Ideałami kobiecej urody są dziś zaokrąglone Monica Bellucci i Beyonce Knowles
Koniec z dyktatem chudych jak szczapa, anorektycznych modelek i gwiazd, które jeszcze do niedawna królowały na wybiegach i okładkach popularnych pism, wyznaczając powszechnie obowiązujący kanon piękna. Jedna z największych młodych gwiazd Hollywoodu Scarlett Johansson tuż po wrześniowej premierze filmu "Czarna dalia" powiedziała, że lubi swoją zaokrągloną figurę. "Nie muszę być szczupła, żeby być seksowna" - dodała. Podobnego zdania byli czytelnicy magazynu "FHM", którzy uznali ją w tym roku za najbardziej seksowną kobietę świata. W zestawieniach najpiękniejszych pojawia się coraz więcej pań o pełnych, po prostu kobiecych kształtach. Brytyjski magazyn "Harpers & Queen" za najpiękniejszą kobietę uznał Nigellę Lawson - apetycznie zaokrągloną gwiazdę programów kulinarnych, której sylwetka na przykład w porównaniu z Kate Moss musiałaby zostać uznana za rubensowską. Magazyn "In Touch" zorganizował nawet głosowanie na najpiękniejsze krągłości. Pierwsze miejsce w tej rywalizacji uzyskała wokalistka Beyonce Knowles, doceniono też kształty aktorki Kate Winslet i piosenkarki Jennifer Lopez. Znakiem rozpoznawczym Lopez stała się jej pokaźnych rozmiarów pupa. Gdy piosenkarka zaczęła tracić na wadze, firma Sony, promująca płytę i trasę koncertową J.Lo, wpadła w panikę. Powód? Chude nie jest już piękne! Odtrutka na anoreksję Przełomem w świadomości wielu kobiet była kampania reklamowa ujędrniających kosmetyków Dove, w której wystąpiło sześć zwykłych kobiet. Żadna z nich nie miała sylwetki modelki, a ich rozmiary wahały się od 36 do 46. Kilka uśmiechniętych, pewnych siebie i doskonale czujących się we własnej skórze pań pokazało, że można zaakceptować i pokochać swoje kształty, choć są one dalekie od lansowanego wzorca superszczupłych modelek. Miękkie linie sylwetek i krągłe pośladki kobiet występujących na billboardach potraktowano jak atuty urody, które trzeba podkreślać i pielęgnować. J.K. Rowling, autorka bestsellerowej serii o Harrym Potterze, matka dwóch córek, napisała na swojej stronie internetowej, że woli, by jej córki były "niezależne, interesujące, uprzejme, oryginalne i zabawne niż szczupłe". Powodem do takiej reakcji było czasopismo, którego okładkę zdobiła bardzo szczupła modelka. W wywiadzie dziewczyna mówiła, że swoją figurę zawdzięcza niezwykle szybkiej przemianie materii i intensywnemu trybowi życia. Rowling uznała, że zapadnięty brzuch i sterczące żebra dziewczyny świadczą raczej o poważnych zaburzeniach odżywiania. Pisarka nie kryła irytacji, że współczesna rzeczywistość społeczna kreuje takie wzory dla nastolatek, zamiast pomóc modelce uporać się z chorobą. Wypowiedzi Rowling stały się znane, gdyż do tej pory autorka na swej stronie internetowej zamieszczała wyłącznie uwagi dotyczące własnej twórczości. Rowling obawia się, że jej córki będą musiały się zmierzyć ze światem ogarniętym manią chudości, i nie chce, by były "pustogłowymi, skupionymi na sobie, wychudzonymi klonami". Pochwaliła przebój "Stupid Girls" amerykańskiej wokalistki Pink, który określiła jako "hymn odtrutkę". Utwór Pink jest satyrą na problemy gwiazd, które przemieszczają się po świecie z małymi pieskami (tkwiącymi w kosztujących tysiące dolarów torebkach) i martwią się, że zjadły więcej niż 300 kalorii. W teledysku zostały