Zabójcze znaki zapytania
Będąc wiernym czytelnikiem tygodnika "Wprost", zawsze byłem przekonany o jego tradycyjnie wysokim poziomie. Z tym większym zdziwieniem znalazłem na stronach ostatniego numeru (nr 29) artykuł "Zabójcze znaki zapytania. Czy za zamachami w Rosji stoi Kreml?". Oczywiście nikt nie kwestionuje prawa Grzegorza Ślubowskiego, autora tego tekstu, do wyrażania własnych poglądów na temat problemu terroryzmu, między innymi w Rosji. Tak samo nikt nie odmawia prawa redakcji do publikacji podobnych materiałów. Jednakże złotą zasadą dziennikarstwa jest obiektywność. A w artykule pana Ślubowskiego jej śladów, niestety, nie znalazłem. Nie ma nawet najmniejszej wzmianki o uzyskanych w śledztwie informacjach wskazujących, że czeczeńskie samobójczynie, które wysadziły siebie w powietrze w Tuszynie, przechodziły szkolenie w jednym z zagranicznych centrów terrorystycznych, a bezpośrednimi organizatorami aktu terrorystycznego byli S. Basajew, który "wsławił się" między innymi wzięciem zakładników, kobiet i dzieci, oraz arabski najemnik Abu al-Walid. Jest to informacja powszechnie dostępna, także i dla Grzegorza Ślubowskiego. Myślę, że jeśli znalazłaby się ona w jego publikacji, to podtytuł "Czy za zamachami w Rosji stoi Kreml?" byłby nie tylko niestosowny, ale wręcz bluźnierczy.
Jak wiadomo, ONZ włączyła jednego z liderów czeczeńskich separatystów Z. Jandarbijewa do spisu osób i grup podejrzanych o związki z bin Ladenem i Al-Kaidą, a szef grupy monitoringu Rady Bezpieczeństwa ONZ M. Chandler oświadczył, że widać powiązania między ludźmi związanymi z Al-Kaidą a czeczeńskimi terrorystami. Wiele czeczeńskich grup zostało zakwalifikowanych jako terrorystyczne również przez Departament Stanu USA.
Po tragicznym akcie terrorystycznym w Tuszynie przedstawiciele czeczeńskiej diaspory w Moskwie (biznesmeni, uczeni, działacze społeczni i religijni) ogłosili oficjalne oświadczenie, w którym nazwali organizatorów tej zbrodni prawdziwymi wrogami czeczeńskiego narodu.
Terroryzm nie ma narodowości, tak samo jak nie można go usprawiedliwiać. Cały cywilizowany świat jest zgodny, że żadne cele polityczne nie mogą usprawiedliwiać morderstwa niewinnych ludzi. Cały świat jest jednomyślny co do tego, że z tej tragedii nie wypada robić sensacji dziennikarskiej.
N. AFANSJEWSKIJ
ambasador Federacji Rosyjskiej w Polsce
Od redakcji: Podobne - zdaniem pana ambasadora - niestosowne pytania zadają dziennikarze rosyjscy.
Dyskotekowy odlot
Dzisiaj, kiedy idzie się na dyskotekę ("Dyskotekowy odlot", nr 29), trzeba mieć oczy dookoła głowy. Do bójki może dojść pod byle pretekstem - poproszenia partnerki do tańca, wylania piwa czy spojrzenia w oczy nieodpowiedniej osobie! W awanturach uczestniczy od kilku do kilkudziesięciu osób. Nie ma żadnych ograniczeń, jeśli chodzi o "narzędzia" używane podczas takich rozrób. Wydaje mi się, że to nie tyle mafia, ile "zwykli" młodzi ludzie biorą narkotyki, biją się i gwałcą. Moje pokolenie nie ma żadnych ideałów oprócz jednego - pieniądza.
Nazwisko ZNANE REDAKCJI
Będąc wiernym czytelnikiem tygodnika "Wprost", zawsze byłem przekonany o jego tradycyjnie wysokim poziomie. Z tym większym zdziwieniem znalazłem na stronach ostatniego numeru (nr 29) artykuł "Zabójcze znaki zapytania. Czy za zamachami w Rosji stoi Kreml?". Oczywiście nikt nie kwestionuje prawa Grzegorza Ślubowskiego, autora tego tekstu, do wyrażania własnych poglądów na temat problemu terroryzmu, między innymi w Rosji. Tak samo nikt nie odmawia prawa redakcji do publikacji podobnych materiałów. Jednakże złotą zasadą dziennikarstwa jest obiektywność. A w artykule pana Ślubowskiego jej śladów, niestety, nie znalazłem. Nie ma nawet najmniejszej wzmianki o uzyskanych w śledztwie informacjach wskazujących, że czeczeńskie samobójczynie, które wysadziły siebie w powietrze w Tuszynie, przechodziły szkolenie w jednym z zagranicznych centrów terrorystycznych, a bezpośrednimi organizatorami aktu terrorystycznego byli S. Basajew, który "wsławił się" między innymi wzięciem zakładników, kobiet i dzieci, oraz arabski najemnik Abu al-Walid. Jest to informacja powszechnie dostępna, także i dla Grzegorza Ślubowskiego. Myślę, że jeśli znalazłaby się ona w jego publikacji, to podtytuł "Czy za zamachami w Rosji stoi Kreml?" byłby nie tylko niestosowny, ale wręcz bluźnierczy.
Jak wiadomo, ONZ włączyła jednego z liderów czeczeńskich separatystów Z. Jandarbijewa do spisu osób i grup podejrzanych o związki z bin Ladenem i Al-Kaidą, a szef grupy monitoringu Rady Bezpieczeństwa ONZ M. Chandler oświadczył, że widać powiązania między ludźmi związanymi z Al-Kaidą a czeczeńskimi terrorystami. Wiele czeczeńskich grup zostało zakwalifikowanych jako terrorystyczne również przez Departament Stanu USA.
Po tragicznym akcie terrorystycznym w Tuszynie przedstawiciele czeczeńskiej diaspory w Moskwie (biznesmeni, uczeni, działacze społeczni i religijni) ogłosili oficjalne oświadczenie, w którym nazwali organizatorów tej zbrodni prawdziwymi wrogami czeczeńskiego narodu.
Terroryzm nie ma narodowości, tak samo jak nie można go usprawiedliwiać. Cały cywilizowany świat jest zgodny, że żadne cele polityczne nie mogą usprawiedliwiać morderstwa niewinnych ludzi. Cały świat jest jednomyślny co do tego, że z tej tragedii nie wypada robić sensacji dziennikarskiej.
N. AFANSJEWSKIJ
ambasador Federacji Rosyjskiej w Polsce
Od redakcji: Podobne - zdaniem pana ambasadora - niestosowne pytania zadają dziennikarze rosyjscy.
Dyskotekowy odlot
Dzisiaj, kiedy idzie się na dyskotekę ("Dyskotekowy odlot", nr 29), trzeba mieć oczy dookoła głowy. Do bójki może dojść pod byle pretekstem - poproszenia partnerki do tańca, wylania piwa czy spojrzenia w oczy nieodpowiedniej osobie! W awanturach uczestniczy od kilku do kilkudziesięciu osób. Nie ma żadnych ograniczeń, jeśli chodzi o "narzędzia" używane podczas takich rozrób. Wydaje mi się, że to nie tyle mafia, ile "zwykli" młodzi ludzie biorą narkotyki, biją się i gwałcą. Moje pokolenie nie ma żadnych ideałów oprócz jednego - pieniądza.
Nazwisko ZNANE REDAKCJI
Więcej możesz przeczytać w 30/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.