KAZIMIERZ MARCINKIEWICZ WZIĄŁ SIĘ ZA KACZORY! Wychodzącemu z TVN 24 byłemu premierowi dziennikarze wręczyli właśnie znalezioną słabowitą kaczkę z prośbą, by się nią zaopiekował. I jak myślicie państwo, co Kazimierz z nią zrobił?: a) wyrzucił na najbliższym skrzyżowaniu; b) obciął łeb i wysłał Jarosławowi Kaczyńskiemu; c) udusił w brytfannie. Odpowiedź na końcu rubryki.
LECH KACZYŃSKI ZJECHAŁ DO MIASTA Łodzi oglądać halę, w której święcił triumfy aktorskie. Jak każda wizyta prezydenta i ta była świetnie przygotowana, w związku z czym Kaczyński musiał oglądać fotki w idiotycznych czerwonych okularach pożyczonych od aktorki Małgorzaty Potockiej, bo zapomniał swoich. Lepiej by na tym wyszedł, jakby zapomniał swoich doradców.
O DZIWO, DO DYMISJI po powołaniu Macierewicza na wiceministra obrony nie podał się Radek Sikorski, co straszliwie wkurzyło Pawła Wrońskiego od mokrej roboty ("Wyborcza") i pozostałych dziennikarzy, bo to wakacje i nie ma o czym pisać, więc Sikorski nie musiał być taką świnią i mógł się do tej dymisji podać.
NA POCIESZENIE DZIENNIKARZOM rzucił się wiceminister obrony gen. Koziej, który do dymisji się podał. Niestety, nie ze względu na Macierewicza, więc skandalu nie ma. I nadal nuda. Panie generale, a nie mógłby pan chociaż powiedzieć, że pana molestowano, czy coś?
A SAM MINISTER OBRONY RZUCIŁ SIĘ z samolotu! Niestety, ze spadochronem, więc skandalu nadal brak. Ale zaraz, zaraz, przecież on leciał przyczepiony do jakiegoś faceta! To teraz tak można w wojsku?
PYTAJĄ NAS CZYTELNICY, CZEMU Z ZARZĄDU TVP czepiamy się tylko Siwka. "A Milewska, a Farfał?" - dopytują. No, co my mamy napisać o Milewskiej? Że dzięki niej w TVP Czarzasty grasuje, czy co? A co mamy pisać o człowieku, który dzwoni do Giertycha z pytaniem, czy może wyjść siku?
WICEPREZES NAZWISKIEM FARFAŁ mógłby podkupić z TVN "Mamy cię!" i nieco go zmodyfikować. Do studia zapraszałoby się jakiegoś Żyda czy Araba, a grupka trenujących bejsbol kolegów wiceprezesa krzyczałaby: "Mamy cię!". Arcyśmieszne.
ZESŁANY DO KANCELARII PREMIERA Przemysław Edgar Gosiewski nie może przeboleć braku dziennikarzy. Dlatego sprasza ich i chętnie bełkocze przed kamerami na dowolny temat. Jak się dowiadujemy, wkurza to doradców premiera, a i sam Jarosław Kaczyński ma dość tych popisów złotoustego Edgara. Czy aby nie wakuje posada ambasadora w Paragwaju?
W NOWO WYBRANYCH RADACH PROGRAMOWYCH radia i telewizji zasiedli politycy mali, duzi, całkiem poważni i jeden turbo gigant - rekomendowany przez LPR Mariusz Affek, z zawodu monarchista. Dwadzieścia kilka lat temu na historii na UW Affek, pseudonim Doc (to od docent Affek), był przedmiotem powszechnej ekscytacji (co przeszło na następne pokolenia) i najbardziej groteskową figurą, jaką matka Ziemia nosiła: zawsze nienaganny zeszycik, podkreślone tematy zajęć, notował nawet wykłady inauguracyjne! Jego notatki w ogóle przeszły do legendy i nasi koledzy kolekcjonują je do dziś. Oto fragment: "prowadzący [podkreślone]: mgr Stefan Ciara. Zajęcia będą się kończyły kolokwium. Trzeba się do niego przygotować solidnie! [podkreślone na czerwono]". Cudne LPR ma te kadry: jak nie nazista, to Doc.
DOC JUŻ PO STUDIACH STAŁ SIĘ BOHATEREM informacji PAP. Otóż, dwanaście lat temu agencja ta donosiła, że "z poufnej misji do Włoch wrócił wiceprezes Klubu Zachowawczo-Monarchistycznego dr Mariusz Affek". Doc poszukiwał tam kandydata do polskiej korony, ale nie znalazł. Trudno, trzeba będzie koronować Doca.
