty i kupią płyty. Duże koncerny muzyczne rzadko to doceniają, woląc współpracować z kolejnymi efemerycznymi popgwiazdkami. Jeśli sprzeda się dobrze jedna z dziesięciu z nich, zarobi na siebie, koleżanki i jeszcze sporo zostanie. Ostatnio jednak "jedna na dziesięć" stało się bardzo optymistycznym założeniem.
Cała nadzieja w śpiewających poetach. Kilkanaście dni temu na rynku ukazała się płyta Piotra Bukartyka "Ideały", a w maju nową płytę będzie nagrywał jeden z kultowych śpiewających autorów Mirosław Czyżykiewicz. Prawdopodobnie będą to kolejne platynowe płyty - z tekstem i z sensem.
Przyzwoity sukces
Piosence poetyckiej przyprawiono u nas gębę. Kojarzy się ona głównie z dziewczęciem z rozwianymi włosami w długiej sukni, śpiewającym nierytmiczne skomplikowane frazy. Kojarzy się też z nie ogolonym facetem w swetrze, który akompaniując sobie na gitarze, strasznie coś przeżywa. Mnóstwo takich indywiduów przewija się przez najróżniejsze sceny i festiwale, ale to odpowiednik młodych rockowych kapel, w których perkusista ćwiczył w domu na garnkach, a wokalista śpiewa dlatego, że na niczym nie potrafi grać. Tymczasem w szerokiej formule piosenki z tekstem "wszystko się może zdarzyć" - jak śpiewała niegdyś Anita Lipnicka, bohaterka największej zeszłorocznej niespodzianki na polskim rynku muzycznym.
Lipnicka, lekko przywiędła popowa gwiazdka, i John Porter - importowany Anglik, jeden z ojców chrzestnych polskiego rocka lat 80., nagrali wspólnie płytę pełną gitarowych ballad po angielsku. "Nieprzyzwoite piosenki", wspomagane nagłośnionym przez kolorowe tygodniki romansem pary artystów, okazały się wielkim rynkowym sukcesem - niedawno przekroczyły granicę 70 tys. sprzedanych egzemplarzy, co oznacza tytuł platynowej płyty. Osiągnięcie to powtórzy wkrótce ostatnia płyta grupy Raz Dwa Trzy "Trudno nie wierzyć w nic" (dotychczas 60 tys. sprzedanych egzemplarzy). Krążek ten był najlepiej sprzedającym się polskim albumem w ubiegłym roku w sieci Empik. Poprzednia płyta tego zespołu z piosenkami autorstwa Agnieszki Osieckiej - "Czy te oczy mogą kłamać?" - też osiągnęła status platynowej.
śpiewający Bałtroczyk
Środowisko piosenki poetyckiej i jej fanów rządzi się zupełnie innymi prawami niż muzyka z list przebojów. Artystów tych mniej widać w mediach, a bardziej w studiach nagraniowych. I ich piosenek nie przestaje się słuchać po szesnastych urodzinach. Najgłośniej o tym gatunku było w połowie lat 90., gdy pod nazwą Kraina Łagodności funkcjonował na antenie TVP 1. Janusz Deblessem, dziennikarz radiowej Trójki, zaczerpnął to określenie z piosenki Wojtka Bellona. Wydarzeniem były koncerty Krainy Łagodności w Opolu w latach 1995-1996. Po nich rozkręciła się medialna kariera Piotra Bałtroczyka, znanego wcześniej bywalcom festiwali piosenki poetyckiej i przeglądów kabaretowych - również jako autora piosenek i ich wykonawcę. Na studenckich scenach zaczynał popularny tekściarz Jacek Cygan (zespół Nasza Basia Kochana) oraz tacy wykonawcy, jak Ewa Demarczyk, Marek Grechuta, Jacek Kaczmarski czy Andrzej Sikorowski.
Gitarą i piórem
Janusz Deblessem od 1986 r. na antenie Trójki prowadzi autorską audycję "Gitarą i piórem". Choć program w bieżącej trójkowej ramówce spadł do pasma między drugą a czwartą nad ranem, to wciąż ma zagorzałych fanów, którzy tylko tam mogą posłuchać (a częściej nagrać) inteligentnych piosenek spoza playlisty. Nakładem Polskiego Radia ukazała się już druga składanka piosenek pod egidą tej audycji. Płyta "Gitarą i piórem 2" tuż po wydaniu znalazła się na pierwszym miejscu w internetowym sklepie Merlin. 19 lutego w teatrze Na Woli w Warszawie odbyło się spotkanie koncertowe promujące tę płytę, z udziałem m.in. Wolnej Grupy Bukowina, Tomasza Wachnowskiego, Przemysława Gintrowskiego i Piotra Bukartyka. Piosenka tego ostatniego znalazła się równocześnie na płycie "Gitarą i piórem" i na składance "Minimax" Piotra Kaczkowskiego, promującej nowe brzmienia rockowe. To dobry przykład tego, jak nieokreślone są granice tej muzyki. Płyta "Trudno nie wierzyć w nic" grupy Raz, Dwa, Trzy w nominacjach do nagrody Fryderyka niespodziewanie znalazła się na przykład w kategorii "muzyka alternatywna".
Z tekstem i z sensem
Piosenka z tekstem nie jest polskim wymysłem. Tacy artyści, jak Bob Dylan, Leonard Cohen, Nick Cave czy Tom Waits, to w gruncie rzeczy śpiewający poeci. Ich utwory zresztą często pojawiają się na polskich scenach. Podczas wrocławskiego Przeglądu Piosenki Aktorskiej utwory Waitsa śpiewał Kazik Staszewski.
Twórcy piosenek z tekstem zawsze mogą liczyć na grupę fanów, którzy przyjdą na koncerty i kupią płyty. Duże koncerny muzyczne rzadko to doceniają, woląc współpracować z kolejnymi efemerycznymi popgwiazdkami. Jeśli sprzeda się dobrze jedna z dziesięciu z nich, zarobi na siebie, koleżanki i jeszcze sporo zostanie. Ostatnio jednak "jedna na dziesięć" stało się bardzo optymistycznym założeniem.
Cała nadzieja w śpiewających poetach. Kilkanaście dni temu na rynku ukazała się płyta Piotra Bukartyka "Ideały", a w maju nową płytę będzie nagrywał jeden z kultowych śpiewających autorów Mirosław Czyżykiewicz. Prawdopodobnie będą to kolejne platynowe płyty - z tekstem i z sensem.
Więcej możesz przeczytać w 9/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.