***
Podobieństwo tego filmu do horroru z 1953 r. o tym samym tytule ("House of Wax") jest raczej powierzchowne, za to wiele łączy go z dawno opadłą już - i wykpioną w "Krzyku" - falą takich slasherów, jak "Halloween", "Piątek trzynastego", a zwłaszcza kultowa "Teksańska masakra piłą łańcuchową". I tu mamy do czynienia ze spiskiem psycholi, mającym na celu eksterminację paczki niezbyt rozgarniętych młodych ludzi, których niska zawartość szarych komórek w mózgu objawia się już na początku filmu, gdy decydują się na przenocowanie w plenerze, w smrodzie padliny. Jaume Collet-Serra stara się uszlachetnić rodowód swego reżyserskiego debiutu poprzez aluzje do "Psychozy" Hitchcocka, ale jedno trzeba mu przyznać: "Dom woskowych ciał" jest zrobiony bardzo porządnie i może być atrakcyjnym widowiskiem dla żądnych mocnych wrażeń rówieśników wymyślnie uśmiercanych na ekranie bohaterów. Trzecia gwiazdka zarezerwowana jest dla autorów scenografii i efektów specjalnych w finale oraz pomysłodawcy bardzo widowiskowego uśmiercenia Paris Hilton - królowej tych wszystkich małych, pustogłowych celebrities, które swoje życie traktują jak jeden wielki reality show.
Jerzy A. Rzewuski
"Dom woskowych ciał" (House of Wax), reż. Jaume Collet-Serra, USA/Australia, 2005 (Warner)
Podobieństwo tego filmu do horroru z 1953 r. o tym samym tytule ("House of Wax") jest raczej powierzchowne, za to wiele łączy go z dawno opadłą już - i wykpioną w "Krzyku" - falą takich slasherów, jak "Halloween", "Piątek trzynastego", a zwłaszcza kultowa "Teksańska masakra piłą łańcuchową". I tu mamy do czynienia ze spiskiem psycholi, mającym na celu eksterminację paczki niezbyt rozgarniętych młodych ludzi, których niska zawartość szarych komórek w mózgu objawia się już na początku filmu, gdy decydują się na przenocowanie w plenerze, w smrodzie padliny. Jaume Collet-Serra stara się uszlachetnić rodowód swego reżyserskiego debiutu poprzez aluzje do "Psychozy" Hitchcocka, ale jedno trzeba mu przyznać: "Dom woskowych ciał" jest zrobiony bardzo porządnie i może być atrakcyjnym widowiskiem dla żądnych mocnych wrażeń rówieśników wymyślnie uśmiercanych na ekranie bohaterów. Trzecia gwiazdka zarezerwowana jest dla autorów scenografii i efektów specjalnych w finale oraz pomysłodawcy bardzo widowiskowego uśmiercenia Paris Hilton - królowej tych wszystkich małych, pustogłowych celebrities, które swoje życie traktują jak jeden wielki reality show.
Jerzy A. Rzewuski
"Dom woskowych ciał" (House of Wax), reż. Jaume Collet-Serra, USA/Australia, 2005 (Warner)
Więcej możesz przeczytać w 33/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.