Słowacja wprowadza najbardziej liberalne reformy w regionie
W cztery lata (od 1998 r.) z marudera i chorego człowieka Europy Słowacja zamieniła się w prymusa regionu. Miejsce do niedawna dyżurnego tematu dyskryminacji Romów zajmują coraz częściej informacje o tempie rozwoju (prawie 4,5 proc.) i odważnych liberalnych reformach ekipy premiera Mikulása Dzurindy. Słowacy nie czekają z założonymi rękami na unijną mannę z nieba, nie liczą na to, że fundusze pomocowe załatają za nich dziurę budżetową, uspokoją rolników i pozwolą zbudować drogi. - Mamy najbardziej reformatorski rząd w całym regionie, który chce, żeby członkostwo w unii wspomogło nasz własny rozwój. Mamy wszelkie dane ku temu, by iść śladem Irlandii - mówi "Wprost" Juraj Kotian, szef działu badań i analiz w największym słowackim banku Slovenská Sporitel'na. - Jesteśmy najszybciej i najgłębiej reformującym się krajem w gronie państw kandydujących do unii - dodaje Radoslav Bato, szef działu gospodarczego w piśmie "Trend".
Podatkowa rewolucja
Najważniejszym elementem całego pakietu reform opracowanego przez ekipę Dzurindy ma być radykalne uproszczenie podatków i wprowadzenie jednolitej stawki - zarówno VAT, jak i podatku od dochodów osobistych oraz od przedsiębiorstw. Rządząca centroprawicowa koalicja zdecydowała, że wprowadzi 19-procentowy podatek liniowy od początku przyszłego roku. Już wcześniej Dzurinda obniżył podatek od przedsiębiorstw - z 40 proc. do 25 proc., co jest najniższą stawką w krajach tzw. grupy wyszehradzkiej. Do tego trzeba dodać likwidację funduszy parabudżetowych oraz planowaną reformę usług społecznych, emerytur (wprowadzenie funduszy emerytalnych) oraz zaostrzenie zasad przyznawania zasiłków dla bezrobotnych - tak, by zmusić ich do szukania i podejmowania pracy. Według Słowackiego Biura Statystycznego, produkcja przemysłowa w pierwszym kwartale tego roku wzrosła prawie o 11 proc. w stosunku do ubiegłego roku, a eksport zwiększył się o 25 proc.
Rząd Dzurindy chce przyciągać zagranicznych inwestorów, bo to oznacza unowocześnienie gospodarki. 17 czerwca wmurowany zostanie kamień węgielny pod fabrykę koncernu PSA (producent aut marki Peugeot i Citroën) w Trnavie. O francuską inwestycję wartą 700 mln dolarów rywalizowały cztery kraje regionu - Polska, Czechy, Węgry i Słowacja. Dzięki tej inwestycji pracę znajdzie 3,5 tys. osób, a następnych 7 tys. miejsc pracy powstanie w firmach kooperujących. Robert Nemcsis, minister gospodarki, nazwał to przedsięwzięcie "inwestycją dekady". Rząd dołożył do przedsięwzięcia w Trnavie środki budżetowe - m.in. na rozbudowę okolicznej infrastruktury oraz szkolenia dla pracowników. Zapewnił również ulgi podatkowe. Wcześniej swój zakład produkcyjny ulokował na Słowacji Volkswagen (9 tys. miejsc pracy). Sprzedaż samochodów tej firmy przynosi Słowacji prawie 20 proc. wpływów z eksportu. Z kolei producent sprzętu gospodarstwa domowego Whirlpool rozbudowuje oddział firmy w Popradzie (600 miejsc pracy).
Wydatki pod szczególnym nadzorem
Rząd zadecydował o radykalnych cięciach wydatków nierozwojowych. Uznano na przykład, że nadużywana jest bezpłatna opieka zdrowotna - na receptach wypisywano niepotrzebne leki. Żeby położyć temu kres, wprowadzono opłatę za wypisanie recepty w wysokości 20 koron. Zmieniono również podejście do bezrobocia. Uznano, że najlepszym lekarstwem na jego likwidację jest boom gospodarczy, a nie tworzenie kolejnych programów pomocy. Bezrobotny, który sam znajdzie pracę, przez pół roku będzie dodatkowo otrzymywał co miesiąc od państwa 800 koron (prawie połowę zasiłku). Nawet zasiłki wypłacane na dzieci będą wyższe w wypadku osób mających zatrudnienie i płacących podatki. Państwo chce nagradzać wyłącznie aktywność. Zmieniono system rejestracji bezrobotnych - wprowadzono m.in. obowiązek zgłaszania się do urzędu pracy co dwa tygodnie. To sprawiło, że z list uprawnionych do pobierania zasiłków wyeliminowano osoby pracujące na czarno za granicą.
