Z szyitami, bezwzględnymi mistrzami konspiracji, przyjdzie się zmierzyć w Iraku naszym żołnierzom
Tłum mężczyzn w religijnym amoku, krew bryzgająca z ran na głowie i z biczowanych pleców, pogarda ludzi znajdujących się w transie dla bólu - to szyickie święto Aszura. 16 października 1983 r. izraelski konwój wjechał przypadkowo w taką owładniętą szałem samounicestwienia ciżbę w libańskim mieście Nabatija. Przerażeni widokiem żołnierze zaczęli odruchowo strzelać. Było to szokiem dla szyitów, którzy wcześniej przyjęli wkroczenie Izraelczyków do Libanu z sympatią. Mieli nadzieję, że interwencja Izraela zakończy prześladowania, jakich dopuszczali się wobec nich sunnici, wyznawcy konkurencyjnego odłamu islamu. Po incydencie w Nabatiji szyici stali się śmiertelnymi wrogami Izraela. Dziś na ziemie szyitów w Iraku przybywają polskie oddziały.
Usta wysłannika Boga
Wyznawcy proroka niemal od zarania islamu są podzieleni na dwa zwalczające się odłamy: szyitów i sunnitów. Szyici są w mniejszości, stanowią jedną dziesiątą z ponad miliarda muzułmanów mieszkających na świecie. Chcąc przetrwać, organizowali konspirację, skrycie występując przeciwko rządom sunnickiej większości. Nie cofali się przed skrytobójstwami, wypracowali nawet doktrynę ukrywania swoich prawdziwych przekonań, by uniknąć prześladowań sunnitów.
Skąd się wzięła nienawiść dzieląca islam na dwa wrogie obozy? Szyici zarzucają sunnitom zdradę. To przez sunnitów, jak twierdzą szyici, świat rozmija się z planem bożym, bo został zdeformowany. Trzeba więc go zmienić, nawet za cenę śmierci własnej lub cudzej. Złem nie jest bowiem przelana krew, ale bezbożność.
Świat zboczył z drogi wyznaczonej przez stwórcę w 680 r. - powiadają szyici - pod Karbalą, która znajduje się w polskiej strefie stabilizacyjnej w Iraku. Husajn, syn Alego i Fatimy, córki Mahometa, zmierzył się wówczas z możnym rodem Umajjadów z Mekki, który zapragnął zdobyć tytuł kalifa, przywódcy muzułmanów, dla jednego ze swoich członków. Wnuk proroka poległ skąpany we krwi. "Ludzie! Na tej twarzy widzę usta wysłannika Boga" - miał krzyknąć jeden z żołnierzy Umajjadów, kiedy odrąbaną głowę Husajna nadziano na włócznię. Na pamiątkę tych wydarzeń szyici obchodzą co roku święto Aszura, podczas którego przedstawiają męczeństwo wnuka proroka.
Wypadki spod Karbali byłyby tylko epizodem w walce o władzę, gdyby nie ezoteryczna doktryna szyitów upatrująca w w tych wydarzeniach punkt zwrotny w dziejach. Dla sunnickiej większości przywódcą muzułmanów mógł zostać każdy prawy mąż wybrany przez ogół. Szyici uważali jednak, że może być nim wyłącznie Ali, a po nim jego potomkowie. Zięć Mahometa poznał bowiem zawartą w Koranie tajemną wiedzę, która miała być przekazywana tylko potomkom Alego w linii męskiej. Ten, który tę wiedzę zyska, wysłannik Boga, zwany był imamem. Większość szyitów uznaje, że na ziemi działało dwunastu imamów, ostatni z nich zniknął, by wrócić u kresu dziejów. Do tego momentu świat pogrążony będzie w bezbożności.
Ali i jego synowie - Husajn i Hassan - zostali zamordowani przez sunnitów. Ten sam los spotkał prawdopodobnie późniejszych imamów. Z tego powodu szyici (nazwa pochodzi od określenia szi'a Ali, partia Alego) pozostawali w opozycji do rządów sunnickich, uważając je za bezprawne. Skrycie przygotowywali się do walki o powrót potomków Alego do władzy. Nici konspiracji rozciągały się w średniowieczu w całym bliskowschodnim imperium Umajjadów, ale najściślej we wschodnich prowincjach państwa, czyli w dzisiejszym Iranie i Iraku. Tam szyici podnieśli bunt, który wyniósł do władzy Abbasydów, następców Umajjadów. Cóż z tego, skoro byli to także sunnici i nie uznawali władzy imamów. W muzułmańskim państwie znów snuto sekretną pajęczynę.
