Dwa skojarzenia natychmiast nasuwają się podczas słuchania drugiego albumu The Veils: The Waterboys oraz Nick Cave and The Bad Seeds w ich najlepszych nagraniach z lat 80. Wokalista Finn Andrews (syn Barry'ego Andrewsa z XTC i Shriekback) nie tylko ma uderzająco podobny głos do lidera The Waterboys Mike'a Scotta, ale śpiewa z podobną pasją i żarliwością, podczas gdy towarzyszący mu zespół brzmi - dla kontrastu - chłodno, agresywnie i metalicznie, jak to w Bad Seeds za czasów gitarzysty Blixy'ego Bargelda bywało. Andrews - tak jak 20 lat temu Scott i Cave - sięga do tych samych źródeł: do tradycji amerykańskiej przefiltrowanej przez twórczość Boba Dylana oraz wprost do bluesa z delty Missisipi. Jednak zrealizowanie projektu w tym duchu z brytyjskimi muzykami młodego pokolenia byłoby niemożliwe. Nie bacząc więc na dobre przyjęcie debiutanckiego albumu "The Runaway Found" (2004), wokalista rozwiązał The Veils, przeniósł się z Londynu do Los Angeles i stworzył zespół na nowo - już z Amerykanami. Efektem jest album, który jest czymś więcej niż tylko pilnie odrobioną lekcją z historii rocka. Jest on także świadectwem, że mimo młodego wieku Andrews ma ambicje - a pisane przez niego utwory wskazują, że i dość talentu, by pójść w ślady swych mistrzów.
Jerzy A. Rzewuski
The Veils, "Nux Vomica", Rough Trade/Sonic
Więcej możesz przeczytać w 40/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.