- Ostatecznym akordem rozpadu warszawskiej koalicji PO i PiS było odwołanie Wojciecha Kozaka ze stanowiska przewodniczącego rady Warszawy. Uczynili to wspólnie radni PiS i Ligi Polskich Rodzin. Na pożegnanie Kozak zarzucił Lechowi Kaczyńskiemu stosowanie ubeckich metod. I odszedł specjalnie dlań wybudowanym mostem.
- Następcą Kozaka miał być słynny stołeczny elegant Jan Maria Jackowski (kiedyś AWS, teraz LPR). Niestety, przepadł w głosowaniu. Zabrakło mu jednego głosu. Co ciekawe, prawdopodobnie wypięli się na niego koledzy z ligi. Jackowski nie jest bowiem lubianą postacią w swoim środowisku. Łatwo zrozumieć, dlaczego. Owszem, jest koszmarny, ale jak na narodowego katolika to stanowczo za mało.
- W tej sytuacji pracami rady Warszawy kieruje Jan Wieteska z SLD. To jest właśnie praktyczny antykomunizm.
- Platforma Obywatelska z zadziwiającą pokorą znosi razy zadawane jej przez PiS. A najpokorniejszym z pokornych jest - o dziwo - Jan Maria Rokita, który zapewnia, że awantura w Warszawie nie przekreśla szans na przyszły rząd PO i PiS. Coś nam się wydaje, że te ciosy w Piskorskiego i Kozaka sprawiają Rokicie z trudem skrywaną przyjemność. A fe! Cóż za nieprzyzwoita przypadłość.
- Na Woronicza osiadł nowy zarząd TVP. Przewodzi mu Jan Dworak, któremu kibicujemy, ale który poraził nas swym dyplomatycznym językiem. Marzyło nam się, że na pierwszej konferencji nowy prezes ogłosi: manatki pakować mogą I tu ze trzydzieści nazwisk. A on spokojne, kurtuazyjnie, z uśmiechem. Mamy jednak nadzieję, że to uśmiech zabójcy.
- W Najgorszej Telewizji Świata (czyli TVP3 - á propos, pozdrowienia dla Ryszarda Pacławskiego, który w nowym zarządzie będzie odpowiadać za program) odbyła się debata Lecha Kaczyńskiego z Pawłem Piskorskim. Obaj prezydenci sobie wygarnęli, ale tak jakoś niezbyt efektownie. W TVP3 nawet relacja na żywo ze zdobycia Jerozolimy przez krzyżowców byłaby nudna.
- "Gazeta Wyborcza" odkryła, że Andrzej Lepper chce na Strasburg spuścić desant samoobronowej młodzieży. Oczywiście są to koniunkturaliści, którzy z najsłynniejszym polskim Mulatem związali się nie z powodów ideowych, lecz dla kariery. I dla kariery recytują wykute na blachę formułki przewodniczącego. Ech, gdyby dzisiejsza młodzież miała choć trochę godności, to już dawno wstąpiłaby do UW!
- Jarosław Kaczyński podjął się niemożliwego i zaczął przekonywać Ligę Polskich Rodzin, że Platforma Obywatelska to nie są diabły wcielone i czasami można sobie z nimi porządzić Polską. Nie wątpimy w elokwencję i upór lidera PiS, ale mamy wątpliwości, czy jego zabiegi przyniosą pożądany skutek. No chyba, żeby Giertycha zahipnotyzował. - Romanie, lubisz Tuska, to prawdziwy patriota, Romanie, lubisz Tuska... Byle tylko Kaczyński nie stracił kontroli nad Największym Polskim Politykiem, bo gdyby ten w amoku zaczął grasować po Sejmie, byłby prawdziwy horror.
- Jarosław Kalinowski to polityczna głowa. Sprowadził PSL w okolice 5 proc. poparcia, a teraz zamierza oddać przywództwo partii swemu rywalowi Januszowi Wojciechowskiemu. Niby ludowiec, a zachowuje się jak komuniści. Oni też najpierw wszystko rozwalili, a potem oddali władzę.
- Naprawdę ta Warszawa to zabawne miasto. Burmistrza Żoliborza Marka Rzewuskiego (PiS) oskarżono o to, że niegdyś faworyzował w pracy swą kochankę i jej matkę. Burmistrz, owszem, przyznaje, że łączą go intymne więzy z byłą pracownicą, ale zadzierzgnął je dopiero wtedy, gdy już nie był przełożonym. Miejmy nadzieję, że tę sprawę wyjaśni kolejna debata Kaczyński - Piskorski.
Więcej możesz przeczytać w 9/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.