Zabójcy w imię Allaha
Konspiracja wszech czasów, wzorcowy twór dla wszelkich spiskowców, powstała po rozpadzie w VIII wieku szyickiej wspólnoty na dwa odłamy. Dżafar as-Sadik, szósty imam, był zwolennikiem biernego oporu wobec Abbasydów, nowych władców arabskiego imperium, i liczył na porozumienie, a przynajmniej pokojową koegzystencję z kalifami. Przed śmiercią zgodnie z tradycją wyznaczył syna Ismaila na swojego następcę, ale potem zmienił zdanie i przekazał dziedzictwo innemu synowi. Część szyitów nie zaakceptowała tej zmiany i uznawała Ismaila za prawowitego imama, dlatego określa się ich mianem ismailitów. Ismailici ze swojej głównej siedziby w syryjskiej Salamiji, a potem z Egiptu, gdzie udało się im zbudować państwo, walczyli z sunnickim panowaniem. Zdyscyplinowani, bezwzględni, potrafili bez mrugnięcia okiem rzucać bluźnierstwa na swoje świętości, byle tylko ukryć prawdziwe przekonania i przeniknąć do struktur sunnickiej władzy, by ją potem niszczyć od środka.
W kilku europejskich językach słowo "asasyn" oznacza zabójcę. W średniowiecznej Europie nazywano tak ismailicką sektę nizarytów, z którą zetknęli się krzyżowcy w Ziemi Świętej. Stanowiła ona kwintesencję szyickiej konspiracji, była genialnym tworem z piekła rodem. Na czele asasynów stał da'i (misjonarz) rezydujący w niedostępnej twierdzy Alamut w górach Elbrus w północnej Persji. Jego odpowiednik w Syrii zwany był przez krzyżowców Starcem z Gór. Pierwszym da'iem został Hasan-e Sabbah, który w 1090 r. założył kwaterę główną sekty w Alamut. W imieniu pozostającego w ukryciu imama sprawował nieograniczoną władzę nad życiem i śmiercią współwyznawców. On i jego następcy przez dwieście lat wzbudzali przerażenie w całym świecie islamu oraz w pobliskich państewkach chrześcijańskich.
Nizaryci, ukrywając swoje przekonania, przenikali do najwyższych kręgów władzy kalifatu i podległych mu księstw, z pozoru wiernie służąc sunnickim władcom. Całymi latami czekali na rozkaz da'ia, a gdy nadszedł, mordowali bez litości wskazane ofiary. Kolejni kalifowie, sułtanowie oraz możnowładcy nigdy nie byli pewni, czy ich najwierniejsi słudzy nie są zakonspirowanymi nizarytami i nie poderżną im pewnego dnia gardła. Nic dziwnego, że żaden sunnicki władca nie próbował rozprawić się z asasynami. Wiedział, że konflikt z sektą może się dla niego skończyć tragicznie, a jeśli nie atakował da'ia, miał spore szanse na jego łaskę i przeżycie.
Bunt czerwonych turbanów
Najwięcej szyitów mieszka w Iranie. Przez całe średniowiecze rządzili tam jednak sunnici. Szyici zdobyli władzę dopiero w XVI wieku za sprawą tajemnych struktur - założonego przez Safi ad-Duna bractwa zwanego Czerwonymi Turbanami (kyzyłbaszami) - od nakrycia głowy, jakie nosili jego członkowie. Konspiratorzy szybko zdobyli popularność wśród szyickich Persów i brutalnie rozprawili się z rządzącymi krajem Turkmenami. W 1501 r. rządy przejął Ismael, przywódca bractwa. Safawidzi, jak nazwano założoną przez niego dynastię, szybko zakosztowali uroków władzy i zapominając o szyickiej misji, rozprawili się z niewygodnymi już kyzyłbaszami. Zdrada, której się dopuścili wobec bractwa, nie została zapomniana. W 1979 r. nagle, niemal z niczego, powstał potężny ruch oporu przeciw rządom szacha Mohammeda Rezy Pahlawiego. Okazało się, że przed rewolucją w Iranie działała antymonarchistyczna konspiracja, przez lata czekająca w uśpieniu. Tworzyli ją duchowni i rzesze wiernych, których od dzieciństwa wychowywano w nieufności wobec własnego państwa.