Słowacja zaczyna być dla sąsiadów przykładem. Z podziwem i zazdrością pisała o słowackiej gospodarce czeska prasa podczas niedawnej wizyty w Pradze premiera Dzurindy. - W Czechach przedsiębiorcy zaczynają wręcz szantażować rząd w Pradze, że przeniosą się na Słowację, jeśli czeski rząd będzie odsuwał reformy - mówi Radoslav Bato. To już nie tylko czcze zapowiedzi. Ceská Zbrojovka Uherskyđ Brod będzie produkować swoje karabiny w słowackiej Dubnicy nad Wagiem.
Problemy Słowacji nie znikają jednak jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki (wciąż wysoki jest deficyt budżetowy i inflacja). Dlatego prezydent Rudolf Schuster przestrzega rodaków, że także po wejściu do unii czekają ich "pot i łzy".
Podatkowa rewolucja
Najważniejszym elementem całego pakietu reform opracowanego przez ekipę Dzurindy ma być radykalne uproszczenie podatków i wprowadzenie jednolitej stawki - zarówno VAT, jak i podatku od dochodów osobistych oraz od przedsiębiorstw. Rządząca centroprawicowa koalicja zdecydowała, że wprowadzi 19-procentowy podatek liniowy od początku przyszłego roku. Już wcześniej Dzurinda obniżył podatek od przedsiębiorstw - z 40 proc. do 25 proc., co jest najniższą stawką w krajach tzw. grupy wyszehradzkiej. Do tego trzeba dodać likwidację funduszy parabudżetowych oraz planowaną reformę usług społecznych, emerytur (wprowadzenie funduszy emerytalnych) oraz zaostrzenie zasad przyznawania zasiłków dla bezrobotnych - tak, by zmusić ich do szukania i podejmowania pracy. Według Słowackiego Biura Statystycznego, produkcja przemysłowa w pierwszym kwartale tego roku wzrosła prawie o 11 proc. w stosunku do ubiegłego roku, a eksport zwiększył się o 25 proc.
Rząd Dzurindy chce przyciągać zagranicznych inwestorów, bo to oznacza unowocześnienie gospodarki. 17 czerwca wmurowany zostanie kamień węgielny pod fabrykę koncernu PSA (producent aut marki Peugeot i Citroën) w Trnavie. O francuską inwestycję wartą 700 mln dolarów rywalizowały cztery kraje regionu - Polska, Czechy, Węgry i Słowacja. Dzięki tej inwestycji pracę znajdzie 3,5 tys. osób, a następnych 7 tys. miejsc pracy powstanie w firmach kooperujących. Robert Nemcsis, minister gospodarki, nazwał to przedsięwzięcie "inwestycją dekady". Rząd dołożył do przedsięwzięcia w Trnavie środki budżetowe - m.in. na rozbudowę okolicznej infrastruktury oraz szkolenia dla pracowników. Zapewnił również ulgi podatkowe. Wcześniej swój zakład produkcyjny ulokował na Słowacji Volkswagen (9 tys. miejsc pracy). Sprzedaż samochodów tej firmy przynosi Słowacji prawie 20 proc. wpływów z eksportu. Z kolei producent sprzętu gospodarstwa domowego Whirlpool rozbudowuje oddział firmy w Popradzie (600 miejsc pracy).
Wydatki pod szczególnym nadzorem
Rząd zadecydował o radykalnych cięciach wydatków nierozwojowych. Uznano na przykład, że nadużywana jest bezpłatna opieka zdrowotna - na receptach wypisywano niepotrzebne leki. Żeby położyć temu kres, wprowadzono opłatę za wypisanie recepty w wysokości 20 koron. Zmieniono również podejście do bezrobocia. Uznano, że najlepszym lekarstwem na jego likwidację jest boom gospodarczy, a nie tworzenie kolejnych programów pomocy. Bezrobotny, który sam znajdzie pracę, przez pół roku będzie dodatkowo otrzymywał co miesiąc od państwa 800 koron (prawie połowę zasiłku). Nawet zasiłki wypłacane na dzieci będą wyższe w wypadku osób mających zatrudnienie i płacących podatki. Państwo chce nagradzać wyłącznie aktywność. Zmieniono system rejestracji bezrobotnych - wprowadzono m.in. obowiązek zgłaszania się do urzędu pracy co dwa tygodnie. To sprawiło, że z list uprawnionych do pobierania zasiłków wyeliminowano osoby pracujące na czarno za granicą.
Słowacja zaczyna być dla sąsiadów przykładem. Z podziwem i zazdrością pisała o słowackiej gospodarce czeska prasa podczas niedawnej wizyty w Pradze premiera Dzurindy. - W Czechach przedsiębiorcy zaczynają wręcz szantażować rząd w Pradze, że przeniosą się na Słowację, jeśli czeski rząd będzie odsuwał reformy - mówi Radoslav Bato. To już nie tylko czcze zapowiedzi. Ceská Zbrojovka Uherskyđ Brod będzie produkować swoje karabiny w słowackiej Dubnicy nad Wagiem.
Problemy Słowacji nie znikają jednak jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki (wciąż wysoki jest deficyt budżetowy i inflacja). Dlatego prezydent Rudolf Schuster przestrzega rodaków, że także po wejściu do unii czekają ich "pot i łzy".
Więcej możesz przeczytać w 24/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.