Polacy najczęściej po Amerykanach i Francuzach zażywają środki przeciwbólowe.
Co czwarty Polak zawsze ma przy sobie środki przeciwbólowe, takie jak aspiryna i polopiryna oraz paracetamol i apap - wykazały badania OTC Track przeprowadzone przez TNS OBOP. Wiele osób zażywa je nawet kilkanaście razy w miesiącu z powodu bólu głowy, kręgosłupa, stawów lub zębów. Polacy znaleźli się na trzecim miejscu na świecie - po Amerykanach i Francuzach - pod względem spożycia dostępnych bez recepty preparatów przeciwbólowych (w zestawieniu uwzględniono liczbę sprzedanych opakowań leków). W ubiegłym roku na tego rodzaju farmaceutyki wydaliśmy ponad 500 mln zł - o 20 proc. więcej niż w latach poprzednich.
Coraz częściej leczymy się na własną rękę - bez konsultacji z lekarzem. Już co czwarty lek w Polsce dostępny jest bez recepty - tego rodzaju preparatów w Europie Zachodniej jest dwukrotnie mniej. Polacy samodzielnie "leczą" głównie przeziębienia i grypę oraz bóle reumatyczne, mięśniowe i migreny.
Doktor reklama, czyli powikłania z przedawkowania
- Absurdem byłoby zgłaszanie się z każdym bólem do lekarza, aby wypisał receptę na zwykły środek przeciwbólowy - zauważa prof. Bożena Tarchalska-Kryńska, prezes Programu Świadomego Wyboru Leków Przeciwbólowych. Prawie 90 proc. dorosłych odczuwa jakieś dolegliwości przynajmniej raz w miesiącu. Kłopot polega na tym, że wśród często reklamowanych leków przeciwbólowych jest wiele takich, które różnią się od siebie wyłącznie nazwą, a nie składnikami. Z sondażu OBOP wynika, że 28 proc. osób zna działanie leków przeciwbólowych z "własnego doświadczenia" lub z relacji znajomych, a dla 23 proc. badanych jedynym źródłem wiedzy są reklamy. Jedynie 17 proc. ankietowanych uzyskało odpowiednie informacje od lekarzy. Nic dziwnego, że coraz częściej dochodzi do powikłań na skutek przedawkowania leków.
- Najczęściej zdarzają się krwawienia z przewodu pokarmowego spowodowane nadużywaniem tzw. niesteroidowych leków przeciwbólowych, takich jak aspiryna i polopiryna - mówi prof. Teofan Domżał z Kliniki Neurologicznej Centralnego Szpitala Klinicznego Wojskowej Akademii Medycznej w Warszawie. Tego rodzaju środki są przydatne w leczeniu bólów kości i stawów oraz mięśni, więzadeł i skóry. Trzeba jednak stosować je wyjątkowo ostrożnie. Ich nadużywanie - bez względu na to, czy są zażywane w pigułkach, tabletkach musujących czy czopkach - powoduje niewydolność nerek i uszkodzenia śluzówki żołądka grożące krwawieniami. Szacuje się, że z tego powodu przeciętny mieszkaniec naszej planety traci dziennie 5 mililitrów krwi. U osób z wrażliwą błoną śluzową żołądka i nadmiernym wydzielaniem kwasu solnego tabletka aspiryny może spowodować krwotok z przewodu pokarmowego. Tymczasem wiele osób zażywa aspirynę na kaca, gdy błona śluzowa jest mocno przekrwiona po nadużyciu alkoholu. Bywa, że w takich wypadkach pojawiają się bardzo silne krwotoki wewnętrzne, prowadzące niekiedy nawet do śmierci.
Z silnym krwotokiem z żołądka do szpitala im. Orłowskiego w Warszawie trafił pięćdziesięcioletni pacjent, cierpiący na zwyrodnieniowe zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa. Krwawienia nie udało się powstrzymać - chirurdzy musieli usunąć choremu cały żołądek. Okazało się, że zażywał leki przeciwbólowe oraz acard na serce i polopirynę na przeziębienie, nie zdając sobie sprawy, że wszystkie te preparaty zawierają ten sam składnik - kwas acetylosalicylowy rozrzedzający krew, likwidujący bóle i obniżający gorączkę.
Paraniebezpieczeństwo
Najbezpieczniejszym dostępnym bez recepty środkiem przeciwbólowym jest zalecany przez Światową Organizację Zdrowia paracetamol. Ten lek, znany od 1878 r., na ogół jest stosowany w słabych i umiarkowanych dolegliwościach, którym nie towarzyszy stan zapalny, takich jak bóle głowy, mięśni i krzyża, a także bóle miesiączkowe. Zalecany jest szczególnie u dzieci poniżej 12. roku życia, karmiących matek, a także u chorych na astmę. Po jego zażyciu rzadko zdarzają się zatrucia. Do ostrego uszkodzenia wątroby dochodzi dopiero po jednoczesnym zażyciu 10-12 gramów tego typu środków przeciwbólowych, czyli ponad 20 tabletek.
