Kwaśne Bordeaux
Prezenty od Jacques'a Chiraca nie są mile widziane na Downing Street 10. W ubiegłym roku premier Tony Blair czterokrotnie odmówił przyjęcia wina, które przesłał mu francuski prezydent. Sekretariat brytyjskiego rządu utrzymuje, że upominki są wciąż przechowywane w biurze Tony'ego Blaira. Jak spekuluje dziennik "The Times", Tony Blair nie przyjął wina ze względu na niesnaski wywołane sprzeciwem Francji wobec brytyjskiego projektu reformy unijnej polityki rolnej. Kolejnym powodem mógł być gust premiera - Blair, miłośnik Chianti, nie przepada za Bordeaux, które wysłał mu Chirac. O odrzuceniu podarunków mogła zdecydować także oszczędność. Zgodnie z brytyjskim prawem urzędnicy rządowi muszą płacić za prezenty przeznaczone na własny użytek. Nie przeszkodziło to jednak Blairowi przyjąć podarunków od Władimira Putina i Silvio Berlusconiego. (PB)
Chiny klasowe
Nowe chińskie hasło brzmi: "Towarzysze wieśniacy, odsuńcie się na bok". Pierwszy raz we współczesnej historii kraju dzieci chłopskie odseparowano w szkole od miejskich. Eksperyment zapoczątkowała ubiegłej jesieni szkoła średnia w Wuhan w środkowych Chinach. Próbę uznano za zadowalającą i od przyszłego września dziesięć innych szkół wprowadzi oddzielne klasy dla uczniów ze wsi i z miasta. Decyzja wzbudziła ostre protesty rodziców, uczniowie skarżą się na "upokarzające praktyki", lokalni politycy mówią o "błędnej decyzji wynikającej z dobrych intencji". Autor kontrowersyjnej inicjatywy, profesor Xie, twierdzi, że celem separacji jest "większa integracja i ograniczenie dyskryminacji w szkołach". Jego zdaniem, dzieci chłopskie stykają się w szkole z "twardą rzeczywistością", mówią dialektem, co rodzi w nich kompleksy. Lepiej więc je odseparować i zitegrować dopiero wtedy, kiedy osiągną odpowiedni poziom wykształcenia. (wk)
Farbą (do włosów)i piórem
"Decyzje. Moje życie w polityce" - taki tytuł będą nosiły wspomnienia Gerharda Schrödera, które ukażą się pod koniec października. Na ponad 500 stronach Schröder opisuje siedmioletnie kanclerstwo i czas po zakończeniu kadencji. Książka powstaje we współpracy z Uwe-Karstenem Heyem, byłym rzecznikiem prasowym rządu Schrödera. "Heye mi pomaga, ale każde słowo pochodzi ode mnie" - zapewnia Schröder. "Książka ma przede wszystkim pokazać, jak wiele rzeczy zmieniło się w kraju za sprawą Schrödera" - mówi Günter Berg, wydawca publikacji. Wkrótce na ulicach niemieckich miast pojawią się reklamujące książkę plakaty ze zdjęciem Schrödera.
W ramach tej kampanii były kanclerz odbędzie spotkania autorskie w największych miastach kraju. Media nie wykluczają, że może to być sposób na powrót Schrödera do polityki. (PB)
Armia na suficie
Armia brytyjska armią spidermanów? Tak wynika z deklaracji tamtejszego koncernu przemysłu zbrojeniowego i lotniczego BAE Systems, który ogłosił gotowość wyposażenia wojska w "kostiumy Spidermana". "Mógł on chodzić po pionowych ścianach, a nawet się przyklejać do sufitu. Chcąc udostępnić tę umiejętność żołnierzom, stworzyliśmy materiał, który ma właściwości stóp gekona, jaszczurki umiejącej chodzić po pionowych powierzchniach ze szkła" - mówi dr Jeff Sargent z Centrum Zaawansowanej Technologii BAE. "Testy wykazały, że ludzie ubrani w nasz materiał dysponują umiejętnościami superbohatera - mogą chodzić po ścianach, przyklejać się do sufitu, co można wykorzystać w operacjach wojskowych" - dodaje Sargent. O tym, czy superbojownik będzie potrafił tkać pajęczynę, nie wspomniano. (AG)
Słupki na antysemitów
