Pani profesor, znając swoje wolnorynkowe oraz pani poglądy na temat zakresu obecności państwa w gospodarce, sądzę, że możemy się poróżnić w trakcie tej rozmowy. Ale zacznijmy od tego, co nas łączy. Irytuje mnie problem z emeryturami Polaków. Dlaczego jesteśmy skazani na niskie wypłaty?
Obecny system emerytalny w Polsce został stworzony w wyniku radykalnej reformy przeprowadzonej w 1999 r. W jej rezultacie wysokość emerytur z powszechnego systemu emerytalnego została zmniejszona o ponad połowę. O tak drastycznej redukcji Polacy dowiedzieli się dopiero niedawno, gdy zaczęto wypłacać emerytury z nowego systemu. Gdy reformę wprowadzano w życie, wszechobecna była propaganda, że emerytury będą wysokie, a emerytów będzie nawet stać na egzotyczne wczasy pod palmami. Chodziło o to, by uniknąć możliwych masowych protestów społecznych, gdyby ludzie poznali prawdę o tej reformie. Tak znacznie zmniejszono emerytury, dzięki przejściu ze stosowanego poprzednio systemu o zdefiniowanym świadczeniu emerytalnym na system o zdefiniowanejskładce, w którym obowiązuje zasada „ile sobie odłożysz, taką będziesz mieć emeryturę”. Warto podkreślić, że oprócz Polski jedynie trzy inne, spośród 28 państw UE, stosują tę zasadę, zaś w pozostałych państwo gwarantuje akceptowalny społecznie poziom emerytur. Redukcja z 1999 r. miała przede wszystkim służyć stworzeniu miejsca dla drugiego, obok ZUS, przymusowego filara emerytalnego, czyli otwartych funduszy emerytalnych (OFE). Znaczną część składki emerytalnej, bo niemal 40 proc., zaczęto bowiem kierować do tego filara, zamiast na finansowanie bieżących emerytur. Aby pokryć wielki ubytek środków w ZUS, a więc by zapewnić wypłatę świadczeń emerytom, kolejne rządy zostały zmuszone do zaciągania pożyczek. Wielu ludzi nie rozumie tego mechanizmu, uznając, że do OFE idą przecież pieniądze z ich pensji. Nie biorą oni jednak pod uwagę, że finanse publiczne to system naczyń połączonych. Jak prawie 40 proc. składki przeznaczono do gry na giełdzie, to państwo musiało znaleźć inny sposób, by obecnym emerytom zapewnić środki do życia. Ponieważ nie można było już liczyć na wpływy z prywatyzacji, ani na radykalny wzrost podatków, pozostało tylko zadłużanie państwa. Od kilkunastu lat funkcjonuje w Polsce irracjonalny system, w którym państwo zaciąga kredyty, by uzyskane w ten sposób pieniądze, odłożyć na przyszłe emerytury. Dług wykreowany dotychczas przez OFE sam się nie spłaci, więc będzie obciążeniem dla obecnych i przyszłych pokoleń. Powinien być zawsze brany pod uwagę przy ocenie OFE.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.