Paracetamol jest podstawowym składnikiem ponad 60 preparatów wydawanych bez przepisu lekarza, m.in. acenolu, apapu, panadolu, codiparu, efferalganu i tylenolu. Są one reklamowane jako środki łagodzące dolegliwości menstruacyjne i bóle głowy, a także objawy przeziębienia i grypy (paracetamol działa też przeciwgorączkowo). Zdarza się zatem, że po zażyciu tych leków również dochodzi do powikłań. - Przywieziono do nas pacjenta z uszkodzoną wątrobą - opowiada prof. Zbigniew Piotr Kołaciński z Kliniki Ostrych Zatruć Instytutu Medycyny Pracy im. prof. J. Nofera w Łodzi. - Okazało się, że zażywał on zawierający paracetamol środek na ból zęba. Gdy zaczął go boleć brzuch, łykał inne tabletki przeciwbólowe, które zawierały tę samą substancję czynną w szkodliwych już dawkach, co spowodowało jeszcze większe uszkodzenia wątroby. Lekarzom udało się go uratować, ale spędził w szpitalu prawie trzy miesiące.
Pamięć bólu
Na całym świecie zwiększa się spożycie środków przeciwbólowych - Polska nie jest pod tym względem wyjątkiem. Amerykanie zażywają co roku ponad 80 mld tabletek aspiryny, a na wszystkie leki przeciwbólowe przeznaczają rocznie ponad 4 mld dolarów. We współczesnej medycynie odchodzi się od poglądu, że bólu nie należy zwalczać, bo pomaga lekarzowi zdiagnozować chorobę. Leki przeciwbólowe bez recepty powinny być zatem powszechnie dostępne, a ich zażywanie przez kilka dni w odpowiednich dawkach nie jest szkodliwe. Bez wątpienia jednak Polacy zbyt często i wielokrotnie bez powodu sięgają po środki przeciwbólowe. - Decyduje o tym nie tylko powszechna dostępność farmaceutyków w sklepie, na stacji benzynowej lub w supermarkecie, ale także niewłaściwa opieka lekarska - uważa dr Józef Meszaros z Zakładu Farmakologii Doświadczalnej i Klinicznej Akademii Medycznej w Warszawie. Pacjenci narzekają, że lekarze zajmują się wyłącznie leczeniem choroby, a nie zwracają uwagi na towarzyszące jej dolegliwości. Tylko co piąty Polak jest zadowolony z zaordynowanej kuracji przeciwbólowej. To niemal 2,5 razy mniej niż w krajach Unii Europejskiej, gdzie satysfakcję z takiego leczenia deklaruje 62 proc. pacjentów - wykazały badania firmy Mundipharma, w których wzięło udział 46 tys. Europejczyków z szesnastu krajów.
Źle leczone dolegliwości sprawiają, że coraz więcej osób w Polsce narzeka na bóle przewlekłe. Z badań przeprowadzonych przez Mundipharmę wynika, że Polacy po Norwegach i Włochach cierpią z tego powodu najczęściej w Europie! Co czwarta osoba w kraju uskarża się na tego rodzaju bóle występujące od trzech miesięcy. Aż połowa z nich to ludzie młodzi, poniżej pięćdziesiątego roku życia. Niewłaściwie leczone dolegliwości, utrzymujące się zbyt długo, powodują zmiany w przewodzeniu impulsów przez komórki nerwowe, co jeszcze bardziej uwrażliwia organizm na ból. Układ nerwowy "pamięta ból", co ujawnia się przy nawrotach silnych dolegliwości.
Według Światowej Organizacji Zdrowia, choremu należy podawać lek, gdy ból ma niewielkie nasilenie, a nie dopiero wtedy, gdy cierpienia stają się nie do zniesienia. Terapię należy rozpocząć najpóźniej w ciągu trzech miesięcy od wystąpienia pierwszych dolegliwości - wówczas istnieje 80-procentowa szansa na wyleczenie. Po roku tylko 20 proc. chorych może mieć nadzieję na pozbycie się bólu. Ból utrzymujący się dłużej niż pół roku może powracać z małymi przerwami przez wiele lat. Jego ofiarami są hiperlekomani, którzy muszą zażywać środki przeciwbólowe do końca życia.
Coraz częściej leczymy się na własną rękę - bez konsultacji z lekarzem. Już co czwarty lek w Polsce dostępny jest bez recepty - tego rodzaju preparatów w Europie Zachodniej jest dwukrotnie mniej. Polacy samodzielnie "leczą" głównie przeziębienia i grypę oraz bóle reumatyczne, mięśniowe i migreny.