ROZWIĄZANIE ZAGADKI. Otóż, nic z tych rzeczy, nie trafili państwo. Kazimierz Marcinkiewicz zawiózł kaczkępo nocy do dyżurnego weterynarza w zoo. Cwaniak. W zoo mu ją podtuczą, a żona mu ją potem upiecze z jabłkami. I zawekuje.
koalicja&[email protected]
Fot: M. Stelmach (Marcinkiewicz, Sikorski, Gosiewski); Żuczkowski/Forum (Milewska)
LECH KACZYŃSKI ZJECHAŁ DO MIASTA Łodzi oglądać halę, w której święcił triumfy aktorskie. Jak każda wizyta prezydenta i ta była świetnie przygotowana, w związku z czym Kaczyński musiał oglądać fotki w idiotycznych czerwonych okularach pożyczonych od aktorki Małgorzaty Potockiej, bo zapomniał swoich. Lepiej by na tym wyszedł, jakby zapomniał swoich doradców.
O DZIWO, DO DYMISJI po powołaniu Macierewicza na wiceministra obrony nie podał się Radek Sikorski, co straszliwie wkurzyło Pawła Wrońskiego od mokrej roboty ("Wyborcza") i pozostałych dziennikarzy, bo to wakacje i nie ma o czym pisać, więc Sikorski nie musiał być taką świnią i mógł się do tej dymisji podać.
NA POCIESZENIE DZIENNIKARZOM rzucił się wiceminister obrony gen. Koziej, który do dymisji się podał. Niestety, nie ze względu na Macierewicza, więc skandalu nie ma. I nadal nuda. Panie generale, a nie mógłby pan chociaż powiedzieć, że pana molestowano, czy coś?
A SAM MINISTER OBRONY RZUCIŁ SIĘ z samolotu! Niestety, ze spadochronem, więc skandalu nadal brak. Ale zaraz, zaraz, przecież on leciał przyczepiony do jakiegoś faceta! To teraz tak można w wojsku?
PYTAJĄ NAS CZYTELNICY, CZEMU Z ZARZĄDU TVP czepiamy się tylko Siwka. "A Milewska, a Farfał?" - dopytują. No, co my mamy napisać o Milewskiej? Że dzięki niej w TVP Czarzasty grasuje, czy co? A co mamy pisać o człowieku, który dzwoni do Giertycha z pytaniem, czy może wyjść siku?
WICEPREZES NAZWISKIEM FARFAŁ mógłby podkupić z TVN "Mamy cię!" i nieco go zmodyfikować. Do studia zapraszałoby się jakiegoś Żyda czy Araba, a grupka trenujących bejsbol kolegów wiceprezesa krzyczałaby: "Mamy cię!". Arcyśmieszne.
ZESŁANY DO KANCELARII PREMIERA Przemysław Edgar Gosiewski nie może przeboleć braku dziennikarzy. Dlatego sprasza ich i chętnie bełkocze przed kamerami na dowolny temat. Jak się dowiadujemy, wkurza to doradców premiera, a i sam Jarosław Kaczyński ma dość tych popisów złotoustego Edgara. Czy aby nie wakuje posada ambasadora w Paragwaju?
W NOWO WYBRANYCH RADACH PROGRAMOWYCH radia i telewizji zasiedli politycy mali, duzi, całkiem poważni i jeden turbo gigant - rekomendowany przez LPR Mariusz Affek, z zawodu monarchista. Dwadzieścia kilka lat temu na historii na UW Affek, pseudonim Doc (to od docent Affek), był przedmiotem powszechnej ekscytacji (co przeszło na następne pokolenia) i najbardziej groteskową figurą, jaką matka Ziemia nosiła: zawsze nienaganny zeszycik, podkreślone tematy zajęć, notował nawet wykłady inauguracyjne! Jego notatki w ogóle przeszły do legendy i nasi koledzy kolekcjonują je do dziś. Oto fragment: "prowadzący [podkreślone]: mgr Stefan Ciara. Zajęcia będą się kończyły kolokwium. Trzeba się do niego przygotować solidnie! [podkreślone na czerwono]". Cudne LPR ma te kadry: jak nie nazista, to Doc.
DOC JUŻ PO STUDIACH STAŁ SIĘ BOHATEREM informacji PAP. Otóż, dwanaście lat temu agencja ta donosiła, że "z poufnej misji do Włoch wrócił wiceprezes Klubu Zachowawczo-Monarchistycznego dr Mariusz Affek". Doc poszukiwał tam kandydata do polskiej korony, ale nie znalazł. Trudno, trzeba będzie koronować Doca.
ROZWIĄZANIE ZAGADKI. Otóż, nic z tych rzeczy, nie trafili państwo. Kazimierz Marcinkiewicz zawiózł kaczkępo nocy do dyżurnego weterynarza w zoo. Cwaniak. W zoo mu ją podtuczą, a żona mu ją potem upiecze z jabłkami. I zawekuje.
koalicja&[email protected]
Fot: M. Stelmach (Marcinkiewicz, Sikorski, Gosiewski); Żuczkowski/Forum (Milewska)
Więcej możesz przeczytać w 31/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.