Od Ajchlera do Woźniakowskiego, czyli alfabet szkodników gospodarczych.
Czy można próbować podnieść stawkę podatku dochodowego do 50 lub nawet 85 proc.? Można! Czy można w ciągu kilku tygodni doprowadzić do totalnego paraliżu służby zdrowia? Można! Czy można tłumaczyć zawirowania na rynku walutowym zemstą analityków i dealerów walutowych? Można! I można głosić dziesiątki innych bzdur, które ludziom (przynajmniej niektórym) robią wodę z mózgów. Na szczęście nie ma również przeciwwskazań, by tym, którzy w tej pracy wykazali się iście stachanowskim zapałem, popsuć świetne samopoczucie. Co niniejszym czynimy, publikując pierwszą część "Alfabetu szkodników gospodarczych". Kiedy ciąg dalszy? Obawiamy się, że niebawem. Bo w Polsce, w pewnych kręgach, rozum nadal śpi, a wtedy budzą się (ekonomiczne) upiory.
- A jak Ajchler Romuald (poseŁ SLD)
Autor, poseł sprawozdawca poselskiego projektu ustawy o obrocie nieruchomościami rolnymi i dzierżawie rolniczej oraz o zmianie niektórych ustaw, przywiązującej chłopa do ziemi i zakazującej kupowania gruntów mieszczuchom. Zasłynął także jako twórca innego dokumentu - "listy osób nie do ruszenia", zawierającej nazwiska kilkuset pracowników Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będących pod polityczną ochroną SLD i PSL. Prezesowi agencji Jerzemu Millerowi nie wolno było zwolnić tych ludzi pod żadnym pozorem. - B jak Bańkowska Anna (posŁanka SLD)
W przeszłości zasłynęła jako autorka programu komputeryzacji ZUS. Obecnie najbardziej żarliwy obrońca biednych i uciśnionych, a co za tym idzie - wróg nr 1 programu Jerzego Hausnera. "Po moim trupie" - miała się wyrazić pani poseł, słysząc o pomysłach weryfikacji wyłudzonych rent czy zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn - H jak Hatka Witold (poseŁ LPR)
Autor pomysłu podniesienia stawki podatku dochodowego do 85 proc. Według nie potwierdzonych informacji, przy ul. Rozbrat rozważane są dwa wielkie plany: a) inkorporowania posła Hatki do klubu SLD, b) trwałego związku posła Hatki z posłanką Anną Filek, która proponowała 50-procentowy podatek dla najbogatszych. Zgodnie z prawami Mendla oraz teorią Miczurina, potomstwo z tego związku wnioskować będzie o podatki w wysokości 135 proc. - J jak Jarmoliński StanisŁaw (poseŁ SLD)
Do historii przeszedł jako autor listu do Leszka Millera - wychwalał w nim Mariusza Łapińskiego i protestował przeciwko mianowaniu ministrem Marka Balickiego, który "otacza się ludźmi obcymi ideowo i niekoniecznie życzliwymi lewicy". - K jak KoŁodko Grzegorz W. (czŁowiek-orkiestra)
Już dead (politycznie), ale jego duch ciągle żyje. Największy liberał wśród polskich ekonomistów. Człowiek, który wpadł na pomysł, że podatek dochodowy (PIT) należy obniżyć do 7,5 proc. płatnych raz na cztery lata. Niestety, na jego pomyśle "abolicji podatkowej" nie poznał się Trybunał Konstytucyjny. Współautor - wespół z Andrzejem Lepperem - pomysłu "wydania rezerwy rewaluacyjnej NBP". Kiedy nie biegał w maratonach, stawał czaplą, czym wprawiał w wielki podziw negocjatorów zagranicznych. - L jak Lepper Andrzej (poseŁ, przywódca "Samoobrony")
Człowiek, który wie wszystko. A przede wszystkim wie - jak oświadczył w "Salonie politycznym Trójki" w piątek 29 sierpnia o godz. 8.13 - "gdzie są w Polsce pieniądze". Ponieważ też bardzo chcieliśmy się tego dowiedzieć, z uwagą przysłuchiwaliśmy się jego dalszym wypowiedziom. Dowiedzieliśmy się, że "pieniądze są w NBP" i że jest to przyczyna "14 lat niepowodzeń gospodarki polskiej". Tak powiedział podczas swojego wystąpienia w Sejmie RP, kończąc je programem pozytywnym: "lekiem na całe zło jest rozwiązanie wysokiej izby i Balcerowicz w pasiakach w kamieniołomach". - Ł jak Łapiński Mariusz (bezpartyjny poseŁ z klubu SLD)
