Central Park to symboliczne podwórko Ameryki
Pisarka Sara Cedar Miller, zajmująca się historią Central Parku (340 ha), nazwała go najważniejszym dziełem sztuki amerykańskiej XIX wieku (powstał 150 lat temu). Pewien żartowniś napisał natomiast, że jest to "najdroższy kawałek ziemi nie na sprzedaż na świecie". Co roku przybywa tu 25 mln ludzi. W wizji Fredericka Law Olmsteda i Calverta Vaux, projektantów, którzy przekształcili podmokłe łąki w park miejski, miał on być ucieczką od miasta, a także miejscem, w którym można by przeprowadzić eksperyment z mieszaniem grup etnicznych i warstw społecznych.
Największy kojec Ameryki
Do Central Parku wchodzimy głównym wejściem przy 59. ulicy i Piątej Alei, gdzie gości wita pozłacany posąg generała Shermana. Stąd można trafić do zakątka stworzonego z myślą o dzieciach: z ogrodem zoologicznym, stuletnią karuzelą i rzeźbą przedstawiającą postaci z "Alicji w krainie czarów". Inny charakter ma północny skraj parku, najmniej uładzony, pełen wodospadów i zagajników. Atrakcjami godnymi polecenia są kamienny Belvedere Castle, łąka Sheep Meadow czy Bethesda Terrace - serce parku z ukwieconymi tarasami, fontanną i licznymi schodami. Spragnieni przygód mogą się przedzierać przez Ramble - labirynt ścieżek na zalesionych wzgórzach. Ten, kto chce uciec od świata, powinien się skryć pod Huddlestone Arch na północnych krańcach parku, gdzie ustawiono most z wielkich głazów.
W pierwszej połowie XX w. Central Park był miejscem zabaw i gier. Zbudowano wówczas lodowisko i około dwudziestu placów zabaw. Powstał też ogród zoologiczny, a owczarnię przekształcono w restaurację Tavern on the Green. W latach 60. znalazło się tu również miejsce dla kultury: gości przyciągały darmowe przedstawienia,w których brali udział artyści z Metropolitan Opera oraz muzycy z filharmonii nowojorskiej. Tutaj także słynne koncerty dali Simon i Garfunkel, Garth Brooks oraz Diana Ross.
Od połowy lat 60. do początku lat 80. park - pozbawiony należytego nadzoru - był systematycznie niszczony przez wandali. W 1980 r. powstała prywatna organizacja Central Park Conservancy, która zadbała o odnowę i odpowiednie zarządzanie parkiem. Zebrano 300 mln USD, które przeznaczono m. in. na pielęgnację trawników, renowację budowli oraz zwalczanie przestępczości. Central Park znów jest nowojorskim placem zabaw i podwórkiem. - To miejsce stało się częścią naszej narodowej świadomości. Występuje w wielu książkach i filmach. Nawet kiedy ktoś rysuje park do filmu animowanego, jest to Central Park - mówi Adrian Benepe z nowojorskiego wydziału ds. zieleni miejskiej.
Teatr szopa pracza
W Central Parku można jeździć na rowerze, konno, wędkować (staw o powierzchni ponad 40 tys. m2 jest czysty i pełen ryb). Najlepiej zorganizowaną subkulturą są tu rolkarze, dumni z przynależności do Central Park Dance Skaters Association. Kręglarze zbierają się na starannie przystrzyżonej łące, by toczyć sportowe pojedynki z innej epoki. Widać też zaniedbanych szachistów wyglądających tak, jakby założyli najbardziej znoszone rzeczy, jakie znaleźli w swoich szafach.
Central Park to także największa scena Nowego Jorku. Latem jest w czym wybierać: w Rumsey Playfield odbywa się festiwal islandzkiej muzyki folkowej, a na Bethesda Terrace można zobaczyć grupę miłośników breakdance. Kto szuka przedstawienia z prawdziwego zdarzenia, musi odwiedzić Delacorte Theater, gdzie trwa festiwal szekspirowski, którego pomysłodawcą był Joseph Papp, dyrektor nowojorskiego Public Theatre. Tego lata można zobaczyć m.in. postmodernistyczną interpretację "Henryka V" (występuje w niej aktor mówiący z charakterystycznym "mafijnym" akcentem oraz aktorka, która w połowie spektaklu zrzuca ubranie i bierze prysznic). Jak twierdzi Karen Lichtman, od siedmiu lat pomagająca w organizowaniu festiwalu, szczęściarz dostrzeże czasem w obsadzie niespodziewanego gościa: głodnego szopa. Nie można zapominać, że jesteśmy w parku.
