Z INSPIRACJI KIEROWNICTWA Moja odpowiedź na artykuł "Lustracja lustratora" (nr 27), zatytułowana "Manipulacja lustracyjna" (nr 38), została opatrzona komentarzem redaktora Jarosława Jakimczyka - "Z inspiracji kierownictwa" (nr 38). To skłoniło mnie do ponownego zabrania głosu. Autor przyznaje, że jego intencją było "wytknięcie" mi udziału w procesie "ewidentnie zmanipulowanym przez MSW". Ponownie podnosi zarzut, iż o manipulacji wiedziałem, godziłem się na nią i wydałem wyrok krzywdzący dla oskarżonego. Nie wątpię, że uważny czytelnik dojdzie do wniosku, iż cytowane przez red. Jakimczyka materiały IPN tej tezy nie potwierdzają. Praktycznie jedynym przejawem manipulacji jest "przygotowanie" kpt. Żmijewskiego do złożenia zeznań na rozprawie i wzmianka, że jedno z postanowień wydałem z "inspiracji kierownictwa Stołecznego Urzędu Spraw Wewnętrznych". Dziennikarz nie zechciał zauważyć, że chodziło o postanowienie zmierzające do pozyskania nowych dowodów, z czego nie sposób uczynić zarzutu, a inspiracja kierownictwa SUSW jest o tyle wątpliwa, że postanowienie nie spotkało się z akceptacją szefa MSW. Gdy chodzi o "przygotowanie" świadka do złożenia zeznań, nie jest to czymś wyjątkowym i w takim wypadku można mówić jedynie o próbie manipulacji procesem, nie zaś twierdzić, że dochodzi do wydania wadliwego wyroku, zarzucając sędziemu, iż brał udział w zmanipulowanym procesie. (...) Przywołując ponownie opinię kpt. Sankowskiego, red. Jakimczyk daje do zrozumienia, że wyrok został wydany bez dostatecznych dowodów. Dlaczego jednak autor nie przytoczył fragmentu uzasadnienia, w którym dowody obciążające są dokładnie omówione? (...) Dlaczego red. Jakimczyk, pisząc o sprawie Waldemara B., nie zadał sobie pytania, z jakiego powodu MSW uruchomiło "gigantyczną machinę", by zmanipulować proces? W każdym razie nie widać konsekwencji w wywodzie autora, skoro w pierwszym tekście pisze, że chodziło o doprowadzenie do skazania milicjanta, a w innym miejscu, że tylko o zapobieżenie ujawnieniu przez niego tajników współpracy z informatorem. W razie przyjęcia pierwszej wersji wypadałoby uznać, że milicjant naraził się "górze" MSW tak bardzo, że zapadła decyzja o posłaniu go do więzienia. Powodów tak drastycznej decyzji nie znajduję, toteż zachęcam red. Jakimczyka, by zweryfikował swoją tezę (...). Zbigniew Puszkarski sędzia Sądu Apelacyjnego w Warszawie |
Więcej możesz przeczytać w 40/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.