W minionym stuleciu konspiracje szyickie dały o sobie znać również w Syrii, gdzie oficerowie wywodzący się z szyickiej sekty alawitów obalili rząd. Alawici władają Syrią do dziś. Z kolei w Libanie antyizraelskie ugrupowania Amal, a potem Hezbollah sformalizowały tylko powiązania, które istniały w szyickiej społeczności tego kraju od dawna. Hezbollah podkładał bomby wiele lat wcześniej, nim oficjalnie użyto tej nazwy.
Partia Alego wiecznie żywa
Przez wieki szyici byli nieufni wobec władzy państwowej, która uosabiała dla nich zepsuty świat staczający się po śmierci imama Husajna w przepaść. Ich społeczność zachowała spójność, niezależność i wykazała odporność na prześladowania. Zawsze, nawet w najbardziej nie sprzyjających okolicznościach istniały tajne związki cementujące "partię Alego", które w razie potrzeby przeradzały się w ruch oporu.
Konspiracja szyitów ma długą historię i jest głęboko związana z ich przekonaniami religijnymi. Nie zawsze przybiera zorganizowaną formę, to raczej wspólnie odczuwana nieufność i solidarność celów, płynna struktura przeradzająca się niekiedy w ruch polityczny. Zdaniem szyitów, zamordowanie Husajna w 680 r. było zbrodnią o wymiarze kosmicznym (naruszyło boży porządek), a odpowiadają za nią nie tylko sunnici, lecz także ci, którzy kwestionują władzę imamów, posłańców Boga wypełniających jego wolę na ziemi. Winnymi zbrodni na imamie są więc także niemuzułmanie. I właśnie z szyitami, bezwzględnymi mistrzami konspiracji, przyjdzie się zmierzyć w Iraku naszym żołnierzom.
Usta wysłannika Boga
Wyznawcy proroka niemal od zarania islamu są podzieleni na dwa zwalczające się odłamy: szyitów i sunnitów. Szyici są w mniejszości, stanowią jedną dziesiątą z ponad miliarda muzułmanów mieszkających na świecie. Chcąc przetrwać, organizowali konspirację, skrycie występując przeciwko rządom sunnickiej większości. Nie cofali się przed skrytobójstwami, wypracowali nawet doktrynę ukrywania swoich prawdziwych przekonań, by uniknąć prześladowań sunnitów.
Skąd się wzięła nienawiść dzieląca islam na dwa wrogie obozy? Szyici zarzucają sunnitom zdradę. To przez sunnitów, jak twierdzą szyici, świat rozmija się z planem bożym, bo został zdeformowany. Trzeba więc go zmienić, nawet za cenę śmierci własnej lub cudzej. Złem nie jest bowiem przelana krew, ale bezbożność.
Świat zboczył z drogi wyznaczonej przez stwórcę w 680 r. - powiadają szyici - pod Karbalą, która znajduje się w polskiej strefie stabilizacyjnej w Iraku. Husajn, syn Alego i Fatimy, córki Mahometa, zmierzył się wówczas z możnym rodem Umajjadów z Mekki, który zapragnął zdobyć tytuł kalifa, przywódcy muzułmanów, dla jednego ze swoich członków. Wnuk proroka poległ skąpany we krwi. "Ludzie! Na tej twarzy widzę usta wysłannika Boga" - miał krzyknąć jeden z żołnierzy Umajjadów, kiedy odrąbaną głowę Husajna nadziano na włócznię. Na pamiątkę tych wydarzeń szyici obchodzą co roku święto Aszura, podczas którego przedstawiają męczeństwo wnuka proroka.
Wypadki spod Karbali byłyby tylko epizodem w walce o władzę, gdyby nie ezoteryczna doktryna szyitów upatrująca w w tych wydarzeniach punkt zwrotny w dziejach. Dla sunnickiej większości przywódcą muzułmanów mógł zostać każdy prawy mąż wybrany przez ogół. Szyici uważali jednak, że może być nim wyłącznie Ali, a po nim jego potomkowie. Zięć Mahometa poznał bowiem zawartą w Koranie tajemną wiedzę, która miała być przekazywana tylko potomkom Alego w linii męskiej. Ten, który tę wiedzę zyska, wysłannik Boga, zwany był imamem. Większość szyitów uznaje, że na ziemi działało dwunastu imamów, ostatni z nich zniknął, by wrócić u kresu dziejów. Do tego momentu świat pogrążony będzie w bezbożności.
