Koło Pittsburgha, (USA) na fermie drobiowej urodziła się kura z czterema nogami. Abstrahując od tego, czy jest to wybryk genetyki, czy realizacja świadomego planu, można uznać ten fakt za duże osiągnięcie hodowlane. W naszych stronach zdarzały się co najwyżej cielęta o dwóch głowach. Tylko po co cielęciu dwie głowy? Do myślenia? W krajach ościennych rodzą się też niekiedy dwugłowe orły i zwykle łączy się to z ich wzmożoną żarłocznością. Za to z ptaka na czterech nogach - same korzyści! Jest to doskonały emblemat polityczny dla ewentualnych koalicji czy federacyjnych partii. Tych przeszłych, jak BBWR czy AWS, teraźniejszych lub przyszłych. Oczywiście rodzi się pytanie: jakiego gatunku ptak? W wypadku nieszczęsnego BBWR zapewne jakiś nielot - kiwi lub pingwin, w wypadku AWS, bo ja wiem, może struś - kuper obnażony, a głowa (pięknego Mariana) w piasku? Co do koalicji na dziś - wiadomo, musi być kaczka. Krzyżówka. Tyle że cztery nogi, gdy noga nodze nierówna, też nie gwarantują stabilizacji. Przekona się o tym boleśnie platforma po (nie daj Bóg rychłych) wyborach. Kiedy przyjdzie maszerować po schodach (lewa! lewa!) nodze słoniowej PO wespół z kończyną hieny (SLD), raciczką Samoobrony i nóżką w galarecie z PSL... W pragmatycznej Ameryce nie do pomyślenia są tam dwie osobne partie, więc nogi się nie plączą. Po co więc im kura na czterech nogach? Moim zdaniem, to spełniony amerykański sen dla czteroosobowej rodziny, w której mąż lubi udko, żona lubi udko, a dzieci też lubią udka. No więc mają cztery w jednym. I nie ma żadnych kłótni w rodzinie. |
Więcej możesz przeczytać w 40/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.