sparodiowane m.in. superchuda skandalistka Paris Hilton i jedna z bliźniaczek Olsen, która według plotkarskich czasopism, cierpi na anoreksję. Pink nie wyśmiewa jednak osób cierpiących na zaburzenia odżywiania, lecz piętnuje bezmyślną, a bywa, że i groźną pogoń za wzorami narzucanymi przez hollywoodzkie gwiazdeczki i modelki. Chęć odcięcia świata mody od skojarzeń z promowaniem chorobliwej chudości wyrazili organizatorzy niedawnego Madryckiego Tygodnia Mody. Postanowili zrezygnować z pokazywania zbyt szczupłych modelek, bo lansowany przez nie wzór piękności ma zgubny wpływ na hiszpańskie nastolatki, które coraz częściej chorują na anoreksję. Podkreślając, że chcą prezentować obraz nie tylko piękna, ale i zdrowia, nakazali, by wskaźnik BMI (patrz: "Wenus w wymiarze L") w wypadku modelek oscylował w okolicach 18 - to wyznaczona przez Światową Organizację Zdrowia norma, poniżej której można mówić o zagrażającej zdrowiu niedowadze. W ten sposób zdyskwalifikowano 30 proc. mających wystąpić dziewcząt. Brytyjska minister kultury Tessa Jowell zaapelowała do ludzi angielskiego świata mody, by idąc za przykładem Hiszpanów również nie zapraszali na wybiegi wychudzonych modelek. Ewa Wachowicz, która w 1992 r. zdobyła tytuły Miss Polonia i III Wicemiss Świata, mówi, że konkursy piękności rządzą się innymi prawami niż świat mody i króluje na nich bardziej kobieca uroda - z wydatniejszymi niż na wybiegach biustem i biodrami. - Ostatnio zauważyłam nawet, choć mnie to osobiście przeszkadza, że startujące w konkursach piękności dziewczyny powiększają sobie biust do konkursu. Cieszy mnie jednak, że wracamy do zdecydowanie kobiecej sylwetki - podkreśla Wachowicz, komentując wygląd goszczących w Warszawie kandydatek do tytułu Miss World. Nauka krągłości Dominacja chudych piękności w ostatnich latach była tym dziwniejsza, że badania naukowe wskazują na zupełnie inne postrzeganie kobiecego piękna w społeczeństwie. Wynika z nich, że bardzo szczupłe kobiety wcale nie uchodzą za najatrakcyjniejsze. Naukowcy z uniwersytetu w Saint Louis pokazywali badanym 10 rysunków postaci - od bardzo szczupłych do bardzo grubych - i prosili o wybranie spośród nich swojej aktualnej sylwetki (lub w wypadku mężczyzn - sylwetki ich partnerki), sylwetki wymarzonej oraz tej najbardziej atrakcyjnej dla płci przeciwnej. Kobiety uważały, że mężczyznom najbardziej podobają się sylwetki drobniejsze niż ich aktualna, a marzyły o figurze jeszcze szczuplejszej. Mężczyźni wskazujący kształty idealnej partnerki wybierali rysunek przedstawiający postać tęższą niż ta, która zdaniem kobiet była w ich typie. "Wydaje ci się, że wiesz, jakich kobiet pożąda twój mężczyzna? Dodaj do tego obrazu jeszcze około 20 proc. tłuszczyku i dopiero wtedy otrzymasz jego wymarzoną kobiecą sylwetkę" - skomentowała doktor Jennifer Siciliani, współautorka badań. Desmond Morris, socjobiolog, w książce "Naga kobieta" pisze, że dzięki swej szczególnej budowie panie stale wysyłają komunikaty sygnalizujące płeć. Jedną z najbardziej charakterystycznych cech kobiecej sylwetki są szerokie biodra, które informują o zdolności do rodzenia dzieci. Półkoliste piersi są odzwierciedleniem sygnałów wysyłanych przez samice innych naczelnych, które - chodząc na czworakach - wabią samców zadem. Jak twierdzi Morris, dzięki ewolucji piersi imitują pośladki, pozwalając