Doktor reklama, czyli powikłania z przedawkowania
- Absurdem byłoby zgłaszanie się z każdym bólem do lekarza, aby wypisał receptę na zwykły środek przeciwbólowy - zauważa prof. Bożena Tarchalska-Kryńska, prezes Programu Świadomego Wyboru Leków Przeciwbólowych. Prawie 90 proc. dorosłych odczuwa jakieś dolegliwości przynajmniej raz w miesiącu. Kłopot polega na tym, że wśród często reklamowanych leków przeciwbólowych jest wiele takich, które różnią się od siebie wyłącznie nazwą, a nie składnikami. Z sondażu OBOP wynika, że 28 proc. osób zna działanie leków przeciwbólowych z "własnego doświadczenia" lub z relacji znajomych, a dla 23 proc. badanych jedynym źródłem wiedzy są reklamy. Jedynie 17 proc. ankietowanych uzyskało odpowiednie informacje od lekarzy. Nic dziwnego, że coraz częściej dochodzi do powikłań na skutek przedawkowania leków.
- Najczęściej zdarzają się krwawienia z przewodu pokarmowego spowodowane nadużywaniem tzw. niesteroidowych leków przeciwbólowych, takich jak aspiryna i polopiryna - mówi prof. Teofan Domżał z Kliniki Neurologicznej Centralnego Szpitala Klinicznego Wojskowej Akademii Medycznej w Warszawie. Tego rodzaju środki są przydatne w leczeniu bólów kości i stawów oraz mięśni, więzadeł i skóry. Trzeba jednak stosować je wyjątkowo ostrożnie. Ich nadużywanie - bez względu na to, czy są zażywane w pigułkach, tabletkach musujących czy czopkach - powoduje niewydolność nerek i uszkodzenia śluzówki żołądka grożące krwawieniami. Szacuje się, że z tego powodu przeciętny mieszkaniec naszej planety traci dziennie 5 mililitrów krwi. U osób z wrażliwą błoną śluzową żołądka i nadmiernym wydzielaniem kwasu solnego tabletka aspiryny może spowodować krwotok z przewodu pokarmowego. Tymczasem wiele osób zażywa aspirynę na kaca, gdy błona śluzowa jest mocno przekrwiona po nadużyciu alkoholu. Bywa, że w takich wypadkach pojawiają się bardzo silne krwotoki wewnętrzne, prowadzące niekiedy nawet do śmierci.
Z silnym krwotokiem z żołądka do szpitala im. Orłowskiego w Warszawie trafił pięćdziesięcioletni pacjent, cierpiący na zwyrodnieniowe zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa. Krwawienia nie udało się powstrzymać - chirurdzy musieli usunąć choremu cały żołądek. Okazało się, że zażywał leki przeciwbólowe oraz acard na serce i polopirynę na przeziębienie, nie zdając sobie sprawy, że wszystkie te preparaty zawierają ten sam składnik - kwas acetylosalicylowy rozrzedzający krew, likwidujący bóle i obniżający gorączkę.
Paraniebezpieczeństwo
Najbezpieczniejszym dostępnym bez recepty środkiem przeciwbólowym jest zalecany przez Światową Organizację Zdrowia paracetamol. Ten lek, znany od 1878 r., na ogół jest stosowany w słabych i umiarkowanych dolegliwościach, którym nie towarzyszy stan zapalny, takich jak bóle głowy, mięśni i krzyża, a także bóle miesiączkowe. Zalecany jest szczególnie u dzieci poniżej 12. roku życia, karmiących matek, a także u chorych na astmę. Po jego zażyciu rzadko zdarzają się zatrucia. Do ostrego uszkodzenia wątroby dochodzi dopiero po jednoczesnym zażyciu 10-12 gramów tego typu środków przeciwbólowych, czyli ponad 20 tabletek.
Paracetamol jest podstawowym składnikiem ponad 60 preparatów wydawanych bez przepisu lekarza, m.in. acenolu, apapu, panadolu, codiparu, efferalganu i tylenolu. Są one reklamowane jako środki łagodzące dolegliwości menstruacyjne i bóle głowy, a także objawy przeziębienia i grypy (paracetamol działa też przeciwgorączkowo). Zdarza się zatem, że po zażyciu tych leków również dochodzi do powikłań. - Przywieziono do nas pacjenta z uszkodzoną wątrobą - opowiada prof. Zbigniew Piotr Kołaciński z Kliniki Ostrych Zatruć Instytutu Medycyny Pracy im. prof. J. Nofera w Łodzi. - Okazało się, że zażywał on zawierający paracetamol środek na ból zęba. Gdy zaczął go boleć brzuch, łykał inne tabletki przeciwbólowe, które zawierały tę samą substancję czynną w szkodliwych już dawkach, co spowodowało jeszcze większe uszkodzenia wątroby. Lekarzom udało się go uratować, ale spędził w szpitalu prawie trzy miesiące.