W Buenos Aires na wielu chodnikach stoją metalowe słupki uniemożliwiające parkowanie samochodów. To znak, że w budynku mieszka społeczność żydowska. Argentyna, gdzie 18 lipca wspominano 12. rocznicę zamachu na żydowskie centrum kultury, przeżywa nasilenie nastrojów antysemickich i rasistowskich. Liczba aktów antysemityzmu rośnie z roku na rok. Licząca 250 tys. osób społeczność żydowska w Buenos Aires ogradza swoje domy wysokimi parkanami, które nie chronią jednak przed innymi formami agresji. Na murach i ogrodzeniach pojawiają się napisy: "Tu mieszka Żyd, nie chcemy go na naszym osiedlu", dochodzi też do fizycznych napaści. Media biją na alarm z powodu wzrostu popularności rasistowskich publikacji, m.in. "Mein Kampf" Adolfa Hitlera. W Argentynie, kraju imigrantów, ofiarą rasistowskich ataków padają też społeczności koreańska, chińska i cygańska. Lider potężnego związku zawodowego transportowców wezwał niedawno do bojkotu "supermarketów z Dalekiego Wschodu", atakując przy okazji Żydów, gallegos (imigrantów z Hiszpanii) i tanos (Włochów i ich potomków). (wk)
Kosmos nieboszczyków
Przestrzeń kosmiczną mogą wkrótce opanować nie tylko latające sondy. Amerykańska firma Space Services Inc. po sukcesie z wysłaniem w kosmos ludzkich prochów chce teraz wprowadzić niecodzienne usługi na rynek chiński. "Przy rozsądnych cenach usług zdobędziemy wielu klientów" - mówi szef firmy Charles Chafer, podkreślając, że firma już prowadzi rozmowy z Kaplicą Muru Chińskiego, największym domem pogrzebowym w Pekinie. Usługa ma obejmować wysłanie na orbitę zapakowanych w pudełeczka wielkości pomadki do ust prochów o wadze 1-7 gramów - w zależności od życzenia rodziny zmarłego i jej zamożności. W USA wysłanie w kosmos 1 grama prochów kosztuje 995 USD, 7 gramów - 5300 USD. Dla Chińczyków przygotowano ponoć konkurencyjną ofertę last minute - najbliższy lot odbędzie się już w październiku. (AG)
Prezenty od Jacques'a Chiraca nie są mile widziane na Downing Street 10. W ubiegłym roku premier Tony Blair czterokrotnie odmówił przyjęcia wina, które przesłał mu francuski prezydent. Sekretariat brytyjskiego rządu utrzymuje, że upominki są wciąż przechowywane w biurze Tony'ego Blaira. Jak spekuluje dziennik "The Times", Tony Blair nie przyjął wina ze względu na niesnaski wywołane sprzeciwem Francji wobec brytyjskiego projektu reformy unijnej polityki rolnej. Kolejnym powodem mógł być gust premiera - Blair, miłośnik Chianti, nie przepada za Bordeaux, które wysłał mu Chirac. O odrzuceniu podarunków mogła zdecydować także oszczędność. Zgodnie z brytyjskim prawem urzędnicy rządowi muszą płacić za prezenty przeznaczone na własny użytek. Nie przeszkodziło to jednak Blairowi przyjąć podarunków od Władimira Putina i Silvio Berlusconiego. (PB)
Chiny klasowe
Nowe chińskie hasło brzmi: "Towarzysze wieśniacy, odsuńcie się na bok". Pierwszy raz we współczesnej historii kraju dzieci chłopskie odseparowano w szkole od miejskich. Eksperyment zapoczątkowała ubiegłej jesieni szkoła średnia w Wuhan w środkowych Chinach. Próbę uznano za zadowalającą i od przyszłego września dziesięć innych szkół wprowadzi oddzielne klasy dla uczniów ze wsi i z miasta. Decyzja wzbudziła ostre protesty rodziców, uczniowie skarżą się na "upokarzające praktyki", lokalni politycy mówią o "błędnej decyzji wynikającej z dobrych intencji". Autor kontrowersyjnej inicjatywy, profesor Xie, twierdzi, że celem separacji jest "większa integracja i ograniczenie dyskryminacji w szkołach". Jego zdaniem, dzieci chłopskie stykają się w szkole z "twardą rzeczywistością", mówią dialektem, co rodzi w nich kompleksy. Lepiej więc je odseparować i zitegrować dopiero wtedy, kiedy osiągną odpowiedni poziom wykształcenia. (wk)
Farbą (do włosów)i piórem
"Decyzje. Moje życie w polityce" - taki tytuł będą nosiły wspomnienia Gerharda Schrödera, które ukażą się pod koniec października. Na ponad 500 stronach Schröder opisuje siedmioletnie kanclerstwo i czas po zakończeniu kadencji. Książka powstaje we współpracy z Uwe-Karstenem Heyem, byłym rzecznikiem prasowym rządu Schrödera. "Heye mi pomaga, ale każde słowo pochodzi ode mnie" - zapewnia Schröder. "Książka ma przede wszystkim pokazać, jak wiele rzeczy zmieniło się w kraju za sprawą Schrödera" - mówi Günter Berg, wydawca publikacji. Wkrótce na ulicach niemieckich miast pojawią się reklamujące książkę plakaty ze zdjęciem Schrödera.