Ali i jego synowie - Husajn i Hassan - zostali zamordowani przez sunnitów. Ten sam los spotkał prawdopodobnie późniejszych imamów. Z tego powodu szyici (nazwa pochodzi od określenia szi'a Ali, partia Alego) pozostawali w opozycji do rządów sunnickich, uważając je za bezprawne. Skrycie przygotowywali się do walki o powrót potomków Alego do władzy. Nici konspiracji rozciągały się w średniowieczu w całym bliskowschodnim imperium Umajjadów, ale najściślej we wschodnich prowincjach państwa, czyli w dzisiejszym Iranie i Iraku. Tam szyici podnieśli bunt, który wyniósł do władzy Abbasydów, następców Umajjadów. Cóż z tego, skoro byli to także sunnici i nie uznawali władzy imamów. W muzułmańskim państwie znów snuto sekretną pajęczynę.
Zabójcy w imię Allaha
Konspiracja wszech czasów, wzorcowy twór dla wszelkich spiskowców, powstała po rozpadzie w VIII wieku szyickiej wspólnoty na dwa odłamy. Dżafar as-Sadik, szósty imam, był zwolennikiem biernego oporu wobec Abbasydów, nowych władców arabskiego imperium, i liczył na porozumienie, a przynajmniej pokojową koegzystencję z kalifami. Przed śmiercią zgodnie z tradycją wyznaczył syna Ismaila na swojego następcę, ale potem zmienił zdanie i przekazał dziedzictwo innemu synowi. Część szyitów nie zaakceptowała tej zmiany i uznawała Ismaila za prawowitego imama, dlatego określa się ich mianem ismailitów. Ismailici ze swojej głównej siedziby w syryjskiej Salamiji, a potem z Egiptu, gdzie udało się im zbudować państwo, walczyli z sunnickim panowaniem. Zdyscyplinowani, bezwzględni, potrafili bez mrugnięcia okiem rzucać bluźnierstwa na swoje świętości, byle tylko ukryć prawdziwe przekonania i przeniknąć do struktur sunnickiej władzy, by ją potem niszczyć od środka.
W kilku europejskich językach słowo "asasyn" oznacza zabójcę. W średniowiecznej Europie nazywano tak ismailicką sektę nizarytów, z którą zetknęli się krzyżowcy w Ziemi Świętej. Stanowiła ona kwintesencję szyickiej konspiracji, była genialnym tworem z piekła rodem. Na czele asasynów stał da'i (misjonarz) rezydujący w niedostępnej twierdzy Alamut w górach Elbrus w północnej Persji. Jego odpowiednik w Syrii zwany był przez krzyżowców Starcem z Gór. Pierwszym da'iem został Hasan-e Sabbah, który w 1090 r. założył kwaterę główną sekty w Alamut. W imieniu pozostającego w ukryciu imama sprawował nieograniczoną władzę nad życiem i śmiercią współwyznawców. On i jego następcy przez dwieście lat wzbudzali przerażenie w całym świecie islamu oraz w pobliskich państewkach chrześcijańskich.
Nizaryci, ukrywając swoje przekonania, przenikali do najwyższych kręgów władzy kalifatu i podległych mu księstw, z pozoru wiernie służąc sunnickim władcom. Całymi latami czekali na rozkaz da'ia, a gdy nadszedł, mordowali bez litości wskazane ofiary. Kolejni kalifowie, sułtanowie oraz możnowładcy nigdy nie byli pewni, czy ich najwierniejsi słudzy nie są zakonspirowanymi nizarytami i nie poderżną im pewnego dnia gardła. Nic dziwnego, że żaden sunnicki władca nie próbował rozprawić się z asasynami. Wiedział, że konflikt z sektą może się dla niego skończyć tragicznie, a jeśli nie atakował da'ia, miał spore szanse na jego łaskę i przeżycie.
Bunt czerwonych turbanów
Najwięcej szyitów mieszka w Iranie. Przez całe średniowiecze rządzili tam jednak sunnici. Szyici zdobyli władzę dopiero w XVI wieku za sprawą tajemnych struktur - założonego przez Safi ad-Duna bractwa zwanego Czerwonymi Turbanami (kyzyłbaszami) - od nakrycia głowy, jakie nosili jego członkowie. Konspiratorzy szybko zdobyli popularność wśród szyickich Persów i brutalnie rozprawili się z rządzącymi krajem Turkmenami. W 1501 r. rządy przejął Ismael, przywódca bractwa. Safawidzi, jak nazwano założoną przez niego dynastię, szybko zakosztowali uroków władzy i zapominając o szyickiej misji, rozprawili się z niewygodnymi już kyzyłbaszami. Zdrada, której się dopuścili wobec bractwa, nie została zapomniana. W 1979 r. nagle, niemal z niczego, powstał potężny ruch oporu przeciw rządom szacha Mohammeda Rezy Pahlawiego. Okazało się, że przed rewolucją w Iranie działała antymonarchistyczna konspiracja, przez lata czekająca w uśpieniu. Tworzyli ją duchowni i rzesze wiernych, których od dzieciństwa wychowywano w nieufności wobec własnego państwa.