Pamięć bólu
Na całym świecie zwiększa się spożycie środków przeciwbólowych - Polska nie jest pod tym względem wyjątkiem. Amerykanie zażywają co roku ponad 80 mld tabletek aspiryny, a na wszystkie leki przeciwbólowe przeznaczają rocznie ponad 4 mld dolarów. We współczesnej medycynie odchodzi się od poglądu, że bólu nie należy zwalczać, bo pomaga lekarzowi zdiagnozować chorobę. Leki przeciwbólowe bez recepty powinny być zatem powszechnie dostępne, a ich zażywanie przez kilka dni w odpowiednich dawkach nie jest szkodliwe. Bez wątpienia jednak Polacy zbyt często i wielokrotnie bez powodu sięgają po środki przeciwbólowe. - Decyduje o tym nie tylko powszechna dostępność farmaceutyków w sklepie, na stacji benzynowej lub w supermarkecie, ale także niewłaściwa opieka lekarska - uważa dr Józef Meszaros z Zakładu Farmakologii Doświadczalnej i Klinicznej Akademii Medycznej w Warszawie. Pacjenci narzekają, że lekarze zajmują się wyłącznie leczeniem choroby, a nie zwracają uwagi na towarzyszące jej dolegliwości. Tylko co piąty Polak jest zadowolony z zaordynowanej kuracji przeciwbólowej. To niemal 2,5 razy mniej niż w krajach Unii Europejskiej, gdzie satysfakcję z takiego leczenia deklaruje 62 proc. pacjentów - wykazały badania firmy Mundipharma, w których wzięło udział 46 tys. Europejczyków z szesnastu krajów.
Źle leczone dolegliwości sprawiają, że coraz więcej osób w Polsce narzeka na bóle przewlekłe. Z badań przeprowadzonych przez Mundipharmę wynika, że Polacy po Norwegach i Włochach cierpią z tego powodu najczęściej w Europie! Co czwarta osoba w kraju uskarża się na tego rodzaju bóle występujące od trzech miesięcy. Aż połowa z nich to ludzie młodzi, poniżej pięćdziesiątego roku życia. Niewłaściwie leczone dolegliwości, utrzymujące się zbyt długo, powodują zmiany w przewodzeniu impulsów przez komórki nerwowe, co jeszcze bardziej uwrażliwia organizm na ból. Układ nerwowy "pamięta ból", co ujawnia się przy nawrotach silnych dolegliwości.
Według Światowej Organizacji Zdrowia, choremu należy podawać lek, gdy ból ma niewielkie nasilenie, a nie dopiero wtedy, gdy cierpienia stają się nie do zniesienia. Terapię należy rozpocząć najpóźniej w ciągu trzech miesięcy od wystąpienia pierwszych dolegliwości - wówczas istnieje 80-procentowa szansa na wyleczenie. Po roku tylko 20 proc. chorych może mieć nadzieję na pozbycie się bólu. Ból utrzymujący się dłużej niż pół roku może powracać z małymi przerwami przez wiele lat. Jego ofiarami są hiperlekomani, którzy muszą zażywać środki przeciwbólowe do końca życia.
Vademecum lekomana |
---|
Konsultacja: dr Józef Meszaros, Zakład Farmakologii Doświadczalnej i Klinicznej AM w Warszawie |
Tarcza z hormonów |
---|
Wybór odpowiedniego leku przeciwbólowego może zależeć od płci. Z badań Johna Levina, neurologa z University of California w San Francisco, wynika, że mężczyźni słabiej reagują na opioidy, tzw. narkotyczne środki przeciwbólowe. Z kolei kobiety są mniej wrażliwe na ibuprofen, jeden z najczęściej stosowanych środków przeciwbólowych (należący do tzw. niesteroidowych leków przeciwbólowych). Kobiety częściej narzekają na różne dolegliwości, ponieważ są bardziej wrażliwe na ból niż mężczyźni (testosteron - męski hormon płciowy - podnosi próg odczuwania bólu), nasila się to w drugiej połowie cyklu menstruacyjnego, gdy w ich organizmie wzrasta poziom estrogenów zwiększających przewodzenie bodźców bólowych. Odporność na ból rośnie w trzecim trymestrze ciąży, gdy przed porodem zwiększa się w organizmie matki stężenie progesteronu, hormonu aktywizującego działanie endorfin uśmierzających dolegliwości. U kobiet częściej występują również powiązania nerwowe między narządami i tkankami, które sprawiają, że gdy boli jeden organ, dolegliwości pojawiają się również w innym narządzie. |
Więcej możesz przeczytać w 9/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.