W ramach tej kampanii były kanclerz odbędzie spotkania autorskie w największych miastach kraju. Media nie wykluczają, że może to być sposób na powrót Schrödera do polityki. (PB)
Armia na suficie
Armia brytyjska armią spidermanów? Tak wynika z deklaracji tamtejszego koncernu przemysłu zbrojeniowego i lotniczego BAE Systems, który ogłosił gotowość wyposażenia wojska w "kostiumy Spidermana". "Mógł on chodzić po pionowych ścianach, a nawet się przyklejać do sufitu. Chcąc udostępnić tę umiejętność żołnierzom, stworzyliśmy materiał, który ma właściwości stóp gekona, jaszczurki umiejącej chodzić po pionowych powierzchniach ze szkła" - mówi dr Jeff Sargent z Centrum Zaawansowanej Technologii BAE. "Testy wykazały, że ludzie ubrani w nasz materiał dysponują umiejętnościami superbohatera - mogą chodzić po ścianach, przyklejać się do sufitu, co można wykorzystać w operacjach wojskowych" - dodaje Sargent. O tym, czy superbojownik będzie potrafił tkać pajęczynę, nie wspomniano. (AG)
Słupki na antysemitów
W Buenos Aires na wielu chodnikach stoją metalowe słupki uniemożliwiające parkowanie samochodów. To znak, że w budynku mieszka społeczność żydowska. Argentyna, gdzie 18 lipca wspominano 12. rocznicę zamachu na żydowskie centrum kultury, przeżywa nasilenie nastrojów antysemickich i rasistowskich. Liczba aktów antysemityzmu rośnie z roku na rok. Licząca 250 tys. osób społeczność żydowska w Buenos Aires ogradza swoje domy wysokimi parkanami, które nie chronią jednak przed innymi formami agresji. Na murach i ogrodzeniach pojawiają się napisy: "Tu mieszka Żyd, nie chcemy go na naszym osiedlu", dochodzi też do fizycznych napaści. Media biją na alarm z powodu wzrostu popularności rasistowskich publikacji, m.in. "Mein Kampf" Adolfa Hitlera. W Argentynie, kraju imigrantów, ofiarą rasistowskich ataków padają też społeczności koreańska, chińska i cygańska. Lider potężnego związku zawodowego transportowców wezwał niedawno do bojkotu "supermarketów z Dalekiego Wschodu", atakując przy okazji Żydów, gallegos (imigrantów z Hiszpanii) i tanos (Włochów i ich potomków). (wk)
Kosmos nieboszczyków
Przestrzeń kosmiczną mogą wkrótce opanować nie tylko latające sondy. Amerykańska firma Space Services Inc. po sukcesie z wysłaniem w kosmos ludzkich prochów chce teraz wprowadzić niecodzienne usługi na rynek chiński. "Przy rozsądnych cenach usług zdobędziemy wielu klientów" - mówi szef firmy Charles Chafer, podkreślając, że firma już prowadzi rozmowy z Kaplicą Muru Chińskiego, największym domem pogrzebowym w Pekinie. Usługa ma obejmować wysłanie na orbitę zapakowanych w pudełeczka wielkości pomadki do ust prochów o wadze 1-7 gramów - w zależności od życzenia rodziny zmarłego i jej zamożności. W USA wysłanie w kosmos 1 grama prochów kosztuje 995 USD, 7 gramów - 5300 USD. Dla Chińczyków przygotowano ponoć konkurencyjną ofertę last minute - najbliższy lot odbędzie się już w październiku. (AG)
Więcej możesz przeczytać w 31/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.