przekazywać pierwotne sygnały seksualne bez konieczności odwracania się tyłem do partnera. Damska pupa wciąż jest jednak wyraźnym sygnałem erotycznym. W 1999 r. na okładki gazet trafiła informacja o tym, że Jennifer Lopez ubezpieczyła swoje pośladki na miliard dolarów. Gwiazda zaprzeczyła, ale samo zainteresowanie tą wiadomością świadczy o emocjach, jakie wzbudza ta część kobiecego ciała w naszych czasach. Z kształtem pośladków kojarzą się nawet zaokrąglone kobiece ramiona, ich niemal półkolisty kształt stanowi źródło pierwotnych sygnałów seksualnych. Obserwacje Morrisa znajdują potwierdzenie w przeprowadzanych przez firmę Durex badaniach zachowań i postaw seksualnych. Wynika z nich, że mężczyźni za najbardziej seksowne uznają kobiecą pupę (15 proc.) i piersi (14 proc.). W Polsce zaokrąglone damskie pośladki przyciągają uwagę 27 proc. mężczyzn. Jak zauważa Beata Łaciak, autorka książki "Obyczajowość polska czasów transformacji", na przełomie wieków w naszej prasie pojawiły się porady, by nie ulegać dyktatowi szczupłej sylwetki za wszelką cenę, bo krągłe kształty mogą być zaletą. Zmiany dotyczące ideału urody odzwierciedlają też wyniki badań CBOS. W 1995 r. ankietowani, pytani o preferencje dotyczące urody kobiety, najczęściej wskazywali zdecydowanie szczupłą sylwetkę (73 proc.). W 2003 r. piękną kobietę charakteryzowała w ich opinii przede wszystkim zgrabna sylwetka (63 proc.); szczupłą figurę wskazała nieco ponad połowa respondentów. Niemal co drugi Polak uważa, że kobieta o sylwetce modelki jest mniej kobieca. Fałdy Anny Muchy W ostatnim plebiscycie "Viva! Najpiękniejsi!" czytelnicy przyznali tytuł krągłej Katarzynie Cichopek, gwieździe serialu "M jak Miłość". Podczas niedawnego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni sensację wywołała prowadząca go Anna Mucha. Oprócz brawurowych żartów (za sprawą których podziękowano jej za prowadzenie imprezy) emocje wzbudziła też jej czarna sukienka z bardzo głębokim dekoltem z tyłu. "Super Express" z niesmakiem komentował fałdki tłuszczu na plecach prowadzącej. Kilka dni później w programie Kuby Wojewódzkiego aktorka wystąpiła w tym samym stroju, zaprezentowała, jak nazwał to Wojewódzki, "otłuszczone plecy" i dała sobie ze śmiechem owe fałdy zmierzyć. Mucha nie ma powodu do kompleksów - według statystyk firmy NetSprint, była w 2005 r. najczęściej poszukiwaną w Internecie polską aktorką. Ikoną kobiecej urody ostatnich lat jest Monica Bellucci, która przy rozmiarze 42 ma piękne proporcje ciała. - Podobnie jak Bellucci mam małą córeczkę, robię programy kulinarne, uwielbiam gotować i jeść. Nie będę miała już rozmiaru 36. Teraz mam rozmiar 38, a po każdej podróży kulinarnej z Robertem Makłowiczem noszę 40. Ale nawet wtedy podobam się sobie. A to jest najważniejsze - mówi była miss Ewa Wachowicz. Z badań uczonych amerykańskiego Uniwersytetu Stanowego w Ohio wynika, że kobiety akceptujące swoje ciało jedzą zdrowiej - to, na co mają ochotę, i wtedy, kiedy są głodne, a nie z powodów emocjonalnych. Z kolei kobiety, które odżywiają się zgodnie ze swoimi potrzebami fizjologicznymi, mają wyższą samoocenę, są optymistkami i lepiej znoszą stresujące sytuacje. A zatem - cieszą się większym powodzeniem u mężczyzn i w ogóle lepiej sobie radzą w życiu.
|
Więcej możesz przeczytać w 40/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.