Największy kojec Ameryki
Do Central Parku wchodzimy głównym wejściem przy 59. ulicy i Piątej Alei, gdzie gości wita pozłacany posąg generała Shermana. Stąd można trafić do zakątka stworzonego z myślą o dzieciach: z ogrodem zoologicznym, stuletnią karuzelą i rzeźbą przedstawiającą postaci z "Alicji w krainie czarów". Inny charakter ma północny skraj parku, najmniej uładzony, pełen wodospadów i zagajników. Atrakcjami godnymi polecenia są kamienny Belvedere Castle, łąka Sheep Meadow czy Bethesda Terrace - serce parku z ukwieconymi tarasami, fontanną i licznymi schodami. Spragnieni przygód mogą się przedzierać przez Ramble - labirynt ścieżek na zalesionych wzgórzach. Ten, kto chce uciec od świata, powinien się skryć pod Huddlestone Arch na północnych krańcach parku, gdzie ustawiono most z wielkich głazów.
W pierwszej połowie XX w. Central Park był miejscem zabaw i gier. Zbudowano wówczas lodowisko i około dwudziestu placów zabaw. Powstał też ogród zoologiczny, a owczarnię przekształcono w restaurację Tavern on the Green. W latach 60. znalazło się tu również miejsce dla kultury: gości przyciągały darmowe przedstawienia,w których brali udział artyści z Metropolitan Opera oraz muzycy z filharmonii nowojorskiej. Tutaj także słynne koncerty dali Simon i Garfunkel, Garth Brooks oraz Diana Ross.
Od połowy lat 60. do początku lat 80. park - pozbawiony należytego nadzoru - był systematycznie niszczony przez wandali. W 1980 r. powstała prywatna organizacja Central Park Conservancy, która zadbała o odnowę i odpowiednie zarządzanie parkiem. Zebrano 300 mln USD, które przeznaczono m. in. na pielęgnację trawników, renowację budowli oraz zwalczanie przestępczości. Central Park znów jest nowojorskim placem zabaw i podwórkiem. - To miejsce stało się częścią naszej narodowej świadomości. Występuje w wielu książkach i filmach. Nawet kiedy ktoś rysuje park do filmu animowanego, jest to Central Park - mówi Adrian Benepe z nowojorskiego wydziału ds. zieleni miejskiej.
Teatr szopa pracza
W Central Parku można jeździć na rowerze, konno, wędkować (staw o powierzchni ponad 40 tys. m2 jest czysty i pełen ryb). Najlepiej zorganizowaną subkulturą są tu rolkarze, dumni z przynależności do Central Park Dance Skaters Association. Kręglarze zbierają się na starannie przystrzyżonej łące, by toczyć sportowe pojedynki z innej epoki. Widać też zaniedbanych szachistów wyglądających tak, jakby założyli najbardziej znoszone rzeczy, jakie znaleźli w swoich szafach.
Central Park to także największa scena Nowego Jorku. Latem jest w czym wybierać: w Rumsey Playfield odbywa się festiwal islandzkiej muzyki folkowej, a na Bethesda Terrace można zobaczyć grupę miłośników breakdance. Kto szuka przedstawienia z prawdziwego zdarzenia, musi odwiedzić Delacorte Theater, gdzie trwa festiwal szekspirowski, którego pomysłodawcą był Joseph Papp, dyrektor nowojorskiego Public Theatre. Tego lata można zobaczyć m.in. postmodernistyczną interpretację "Henryka V" (występuje w niej aktor mówiący z charakterystycznym "mafijnym" akcentem oraz aktorka, która w połowie spektaklu zrzuca ubranie i bierze prysznic). Jak twierdzi Karen Lichtman, od siedmiu lat pomagająca w organizowaniu festiwalu, szczęściarz dostrzeże czasem w obsadzie niespodziewanego gościa: głodnego szopa. Nie można zapominać, że jesteśmy w parku.
Więcej możesz przeczytać w 30/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.