Człowiek, który dokonał niewyobrażalnego: pogorszył sytuację w służbie zdrowia. Rozgonił kasy chorych, zlikwidował istniejące w regionach rejestry usług medycznych (nowy ogólnopolski RUM ma nas kosztować ponad 2 mld zł). Emerytom zafundował "leki za złotówkę". Łaskawą ręką umorzył także - czego już Leszek Miller nie mógł zdzierżyć - długi kas chorych. Rezultatem jego działalności jest zadłużenie szpitali w wysokości 8 mld zł i kontrakty na rok 2004 niższe nawet o 30 proc. Gwoli sprawiedliwości jego zasługi należy rozpisać także na bliskich współpracowników: Ewę Kralkowską, Waldemara Deszczyńskiego i Aleksandra Naumanna. - M jak Michalski Ryszard (wiceminister finansów)
Osoba o bardzo niekonwencjonalnym poczuciu humoru. Gwałtowne osłabienie złotego (z 4,30 do 4,60 zł za euro) potrafił wyjaśnić w prostych żołnierskich słowach: "Zawirowania, które miały miejsce w tym tygodniu, były rodzajem zemsty ze strony niektórych analityków i dealerów". - M jak Mucha ElŻbieta (wiceminister finansów)
O podatkach wie wszystko i dlatego jest postrachem ekonomistów zajmujących się tą problematyką. Podczas sesji Sejmu wypowiedziała słynne zdanie: "Podwyżka VAT na materiały budowlane z 7 proc. do 22 proc. nie spowoduje wzrostu cen i nie pogorszy konkurencyjności firm na unijnym rynku, resort finansów spodziewa się jednak spadku popytu na materiały budowlane." Kiedy członkowie komisji finansów publicznych zadali jej pytanie: "Jakie będą skutki wprowadzenia 50-procentowej stawki podatkowej?", zamknęła lewe oko i po trwającym cztery sekundy studiowaniu sufitu sali posiedzeń spokojnie odparła: "Zmiana taka zwiększy dochody budżetu o 829 mln zł". - P jak Pol Marek (najwiĘkszy wicepremier w historii RP)
Gdyby Marka Pola nie było, należałoby go stworzyć. W przeciwnym razie jego jednostkowy dorobek trzeba by rozpisać na legion twórców. Przypomnijmy, że wymyślił winiety, czyli podatek za jazdę po drogach, których nie ma, oraz system kredytów mieszkaniowych, z którego przez dwa lata skorzystały 53 osoby, wynegocjował dla Polski 22-procentowy VAT na budownictwo oraz załatwił nam, że w przyszłym roku za benzynę będziemy płacić o kilkanaście groszy więcej. "Rekord toru" - jak mawia młodzież - ustanowił jednak, uchwalając jako wicepremier plan Hausnera i potępiając ten plan jako szef koalicyjnej partii. - R jak Raczko Andrzej (maŁo kto zauwaŻyŁ, ale od czerwca gŁówny ksiĘgowy RP)
Zadanie ma trudne, gdyż nastał po Grzegorzu W. Kołodce. Na plus zaliczyć mu można, że nie krzyczy, nie kroi chleba, nie biega w maratonach oraz nie staje czaplą. I tyle. Jest natomiast ministrem finansów, który skierował do Sejmu najgorszy budżet w historii Polski. "Czym różni się Andrzej Raczko od Jarosława Bauca?" - pytają w Łodzi. "Niczym - brzmi odpowiedź - ale jeszcze o tym nie wie". Przełożony wiceministrów: Elżbiety Muchy i Ryszarda Michalskiego. - S jak Sawicki Marek (i kilku innych entuzjastów roŚlin oleistych i gorzelni)
Dziura budżetowa jaka jest, każdy widzi. Wyrzucanie w takiej sytuacji miliarda złotych przez okno to już nie sabotaż, to zbrodnia. A co najmniej tyle kosztować nas będzie "ustawa o biokomponentach stosowanych w paliwach ciekłych i biopaliwach ciekłych". O ów miliard zmniejszą się dochody budżetu, bo z powodu wyższych kosztów produkcji biopaliw trzeba będzie wprowadzić ulgę w akcyzie. Zapewne wzrosną też ceny na stacjach benzynowych. W imię wyższych racji będziemy zatem jeździć na gorszych i droższych paliwach i jeszcze dodatkowymi podatkami zasypywać będziemy dziurę budżetową. Pan poseł Sawicki (PSL) był autorem (posłem sprawozdawcą) pierwszej, a pan poseł Marek Kopeć (SLD) - drugiej wersji projektu. Sami jednak tego idiotyzmu nie wymyślili. Dlatego do listy współwinnych dopisujemy "i inni". - W jak Woźniakowski Józef (wiceminister skarbu)
Zdecydowany zwolennik prywatyzacji polegającej na połączeniu kilku przedsiębiorstw państwowych w jedno. Autor koncepcji utworzenia holdingu farmaceutycznego, w którym firma Ciech przejęłaby kontrolę nad Polfami z Warszawy, Tarchomina i Pabianic. W efekcie także jego wysiłków plan prywatyzacji wykonany będzie w tym roku w około 25 proc. (z planowanych 7,4 mld uda się uzyskać nie więcej niż 2 mld zł).
Więcej możesz przeczytać w 44/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.