Mylą się ci, którzy ostro krytykują Izrael za nadużycie siły w Libanie
Czy istnieje kraj poza Izraelem, który bezpośrednio walczy z syryjsko-irańską "osią zła"? Czy państwo żydowskie po raz drugi w ciągu ostatnich 70 lat może zostawić losy swojego narodu na pastwę nienawiści i zła? Czy demokratyczny i kulturalny świat chrześcijański może sobie pozwolić na to, by naród żydowski został wymordowany? Izrael musi prowadzić tę walkę, bo fanatyczny islam pijący ze szczodrych źródeł zła tworzy antysemityzm i przemoc. Nie ma obecnie zasadniczej różnicy między antysemityzmem a przemocą. Nie ma zasadniczej różnicy między Al-Kaidą, Hezbollahem i Hamasem. Wszyscy oni mordują swoich współwyznawców. Tak było i jest w Iraku, tak Hezbollah strzela w miastach i wioskach arabskich w Izraelu. Hezbollah, politycznie kierowany przez prezydenta Iranu, stale otrzymuje stamtąd broń. Rząd libański, który nie ma ani woli, ani możliwości przeciwdziałania terrorystom, umożliwił Hezbollahowi stworzenie państwa w państwie, z własnym wojskiem. W rzeczywistości są to irańsko-syryjskie oddziały atakujące na północy Izraela.
Mylą się ci, którzy ostro krytykują Izrael za nadużycie siły w Libanie. A czego się spodziewają? Że Izrael będzie się zachowywał tak samo jak jego wróg? Że będzie wysyłał samobójców wysadzających w powietrze autobusy, szkoły, restauracje i kina? To prawda, ta wojna jest ciężka i okrutna. Setki niewinnych Libańczyków już padły ofiarą agresywności Hezbollahu. Normalnie zorganizowany kraj nie potrafi prowadzić wojny obronnej bez wojska i bez użycia broni. Izrael wykorzystuje swoje możliwości i potęgę militarną tylko częściowo i powściągliwie. Przed atakiem lotnictwa izraelskie samoloty rozsyłają ostrzegawcze SMS-y, rozrzucają ulotki wzywające ludność cywilną do opuszczenia mieszkań.
Sercem jestem z niewinnymi Libańczykami - dziadkami i babciami, ojcami, synami, małymi dziećmi. Oni są naszymi braćmi w tej katastrofie. Sercem jestem z libańskimi uchodźcami, ale też z 700 tys. izraelskich uchodźców, w większości mieszkańców północnego Izraela i Hajfy. Znaleźli oni schronienie na południu, u swoich krewnych, u przyjaciół, a nawet u obcych ludzi. Nasza solidarność w czasach niebezpieczeństwa jest znana na całym świecie, jest częścią żydowskich tradycji. Nie ma w tym nic dziwnego, że prawie wszyscy w Izraelu zdecydowanie popierają politykę rządu, zwłaszcza inteligencja, która na ogół jest nastawiona do niego krytycznie. Izrael prowadzi wojnę w imieniu demokratycznego świata przeciwko islamskiemu terrorowi, ślepo rozrzucającemu nasiona nienawiści na całym świecie, przelewającemu niewinną krew, mordującemu swoich współbraci w wierze w Palestynie i Libanie. Należy się nam moralne poparcie całego świata, ponieważ walczymy nie tylko o swoje prawo do istnienia, ale i o podstawowe wartości i prawa człowieka, o prawa suwerennego państwa.
Fot: Z. Furman
Mylą się ci, którzy ostro krytykują Izrael za nadużycie siły w Libanie. A czego się spodziewają? Że Izrael będzie się zachowywał tak samo jak jego wróg? Że będzie wysyłał samobójców wysadzających w powietrze autobusy, szkoły, restauracje i kina? To prawda, ta wojna jest ciężka i okrutna. Setki niewinnych Libańczyków już padły ofiarą agresywności Hezbollahu. Normalnie zorganizowany kraj nie potrafi prowadzić wojny obronnej bez wojska i bez użycia broni. Izrael wykorzystuje swoje możliwości i potęgę militarną tylko częściowo i powściągliwie. Przed atakiem lotnictwa izraelskie samoloty rozsyłają ostrzegawcze SMS-y, rozrzucają ulotki wzywające ludność cywilną do opuszczenia mieszkań.
Sercem jestem z niewinnymi Libańczykami - dziadkami i babciami, ojcami, synami, małymi dziećmi. Oni są naszymi braćmi w tej katastrofie. Sercem jestem z libańskimi uchodźcami, ale też z 700 tys. izraelskich uchodźców, w większości mieszkańców północnego Izraela i Hajfy. Znaleźli oni schronienie na południu, u swoich krewnych, u przyjaciół, a nawet u obcych ludzi. Nasza solidarność w czasach niebezpieczeństwa jest znana na całym świecie, jest częścią żydowskich tradycji. Nie ma w tym nic dziwnego, że prawie wszyscy w Izraelu zdecydowanie popierają politykę rządu, zwłaszcza inteligencja, która na ogół jest nastawiona do niego krytycznie. Izrael prowadzi wojnę w imieniu demokratycznego świata przeciwko islamskiemu terrorowi, ślepo rozrzucającemu nasiona nienawiści na całym świecie, przelewającemu niewinną krew, mordującemu swoich współbraci w wierze w Palestynie i Libanie. Należy się nam moralne poparcie całego świata, ponieważ walczymy nie tylko o swoje prawo do istnienia, ale i o podstawowe wartości i prawa człowieka, o prawa suwerennego państwa.
Fot: Z. Furman
Więcej możesz przeczytać w 31/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.