Urzędnicy z kraju wierzby płaczącej są bardziej łasi na świecidełka niż szamani z kraju bananowca
Tegoroczne prawdziwie afrykańskie upały zaskoczyły wszystkich bardziej niż kandydaci Samoobrony na stanowiska w podległych władzy mediach. Wśród wielu plemion istnieje opinia, że Polacy to murzyni Europy. Z losem biednych mieszkańców Czarnego Lądu rzeczywiście sporo nas łączy. Wielu z nas zapieprza w Europie na czarno jak niewolnicy (ostatnio w obozach pomidorowych we Włoszech). Dzięki agresywnym kibicom i koczującym na europejskich dworcach pijaczkom wyrobiliśmy sobie opinię nieokrzesanych dzikusów. Liczne nadwiślańskie miasteczka przypominają afrykańskie wioski. Urzędnicy z kraju wierzby płaczącej łasi są na świecidełka nawet bardziej niż szamani z kraju bananowca.
Analogii polsko-afrykańskich można znaleźć jeszcze więcej. Cwaniacy robią w Polsce kokosowe interesy mimo braku kokosa. Elita polityczna przypomina wygłodzone plemię ludożerców. Wyborcy PiS i Platformy Obywatelskiej lubią się jak walczące na maczety plemiona Tutsi i Hutu z Rwandy. Wielu artystom odbija palma i jest to zjawisko tak masowe, że na dowód tego jedna z nich wyrosła w centrum Warszawy. Jedyne, co do niedawna odróżniało nas od Afryki, to brak krokodyli, słoni i słońca. Dzięki karierom urodziwych aktywistów z Młodzieży Wszechpolskiej krokodyli mamy pod dostatkiem. Ze słoniami nadal nie jest najlepiej (kilka słoni w zoo i Ryszard Kalisz to za mało), ale słońca za to w wakacje tyle, co zamieszania wokół SKOK-ów, czyli nadmiar.
Teraz, kiedy nad wychłodzoną do tej pory krainą Polan żar się leje z nieba, a władzę absolutną ma klan bliźniaków, możemy oficjalnie ogłosić się monarchią afrykańską. Nie jesteśmy żadną piątą kolumną USA w Europie, jak o nas mówiono. Jesteśmy kawałkiem Afryki między Niemcami a Rosją. Ciężko jednak stać się państewkiem afrykańskim z dnia na dzień. Potrzebne są dalsze zmiany i większe zaangażowanie.
W związku z upałami nasi oficjele powinni czym prędzej zrzucić przyciężkawe garnitury na rzecz sukienek zrobionych z trawy. Zamiast krawatów elita parlamentarna powinna nosić na szyjach wisiorki z muszelek i ozdoby z kości słoniowej. Przydałyby się też kolorowe pióropusze oraz malowanie twarzy (udane próby w tym kierunku podejmuje Joanna Senyszyn z SLD). Podczas głosowań w parlamencie posłowie powinni być zaopatrzeni nie w jakieś mętne i niejasne instrukcje, tylko w odcięte kurze łapki lub woreczki z krwią koguta. Jak powszechnie wiadomo, są to najlepsze składniki magicznego mzimu, dostępne u każdego czarownika. Przed występem publicznym każdy mówca powinien posypać sobie głowę proszkiem z rogów nosorożca. Jak twierdzą seksuolodzy, proszek taki dobrze działa na potencję, nie tylko umysłową.
Dobrze idzie nam naśladowanie afrykańskich rytuałów. Nasze ceremoniały państwowe (np. przecinanie wstęg na każdym kilometrze autostrady) zbliżają się już do standardów szamanów ze strefy tropikalnej. Oczywiście prezydentowi Kaczyńskiemu daleko jeszcze do cesarza Bokassy, ale powoli trzeba będzie ten dystans zmniejszać. Podobno fotel prezydencki już niebawem ma być zamieniony na tron z lamparta lub szezlong z Marcinkiewicza. Wspaniale rozwijają się w Polsce tańce plemienne i zaklinanie gospodarki. Całkiem nieźle rozwija się ludożerstwo (ostatnio PiS połknął Ligę Polskich Rodzin).
Mimo tak licznych sukcesów na polu afrykanizacji Polski, z upałami - podobnie jak z wykorzystaniem funduszy europejskich - nie potrafimy sobie poradzić. Gazety uginają się od porad specjalistów, którzy zalecają picie wody i unikanie zbyt długich kąpieli słonecznych. Oryginalny sposób na walkę z upałami stosuje radiowa Trójka, lansując w upalne lato jesienne przeboje. W Trójce można usłyszeć, jak Kasia Nosowska z grupy Hey śpiewa o tym, że "Jesień trwa, rdzawych liści czas, kaloszy, peleryn i mgły". O deszczowej porze, kaloszach i pelerynach z pewnością marzą rolnicy, którym wszystko ostatnio wyschło, a piosenka Heya to z pewnością ukłon w ich stronę. Kilka innych stacji poszło jeszcze dalej i w środku lata nadają utwór grupy Kombii, w którym Grzegorz Skawiński śpiewa "Zima wokół nas". Smażąc się na plaży w lipcu, dobrze jest posłuchać, że "jesień trwa" i że "zima wokół nas". Idea ostrej walki z upałami nie poprzez chłodzenie się zimnymi lodami, lecz słuchanie zimnych piosenek jest godna pochwały. W radiu powinny teraz lecieć tylko utwory z kręgu Cold Wale, zapowiadane chłodnym głosem i z lodowatym spojrzeniem.