W minionym stuleciu konspiracje szyickie dały o sobie znać również w Syrii, gdzie oficerowie wywodzący się z szyickiej sekty alawitów obalili rząd. Alawici władają Syrią do dziś. Z kolei w Libanie antyizraelskie ugrupowania Amal, a potem Hezbollah sformalizowały tylko powiązania, które istniały w szyickiej społeczności tego kraju od dawna. Hezbollah podkładał bomby wiele lat wcześniej, nim oficjalnie użyto tej nazwy.
Partia Alego wiecznie żywa
Przez wieki szyici byli nieufni wobec władzy państwowej, która uosabiała dla nich zepsuty świat staczający się po śmierci imama Husajna w przepaść. Ich społeczność zachowała spójność, niezależność i wykazała odporność na prześladowania. Zawsze, nawet w najbardziej nie sprzyjających okolicznościach istniały tajne związki cementujące "partię Alego", które w razie potrzeby przeradzały się w ruch oporu.
Konspiracja szyitów ma długą historię i jest głęboko związana z ich przekonaniami religijnymi. Nie zawsze przybiera zorganizowaną formę, to raczej wspólnie odczuwana nieufność i solidarność celów, płynna struktura przeradzająca się niekiedy w ruch polityczny. Zdaniem szyitów, zamordowanie Husajna w 680 r. było zbrodnią o wymiarze kosmicznym (naruszyło boży porządek), a odpowiadają za nią nie tylko sunnici, lecz także ci, którzy kwestionują władzę imamów, posłańców Boga wypełniających jego wolę na ziemi. Winnymi zbrodni na imamie są więc także niemuzułmanie. I właśnie z szyitami, bezwzględnymi mistrzami konspiracji, przyjdzie się zmierzyć w Iraku naszym żołnierzom.
Gospodarze Polaków |
---|
Szyici iraccy byli brutalnie prześladowani w czasach dyktatury Saddama Husajna. Terror nasilił się, gdy władzę w sąsiednim Iranie przejęli szyiccy duchowni z ajatollahem Chomeinim na czele. To wtedy Husajn kazał uwięzić i zamordować ajatollaha Muhammada Bakira as-Sadra, przywódcę szyitów irackich. As-Sadr był uważany za największy autorytet religijny w Iraku. Nazywano go irackim Chomeinim. Głosił, że należy tworzyć państwa religijne wszędzie, gdzie to jest tylko możliwe. Był również współtwórcą konstytucji islamskiego Iranu. Husajn uznawał go za głównego przywódcę muzułmańskiego ruchu oporu. Po śmierci ajatollaha ruch szyicki w Iraku się rozpadł. Jednocześnie rząd w Bagdadzie przeznaczał coraz większe sumy na wsparcie tej części duchowieństwa szyickiego, która nie zgadzała się z niebezpiecznymi dla reżimu poglądami. Przychylnie nastawieni szyici otrzymali dostęp do wyższych stanowisk w państwie. Reżim zainwestował 250 mln USD w renowację miejsc świętych w An-Nadżafie i Karbali. Husajn, chcąc się przypodobać szyickiej większości,ogłosił, że wywodzi się wprost od pierwszego imama Alego. Na niewiele się to zdało. W lipcu 1982 r. Saddam został uwięziony na kilka godzin w wiosce Dujayl, która została otoczona przez grupę uzbrojonych szyitów. Nim przybyła odsiecz z oddalonego o 40 km Bagdadu, zamachowcy zdołali zgładzić kilkunastu członków prezydenckiej ochrony. We wrześniu 1987 r. podobna sytuacja powtórzyła się w Baqubie. Odpowiedź reżimu była bardzo ostra. Aresztowano setki osób, zwiększono kontrolę duchowieństwa szyickiego, nadzorując jego dochody, publikacje oraz miejsca kultu. Husajn dokonał również masowych deportacji "politycznie podejrzanych" szyitów. Wiosną 1991 r. za namową prezydenta Busha szyici wzniecili powstanie przeciw Saddamowi. USA nie udzieliły im poparcia i rebelia upadła. Do stłumienia buntu Husajn użył prawdopodobnie broni chemicznej. Paulina Codogni |
Więcej możesz przeczytać w 34/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.