- POLSKA TO JEDNAK DZIWNY KRAJ. Zaginął nam prezydent i nic specjalnego się nie dzieje. Żadnego alarmu, podniecenia i poszukiwań. A może to dlatego, że tak naprawdę nikt nie chce, żeby się odnalazł?
- TO CHYBA JEDNAK POWAŻNIEJSZA SPRAWA, bo przecież wcześniej zaginął nam już premier. O niego też nikt się nie upominał. Nie mamy żadnych hipotez, co się z nimi stało. Tylko taki skecz Monty Pythona nam się przypomina, jak mleczarza wabi do swego domu ponętna blondyna. Ten podochocony wchodzi, drzwi się za nim zatrzaskują, rozgląda się - a wokół cała czereda uwięzionych mleczarzy. Niektórzy mają już nawet siwe brody. Może Kwaśniewski, Belka i inni zapomniani już prominenci tłoczą się u jakiejś wrednej laski? GROM powinien sprawdzić blondyny.
- WYSŁANNICY TEJ RUBRYKI RUSZYLI na Wybrzeże, by zbadać, czy jednak prezydent Kwaśniewski nie wypatruje z Juraty niemieckich pancerników. Tak twierdzą helscy rybacy. Zamiast na tropy głowy państwa trafiliśmy tutaj na ślady Marka Borowskiego, który na modnym ostatnio półwyspie trochę wypoczywa, a trochę prowadzi kampanię wyborczą. Obawiamy się, że po tej wizycie Hel może być już passe. Jak wszystko, czego się tknie lider SDPL.
- ZAZWYCZAJ NIE OKAZUJEMY TUTAJ ludzkich uczuć wobec polityków, ale Borowskiego nam żal. Jakąś dziwną słabość do niego mamy, może od momentu, kiedy pozwolił nam mówić do siebie per "panie Marku". Co prawda, wypierał się, że pod ambasadą ukraińską krzyczał "Precz z komuną!", ale i tak go lubimy. Ta sympatia wzrosła jeszcze, gdy świństwo zrobił mu nasz kolega z łamów Tomasz Nałęcz i czmychnął z tonącego okrętu. Dobrze o Borowskim pisać niestety nie możemy, bo czytelnicy pomyślą, że zwariowaliśmy, ale w tajemnicy wyznamy: panie Marku, my też kompletnie nie rozumiemy, co ci ludzie widzą w Cimoszewiczu. Mały, rudy, szczeka zamiast mówić. I w dodatku ze wsi.
- NO, ALE PANIE MARKU - dobra wiadomość! Wybawiciel lewicy zleciał na pysk i w sondażach ma ledwie brązowy medal. Panu to wprawdzie pomoże jak umarłemu kadzidło, ale prosimy się pocieszyć tą oto wizją: Tomasz Nałęcz idzie Krakowskim Przedmieściem. Przechodzi obok Pałacu Prezydenckiego i rzuca ku niemu tęskne spojrzenie. Idzie jednak dalej, przechodzi przez bramę uniwersytetu, potem użera się ze studentami. I tak już do emerytury.
- CHYBA ŻE MARSZAŁEK NAŁĘCZ wykona jeszcze jedną woltę i zacznie popierać Donalda Tuska. A jeżeli trzeba będzie - to i Lecha Kaczyńskiego. W końcu to socjalista, idealny kandydat dla wiernego zasadom człowieka lewicy.
- PREMIEROWI BELCE UDAŁO SIĘ wymknąć z miejsca odosobnienia, w którym był przetrzymywany z mleczarzami, prezydentem Kwaśniewskim i zapomnianymi prominentami. Wymknął się i zamiast użalać się na swym losem, zwołał specjalne spotkanie polityków w sprawie sytuacji Polaków na Białorusi i w Rosji. Po czym znowu zniknął. Jego niezwykłe losy mają się stać kanwą jednego z odcinków "Z Archiwum X".
- NATOMIAST GDZIEKOLWIEK SPOJRZEĆ, tam Włodzimierz Cimoszewicz. Zupełnie jak profesor Bralczyk kilka lat temu - jest dosłownie wszędzie. Nam - ojcom córek - szczególnie podobał się jego występ przed komisją orlenowską. Okazało się, że marszałek pieniądze na zakup akcji Orlenu dostał od córy. To wspaniała wiadomość! Baliśmy się, że już do końca życia będziemy ładować kasę w niewdzięczne gówniary, które w końcu wyjdą za mąż za jakichś okropnych facetów i się na nas wypną. Ale nasze strachy były niepotrzebne. Cimoszewicz otworzył nam oczy. To one mają na nas łożyć, a nie na odwrót!
- NIEGDYSIEJSZA SPOŁECZNA ASYSTENTKA pięknego Włodzimierza ogłosiła, że lewicowe wcielenie cnót wszelakich potajemnie gmerało w swoim oświadczeniu majątkowym. Fala oburzenia przelała się przez Polskę, co pokazuje, że lud naprawdę miał jakieś złudzenia co do Cimoszewicza! Ludu kochany, wybacz szczerość, aleś durny niczym kierownicze gremia Unii Pracy.
- BRUDNA KAMPANIA TRWA - stwierdziła Katarzyna Piekarska (SLD), prawdopodobnie dzieląc się wrażeniami na temat regionu Włoch. Spodziewana jest nota protestacyjna rzymskiego MSZ. Natomiast separatystyczna Liga Północna popiera stanowisko Piekarskiej.
Więcej możesz przeczytać w 33/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.