Analogii polsko-afrykańskich można znaleźć jeszcze więcej. Cwaniacy robią w Polsce kokosowe interesy mimo braku kokosa. Elita polityczna przypomina wygłodzone plemię ludożerców. Wyborcy PiS i Platformy Obywatelskiej lubią się jak walczące na maczety plemiona Tutsi i Hutu z Rwandy. Wielu artystom odbija palma i jest to zjawisko tak masowe, że na dowód tego jedna z nich wyrosła w centrum Warszawy. Jedyne, co do niedawna odróżniało nas od Afryki, to brak krokodyli, słoni i słońca. Dzięki karierom urodziwych aktywistów z Młodzieży Wszechpolskiej krokodyli mamy pod dostatkiem. Ze słoniami nadal nie jest najlepiej (kilka słoni w zoo i Ryszard Kalisz to za mało), ale słońca za to w wakacje tyle, co zamieszania wokół SKOK-ów, czyli nadmiar.
Teraz, kiedy nad wychłodzoną do tej pory krainą Polan żar się leje z nieba, a władzę absolutną ma klan bliźniaków, możemy oficjalnie ogłosić się monarchią afrykańską. Nie jesteśmy żadną piątą kolumną USA w Europie, jak o nas mówiono. Jesteśmy kawałkiem Afryki między Niemcami a Rosją. Ciężko jednak stać się państewkiem afrykańskim z dnia na dzień. Potrzebne są dalsze zmiany i większe zaangażowanie.
W związku z upałami nasi oficjele powinni czym prędzej zrzucić przyciężkawe garnitury na rzecz sukienek zrobionych z trawy. Zamiast krawatów elita parlamentarna powinna nosić na szyjach wisiorki z muszelek i ozdoby z kości słoniowej. Przydałyby się też kolorowe pióropusze oraz malowanie twarzy (udane próby w tym kierunku podejmuje Joanna Senyszyn z SLD). Podczas głosowań w parlamencie posłowie powinni być zaopatrzeni nie w jakieś mętne i niejasne instrukcje, tylko w odcięte kurze łapki lub woreczki z krwią koguta. Jak powszechnie wiadomo, są to najlepsze składniki magicznego mzimu, dostępne u każdego czarownika. Przed występem publicznym każdy mówca powinien posypać sobie głowę proszkiem z rogów nosorożca. Jak twierdzą seksuolodzy, proszek taki dobrze działa na potencję, nie tylko umysłową.
Dobrze idzie nam naśladowanie afrykańskich rytuałów. Nasze ceremoniały państwowe (np. przecinanie wstęg na każdym kilometrze autostrady) zbliżają się już do standardów szamanów ze strefy tropikalnej. Oczywiście prezydentowi Kaczyńskiemu daleko jeszcze do cesarza Bokassy, ale powoli trzeba będzie ten dystans zmniejszać. Podobno fotel prezydencki już niebawem ma być zamieniony na tron z lamparta lub szezlong z Marcinkiewicza. Wspaniale rozwijają się w Polsce tańce plemienne i zaklinanie gospodarki. Całkiem nieźle rozwija się ludożerstwo (ostatnio PiS połknął Ligę Polskich Rodzin).
Mimo tak licznych sukcesów na polu afrykanizacji Polski, z upałami - podobnie jak z wykorzystaniem funduszy europejskich - nie potrafimy sobie poradzić. Gazety uginają się od porad specjalistów, którzy zalecają picie wody i unikanie zbyt długich kąpieli słonecznych. Oryginalny sposób na walkę z upałami stosuje radiowa Trójka, lansując w upalne lato jesienne przeboje. W Trójce można usłyszeć, jak Kasia Nosowska z grupy Hey śpiewa o tym, że "Jesień trwa, rdzawych liści czas, kaloszy, peleryn i mgły". O deszczowej porze, kaloszach i pelerynach z pewnością marzą rolnicy, którym wszystko ostatnio wyschło, a piosenka Heya to z pewnością ukłon w ich stronę. Kilka innych stacji poszło jeszcze dalej i w środku lata nadają utwór grupy Kombii, w którym Grzegorz Skawiński śpiewa "Zima wokół nas". Smażąc się na plaży w lipcu, dobrze jest posłuchać, że "jesień trwa" i że "zima wokół nas". Idea ostrej walki z upałami nie poprzez chłodzenie się zimnymi lodami, lecz słuchanie zimnych piosenek jest godna pochwały. W radiu powinny teraz lecieć tylko utwory z kręgu Cold Wale, zapowiadane chłodnym głosem i z lodowatym spojrzeniem.
Więcej możesz przeczytać w 31/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.